Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility

Witamy na stronie Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Witolda Gombrowicza w Kielcach.

Zapraszamy do korzystania ze zbiorów.

Kontakt z Wypożyczalnią:

poniedziałek, wtorek, czwartek, piątek: 9:00-19:00; środa, sobota: 9:00-15:00

Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.

We czwartek 19 stycznia 2023 r. odbyło się pierwsze w tym roku spotkanie  Dyskusyjnego Klubu Książki dla Dorosłych przy Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Kielcach. Podsumowaliśmy zeszły rok i przypomnieliśmy sobie też jakie książki omawialiśmy oraz zdecydowaliśmy, które byłyby warte uwagi w tym roku.


Tego dnia rozmawialiśmy o książce , która została uhonorowana Nagrodą Nobla „ Lata”.  Annie Ernaux ( 2022  r.). Książka liczy 236 stron. Mój zachwyt, radość czytania, zakończyły się na stronie 100. Dalej czułam się umęczona wielością faktów, zdarzeń znanych mi. Mam 73 lata. Ernaux 82. Prawie równolatki. Tu jest to ważne. Zaczęłam więc wypisywać cytaty z powieści „ Lata”. I tak Annie Ernaux pisze „ forma książki wyłoni się jedynie wtedy, gdy kobieta zanurzy się w obrazach ze swojej pamięci”. O swojej starości  Ernaux : „ Miało się poczucie, że jest się wyrozumiałą, pozbawioną wieku monarchinią na czele nastoletniego plemienia. Trudno było sobie uświadomić, że należy się już do kategorii dziadków”. I wyznanie A. Ernaux „ Uratować coś z czasu, w którym się już nigdy nie będzie”. Ernaux: „ W tym czemu chce nadać formę bezosobowej biografii nie będzie żadnego ja, tylko się i my”. I tu podziwiam pisarkę w trzymaniu się tej konwencji. Pozwolę sobie przytoczyć opinię internautów „ jest to biografia całego pokolenia Ernaux… a wszystko to na tle wielkiej historii, której motywem było wyzwolenie: polityczne, seksualne, wyzwolenie  z klasowych ograniczeń”. Pisarka Grażyna Plebanek urodzona w roku 1967 tak pisze recenzując powieść „ Lata” : „ opowiada Annie Ernaux o sobie i o całej generacji, wreszcie o każdym z nas”. Dalej Grażyna Plebanek: „ Opowieść mija krzywo wbite słupy lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych, siedemdziesiątych-aż do dziś”. Ja, ( Zofia Rak) mająca lat 72, ( autorka 82), mimowolnie i z przymusu porównywałam swój życiorys do Ernaux. Biedę lat 60- tych, 50-tych, jeśli to nazwać biedą. Znosiłam z radością każdy dzień, był miły, pełen zgody, humoru, uśmiechu. Akceptacji bliskich ! Ukojenia ! Szczęścia! Sex, któremu Ernaux poświęca tyle uwagi w świetle wypełnionych po brzegi dni schodził na daleki plan. Był prawie niezauważalny. Życie w rodzinie zespolonej z przyrodą nie dawało okazji do buntowania się, rozpaczy… . Moje życie dziecka, potem nastoletniej osoby, wreszcie studentki, mężatki, matki, babci, toczyło się wokół obserwowanych wzorów. Otoczona byłam osobami z autorytetem. Nikt mnie do niczego nie zmuszał, nie narzucał poglądów. Może Polka różni się od emancypantki Francuzki. A sama Francja, to kraj bliższy Zachodowi!, Polska – środkowoeuropejski ! I jakoś tak kolorowo wypowiedziało mi się o Polkach. Gorąco polecam przeczytanie powieści „ Lata” Annie Ernaux. Pisarka opowiedziała przecież w niej o każdej z Nas.

Zofia Rak


Omawialiśmy również „ Pszczoły i grom w oddali”, ponad czterysto-stronicową książkę japońskiej pisarki Riku Ondy. Jest to książka o muzyce klasycznej i jej wykonawcach, biorących udział w konkursie pianistycznym w japońskim mieście Yoshigae. Całość lektury składa się z pięciu części.

