Bożena Piasecka
Dział Zbiorów Zabytkowych i Regionalnych Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. W. Gombrowicza w Kielcach gromadzi najstarsze dzieła sztuki typograficznej. W specjalnie do tego celu przystosowanym magazynie leżą na półkach stare druki, czyli księgi wydane do 1800 roku. Najstarszy jest Catholicon Jana Balbusa z Genui, opublikowany w Strassburgu przez Adolfa Ruscha około 1475 roku.
Wśród 128 dzieł z XVI wieku znaleźć można m.in. Statut Łaskiego z 1506 roku, pierwszy ogłoszony drukiem zbiór praw Królestwa Polskiego ze słynną ryciną przedstawiającą wizerunek sejmu polskiego; podręcznik wymowy łacińskiej Augustinusa Senensisa Datusa Precepta CCXI elegantiarum powstały w pierwszej stałej drukarni krakowskiej Kaspra Hochfedera w latach 1503-1505; Kronikę Polski Marcina Kromera, wydaną w Bazylei w 1555 roku czy Statuta i przywileje koronne Jana Herburta z 1570 r.
Jeden z 20 zachowanych egzemplarzy pierwszego wydania (z 1584 roku) przełomowego dzieła Dell’infinito universo et mondi również znajduje się w Dziale Zbiorów Zabytkowych i Regionalnych.
Książka Giordana Bruna to niejedyny jej skarb. Jest też nim bez wątpienia De humani corporis fabrica libri septem Andreasa Vesaliusa z 1555 roku, dzieło po raz pierwszy opisujące dokładnie i wiernie budowę ludzkiego ciała. Tekstowi towarzyszą niezwykle precyzyjne drzeworytowe ilustracje jednego z uczniów Tycjana – Jana Stefana de Calcar.
Biblioteka posiada około 400 druków XVII-wiecznych, w tym m.in. dzieła pochodzące ze słynnej oficyny ariańskiej Sternackiego w Rakowie, książki wybitnego pedagoga czeskiego Jana Amosa Komenskiego, biblie katolickie i protestanckie, liczne kazania. Cennym wydawnictwem jest dzieło Samuela Pufendorfa Sieben Bücher von denen Thaten Carl Gustavs Königs in Schweden. Księga została wzbogacona ponad setką niezwykłych miedziorytów, wśród których znalazły się ilustracje obrazujące miejsca związane z Kielecczyzną: Sandomierz, Krzysztopór, Pińczów, Iłżę i Zawichost.
Największą część kolekcji starych druków stanowią książki z XVIII wieku, m.in. dokumenty dotyczące walk kościuszkowskich, Konstytucji 3 Maja, konstytucji sejmowych. Unikatowy jest zbiór pierwszych czasopism, tzw. gazet ulotnych, oraz XVIII-wiecznych gazet, m.in. „Nowin Polskich”, „Relato Refero”, „Kuriera Polskiego”, „Gazety Warszawskiej”, „Korespondenta Krajowego i Zagranicznego” czy „Pamiętnika Politycznego i Historycznego”.
Na ponad czterech tysiącach egzemplarzy, w większości z XIX i początku XX wieku, widnieje owalna pieczęć Towarzystwa Biblioteki Publicznej w Kielcach. To książki pochodzące z najstarszej biblioteki publicznej naszego regionu, a w okresie międzywojennym największej w Kielcach. W zbiorach biblioteki przechowywanych jest również 620 woluminów z pieczęcią Polskiej Macierzy Szkolnej powstałej dzięki zaangażowaniu mieszkańców Kielc, m.in. Józefa Dunina-Szpotta, Wiktora Jarońskiego, Mariana Grzegorzewskiego oraz Marii Rawiny.
Ranga zabytkowego księgozbioru biblioteki została doceniona przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W 2016 roku Wojewódzka Biblioteka Publiczna, jako jedna z pierwszych sześciu bibliotek w kraju, została zaliczona w poczet instytucji przechowujących unikatowe i cenne zbiory, które stanowią Narodowy Zasób Biblioteczny. Ponad dwutysięczny Zasób tworzy tzw. Kolekcja Sancygniowska, gromadzona od połowy XIX wieku przez rodzinę Deskurów. Najstarszym dziełem jest Chronica sive historiae Polonicae Jana Herburta z Fulsztyna, wydana w 1571 roku w słynnej oficynie bazylejskiej Oporinusa. Większość starych druków stanowią polonika, szczególnie o tematyce historycznej, w tym dzieła Joachima Pastoriusa, Marcina Kromera, Macieja Stryjkowskiego czy Jana Długosza. Ciekawą część kolekcji stanowi zbiór osiemnastowiecznych książek autorstwa ponad dwudziestu mówców polskich: świeckich i duchownych. Bogato reprezentowana jest również oświeceniowa publicystyka, w tym dzieła Stanisława Leszczyńskiego, Franciszka Dmochowskiego, Hugo Kołłątaja czy Stanisława Konarskiego.
W Bibliotece organizowane są wystawy i prezentacje zabytkowych zbiorów, a chroniąc stare księgi poddajemy je również zabiegom konserwatorskim oraz digitalizujemy. Najcenniejsze obiekty, w tym unikatowy egzemplarz książki Giordana Bruno, można zobaczyć w istniejącej od 2008 roku Świętokrzyskiej Bibliotece Cyfrowej.
Zdigitalizowane zbiory należące do Narodowego Zasobu Bibliotecznego
„Herbarz, to iest ziół tutecznych, postronnych i zamorskich opisanie”
W 1568 roku u Szarffenberga w Krakowie wyszedł „Herbarz, to iest ziół tutecznych, postronnych i zamorskich opisanie” w opracowaniu Marcina Siennika. Słowo herbarz, pochodzi z języka łacińskiego – herba – zioło. Są w nim opisy roślin przede wszystkim informujące nas – przy jakich dolegliwościach i jak należy przyrządzić dane zioło, aby nam pomogło. Są również opisy ptaków, minerałów oraz znaki choroby i sposoby czynienia lekarstw.
