Na zdjęciu przewodnicząca grupy Magda Michota.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.

Dnia 15 listopada 2021 roku odbyło się spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki przy WBP w Kielcach. Omawiałyśmy trzy książki.

Jedną z nich był „Dom Holendrów” Ann Patchett. Dom Holendrów to szczegółowy opis rodziny Conroy, a właściwie pokazane na jej tle życie rodzeństwa: siostry Maeve i brata Dannyego. Od 1946 roku zamieszkują w Filadelfii w luksusowym domu zakupionym przez ojca- przedsiębiorcę budowlanego. To ich dom rodzinny, w którym spędzili szczęśliwe dzieciństwo do czasu, gdy niespodziewanie odeszła matka, by wzorem Matki Teresy  z Kalkuty pracować wśród ubogich w Indiach. Nie wiadomo dlaczego tak postąpiła. Przecież wiodła dostatnie życie i nic nie brakowało jej do tzw. „szczęścia”. Ojciec uważał, że dobrze wypełnia swoją rolę jednocześnie  zaspokajając swoje ambicje. Przecież wyszli z biedy, a teraz mają piękny dom, dwie gosposie i nianię do dzieci. Ale nie zauważał, że nie wszyscy w tym domu są szczęśliwi. Maeve i Danny przeżywają traumę związaną ze złym traktowaniem przez macochę- śmierć ojca i wypędzenie z domu, a także próby radzenia sobie  w życiu. Jako dorośli zawsze byli blisko „na dobre i na złe”. W ich zachowaniu wyczuwa się, że nieodłącznym jest: żal, gniew i uraza za to czego doznali. A przecież mogli być szczęśliwą rodziną, nawet „patchworkową”. Jednak to też się nie udało. Narratorem w powieści jest Danny i ciekawe są jego spostrzeżenia. Bo przecież inaczej się ocenia to co zdarzyło się w dzieciństwie, a inaczej z perspektywy  człowieka dorosłego. Książka jest chwilami smutna i poruszająca. Czytając zastanawiałam się, czy stać by mnie było na opuszczenie dzieci. Czy raczej trwałabym w toksycznym  związku? Może zabraniem Elny z klasztoru wyrządzono jej krzywdę, bo takie miała powołanie. Natomiast zmuszenie jej do bycia żoną i matką nie było jej celem a wręcz spowodowało, że była nieszczęśliwa? Może nie mnie to sądzić. Nieraz trudne są wybory i zaskakujące decyzje. Uważam, że to obowiązkowa lektura dla rodzin. Świetnie napisana, polecam.

Mariola Banaśkiewicz

Kolejną książką, którą omawialiśmy była: „Zniewolony. 12 Years a Slave” Solomona Northupa.

Jest druga połowa XIX wieku, wolny Afroamerykanin z Ameryki Północnej zostaje oszukany i porwany, a następnie sprzedany jako niewolnik na terenach Ameryki Południowej, gdzie pracuje 12 lat u białych plantatorów. Uzdolniony muzycznie i manualnie, pracowity i wykształcony jest „wołem roboczym”, bez żadnych praw. Zabrano mu nazwisko, godność, życie rodzinne. Nie może nawet przyznać się, że jest wolnym człowiekiem, a przehandlowali go jego pobratymcy. Bity i szczuty, bezradny wobec zła i nieprawdopodobnego wyzysku, skazany jest na okrutnych panów jego życia i śmierci. Cudem uwolniony wraca do domu i daje świadectwo pisząc tę powieść. Nawiązuje do „Chaty Wuja Toma”, powieści znanej nam i czytanej w dzieciństwie. W powieści, w przypisach, znajdujemy szereg zacytowanych pism i listów do sądów i najróżniejszych instytucji z prośbami o uwolnienie Go. Solomon Northup cytuje to wszystko, by czytelnik nie miał najmniejszych wątpliwości co do opisanej prawdy, a także prawdziwości faktów i gehenny, którą przechodzą ludzie tacy jak on. Ta książka to jeszcze jedna pozycja pokazująca czym było niewolnictwo w XIX wieku. Zresztą w obecnych czasach też porywa się młodziutkie dziewczyny do domów publicznych, maleńkie dzieci na narządy (szczególnie w Indiach I Brazylii). Arabskie i ciemnoskóre żony traktuje się często jak niewolnice, bez praw, bez nauki, bez właściwej opieki medycznej. Nie zlikwidowaliśmy tego haniebnego procederu do dziś? Dlaczego? Bo jest dochodowy. Książka została napisana w sposób zrozumiały, ciekawy, językiem prostym. Krótko mówiąc „Zniewolony" to lektura godna uwagi. Polecam ją szczerze.

Elżbieta Nowak

„Zniewolony” Solomona Northupa to interesująca, pisana nieco archaicznym stylem powieść. Czyta się ją bardzo łatwo i z przyjemnością. Dzięki tej książce powróciłam do czasów dzieciństwa, gdy wśród łez wzruszenia i bólu czytałam „Chatę Wuja Toma. Oczywiście odbiór jest inny, spojrzenie na okrucieństwo losów niewolników bardziej realistyczne. Powieść pokazuje też obyczaje, technikę pracy na polach bawełny i trzciny cukrowej i oczywiście beznadzieję strasznego losu niewolników. Książkę polecam.

Danuta Pak

Kolejna powieść to Pawła Reszki „Czarni”. To trudna opowieść o grzechach powszednich i o samotności snuta przez księży, zakonników. Autor jest tylko stenotypistą. Nie mnie oceniać wybory tych ludzi, tym bardziej że młodzi ochotnicy, którzy idą do seminarium, mają zupełnie różne spojrzenie na samą ideę pozostania księdzem. Podobnie jak młodzież, która chce pozostać lekarzami, nauczycielami. Każdy z nich idzie do tego zawodu z różnych, najczęściej pozytywnych pobudek, a potem twarde zderzenie z rzeczywistością. Jedni sobie jakoś radzą, inni niestety nie. Warto przeczytać tę książkę, bo to spojrzenie na życie księży od środka, to kontynuacja naszych wyobrażeń o ich życiu z ich opowieścią o swoich przeżyciach i powołaniu.

Elżbieta Kułaga

W spotkaniu DKK udział wzięło 12 osób.