W pierwszej z nich pisarka dokładnie opisuje wybranych kandydatów- bohaterów książki ( jest ich pięcioro). To właśnie oni, między innymi, zostali zakwalifikowani do konkursu, po wstępnych przesłuchaniach. Byli najlepsi, jednak różnili się między sobą. Bohaterowie to: szesnastoletni chłopiec o imieniu Jin- co oznacza „ pył”- który nazywany był „ Księciem Pszczół”. Jego konkurentem był Masaru, którego imię znaczy „ zwycięstwo”, co wskazuje, że osią książki jest pojedynek między „ pyłem” a „ zwycięstwem”. Pozostali to: Eiden Aya- dwudziestoletnia dziewczyna , zwana  „ cudownym dzieckiem”, ponieważ  pięknie grała w dzieciństwie, Takashima Akashi- nieco starszy, pracownik sklepu muzycznego oraz Jennifer Chan z USA. Wszyscy z nich mają japońskie korzenie. To właśnie oni, ich sylwetki i muzyka, a także interpretacja granych utworów, stanowią treść książki. Każdy z bohaterów jest miły, uczciwy i przyjacielski. Autorka opisując ich grę na scenie słowami maluje obrazy i właściwie to przed konkursem panuje wśród nich ciepła atmosfera. Przepiękne opisy sprawiają, że książka jest piękna i na dobre wciąga czytelnika. Riku Onda opisując emocje czytelników, jakie towarzyszyły im w przygotowaniach do poszczególnych występów, buduje napięcie, by zainteresować czytelnika, oczekującego na werdykt, który nie może doczekać się wyników konkursu. Autorka, tworząc opis trzech etapów , dokonuje prezentacji granych utworów i porównuje dźwięki do różnych zjawisk występujących w przyrodzie lub w życiu człowieka, tworząc rozwlekłe, kilkustronicowe opowieści, co po prostu zniechęca czytelnika. Właśnie takim opisem, niepotrzebnie przedłużającym treść lektury, był utwór Liszta „ Kazanie świętego Franciszka z Asyżu do ptaków”. Była to opowieść  wprawdzie piękna, ale jednak przydługa, tym bardziej, że autorka przy tej okazji porównała również muzyka, który wykonywał utwór ( był nim Jin ) do samego św. Franciszka.

By opisać zmagania organizatorów konkursu i innych pracowników technicznych, Riku Onda opisuje prace stroiciela, inspicjenta oraz członków orkiestry towarzyszącej pianistom. Mimo wszystko polecam tę książkę, bo jak ujęła to autorka „ muzyka jest językiem świata, muzyka jest wszędzie i wystarczy nastawić uszu, by usłyszeć, że świat w nią opływa”.  Ta ambitna lektura jest okazją dla czytelnika, by na nowo odkryć fascynujący świat muzyki klasyczne, a plastyczne opisy dźwięków sprawiają, że można  wręcz doznać zjawiska synestezji podczas czytania książki Riku Ondy.

Teresa Majta


Kolejna klubowiczka stwierdziła, że książkę „ Pszczoły i grom w oddali” od razu poleca. Czyta  się ją łatwo i pomimo, że jest zbiorem felietonów muzycznych posiada fabułę z delikatnie zaznaczonym romansem.  Powieść  opowiada  o konkursie pianistycznym dla młodych wirtuozów w japońskim mieście Yoshigae. Młodzi uczestnicy przeżywają występy niezwykle emocjonalnie, ekipa jest międzynarodowa ale główni bohaterowie, albo są Japończykami lub mają przodków pochodzących    z Japonii. Z innych krajów uczestnicy wspomniani są tylko pobieżnie, np. ktoś z Francji, czasem Rosji. W treści zawarte jest wiele wiedzy muzycznej, opisów i interpretacji utworów, mnóstwo nazwisk kompozytorów, wszystko to jest dość trudne dla laików. Lecz przez to posiada tajemniczy urok  i ja ignorantka mogę uczestniczyć w świecie dostępnym tylko dla wybranych. Tytułowe pszczoły i grom wiążą się z nietuzinkowym 16-letnim pianistą, swobodnym, czarującym i niezwykle utalentowanym,  a w życiu pozaartystycznym pomagającym ojcu biologowi hodować pszczoły. Dla niego muzyka  ma szum skrzydeł pszczelich, a on sam Jin Kazama jest jak grom wśród interpretatorów ( oczywiście trzeba to umieć zauważyć). Powieść kończy się dobrze, wszyscy są mili, oprócz jednej Amerykanki, ale ona ma chińskie korzenie, więc dla Japończyków to oczywiste. Polecam.

Danuta Pak


Omawiałyśmy także książkę Katarzyny Drogi „ Cień róży. Katia i sekrety prababki”.

Treść książki, ona to 30-letnia dziennikarka zajmująca się historiami rodzinnymi, szukaniem ciekawych opowieści jedzie samochodem do Krynicy Morskiej by szukać śladów swego pradziadka. Ma wyjść za mąż i matka powiedziała jej, że  jest ona potomkinią romansu prababci z tajemniczym Vadimem. A działo się to w latach 30-tych XX wieku, właśnie nad Zalewem Wiślanym, kiedy prababcia, jako młoda mężatka przebywała na wczasach w Krynicy. W wyniku tego romansu urodziła się matka Katii. Ale niestety nie była podobna do nikogo z jej rodziny. Wszystkie geny jej prawowitego pradziadka skumulowały się w Katii. Tak, na marginesie, dlaczego Katia, śledząc losy rodzinne innych ludzi, opisuje je, zajmuje się genealogią, jest przekonana o dziedziczeniu genów, a nie zainteresowała się wcześniej swoim odmiennym wyglądem od reszty rodziny??? To  pierwsza i niestety nie ostatnia niewiarygodność w tej książce. Katia po drodze do drodze do Krynicy, spotyka Pawła, z którym ściga się. Ona swoim małym samochodem, on „ wypasionym” piccapem… . Już w czasie  ich pierwszej rozmowy… dosięgła ją strzała Amora, Pawła również i w czasie drugiego spotkania zostali już kochankami. A więc, zakończenie książki, że będą razem, było już przesądzone. Ale, aby do tego dojść autorka musiała  nagromadzić wiele sztucznych, niewiarygodnych zdarzeń, a przecież Katia musiała odnaleźć pradziadka. Oczekiwałam więc, że autorka poświęci więcej uwagi związkowi prababci z tajemniczym Vadimem, rozbuduje ten wątek. Ale nie, w książce góruje romans Katii i Pawła. Nagromadzone zostało w niej  wiele zdarzeń, tajemnic związanych z zatopionymi statkami, kryminalne historie dotyczące wydobytych z tych statków skarbów, tak, że  czytelnik po prostu się w tych wiadomościach gubi i zastanawia, po co to wszystko. Na koniec odnaleziony został … szkielet Vadima.

Książka mnie zawiodła. Myślałam, że znajdę w niej odkrywane tajemnice romansu prababki, a nie perypetie Katii i Pawła. Fabuła została nakreślona niezbyt ciekawie, mdło, losy  bohaterów przewidywalne, sztucznie dodawane są niektóre zdarzenia. Przeczytałam ją do końca z nadzieją, że autorka chociaż na koniec czymś ciekawym zaskoczy. Nie doczekałam się. Książki nie polecam.

Maria Jarońska

Numer rachunku bankowego:
BANK SPÓŁDZIELCZY II ODDZIAŁ W KIELCACH
45 8493 0004 0000 0062 0123 0001

GODZINY OTWARCIA

Poniedziałek

900 - 1900

Wtorek

900 - 1900

Środa

900 - 1500

Czwartek

900 - 1900

Piątek

900 - 1900

Sobota

900 - 1500

Back to top