Siennik wprowadził i stworzył wiele polskich słów tłumacząc je z niemieckiego, które funkcjonują do dnia dzisiejszego np. słowa marmur, kryształ, koral, czy lawenda. Nie przyjęły się za to słowa gagatek (tzn. agat), przekkoza („daniel zwyczajny”), czy wodny smok („krokodyl nilowy”).
W Herbarzu są rozdziały o mnożeniu włosów lub o odmładzaniu lica, ale również o powietrzu morowem i o chorobach wnętrza. Pozycję tę możecie zobaczyć w Świętokrzyskiej Bibliotece Cyfrowej LINK, a więcej o tej książce możecie przeczytać w Kwartalniku Polonistycznym w tekście Bożeny Piaseckiej pt. Renesansowy zielnik polski w zbiorach Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Kielcach (1 /2008).
„Flora sinensis”
Książka wydana w XVII wieku, autorem jest polski jezuita Michał Boym (1612-1659) misjonarz, ale i kartograf, przyrodnik, jeden z pierwszych sinologów w Europie. W 1649 roku został wysłany z misją do Chin na dwór cesarza Yongli i podczas pobytu poczynił wiele obserwacji, które zaowocowały pozostawionymi przez niego – książkami, opisującymi także w formie ilustracji wiedzę o Chinach. Jego dziełem są mapy, opisy miast chińskich, ale również słynne dzieło na temat flory tego kraju.
„Flora sinensis”, bo taki jest jego tytuł, została wydana w 1656 roku i jest to pierwsza w Europie praca na temat roślinności z dalekich Chin. W opisach są wymienione lecznicze właściwości roślin a ilustracje zamieszczone w tekście mają charakter malarstwa wschodniego, gdzie słowo i obraz stanowią wzajemne dopełnienia.
XVIII wieczny zielnik z wybrzeża Ameryki Południowej
Beschreibung zur Arzeney dienlicher Pflanzen[…] - Louis Feuillée
Książka pochodzi z XVIII wieku. Zawiera wizerunki pięknych roślin z wybrzeża Peru i Chile.
Autorem tego dzieła jest Louis Feuillée (1660-1732) francuski duchowny, podróżnik, astronom, matematyk i wreszcie botanik. Na początku XVIII wieku przebywał na terenie Ameryki, gdzie prowadził badania m.in. z zakresu botaniki i geografii.
Wiele roślin opisał po raz pierwszy, np. paprocie. W książce jest ponad setka wspaniałych miedziorytów, w naszym egzemplarzu, ręcznie kolorowanych. Miedzioryty są dziełem niemieckiego wydawcy i grawera Johanna Michaela Seeligmanna (1720-1762).
Książkę tę w całości możecie oglądać w Świętokrzyskiej Bibliotece Cyfrowej: LINK
„De humani corporis fabrica libri septem”
Andreas Vesalius 1514 - 1564 był autorem przełomowej pozycji z zakresu medycyny wydanej w szczególnym 1543 roku (jest to rok wydania również wybitnego dzieła „De revolutionibus” Mikołaja Kopernika) - „De humani corporis fabrica libri septem”.
Egzemplarz, przechowywany w naszej Bibliotece pochodzi z 1555 roku i jest wydaniem drugim, poszerzonym i uzupełnionym, a wyszedł ze znakomitej oficyny drukarskiej bazylejskiej Jana Oporinusa.
Flamandzki uczony, twórca nowożytnej anatomii, jako pierwszy opisał w nim budowę ludzkiego ciała.
Wykazał liczne błędy w dziełach swoich poprzedników, zrobił to - analizując ludzkie ciało poprzez wprowadzenie …sekcji zwłok, jako metody badawczej. Technik pracy uczył się najpierw na nieżywych zwierzętach, a w czasie studiów w Paryżu udawał się pod szubienicę miejską oraz na Cmentarz Niewiniątek, gdzie pobierał próbki do badań osteologicznych. Później wykonywał publiczne sekcje zwłok także ucząc studentów. Został profesorem chirurgii w Wenecji, w Wenecji poznał także ucznia Tycjana – Jana van Calcara, który wykonał dla niego szereg rysunków ludzkiego ciała.
Wiedzę o budowie ludzkiego ciała zawarł we wspomnianym dziele, ilustracje do niego wykonane zostały zaś w pracowni Tycjana, w książce są to po mistrzowsku wykonane drzeworyty.
Andreas Vesalius w czasie swojego krótkiego życia zrewolucjonizował medycynę, oprócz wspomnianego głównego i najważniejszego dzieła napisał i wydał wiele innych książek o anatomii ludzkiego ciała. Pracował bardzo intensywnie.
Był nadwornym lekarzem cesarza Karola V, który w 1555 roku abdykował, Vesalius znalazł się wówczas pod rządami Filipa II Habsburga, z którym przeniósł się do Hiszpanii. Znane są przypadki, że w wyniku działań i diagnozy Vesaliusa ratowano ludzi, m.in. uratował on życie synowi cesarskiemu, Don Carlosowi, który spadł ze schodów i uderzył głową w drzwi. W ranę po uderzeniu wdało się zakażenie. Od śmierci wybawiło go nacięcie i zlikwidowanie nagromadzonej ropy, a Don Carlos po tym zabiegu powrócił do zdrowia.
W 1564 roku Andreas Vesalius wyruszył na pielgrzymkę do Palestyny przez Wenecję. Istnieje mnóstwo wersji zarówno, dlaczego w nią wyruszył, jak i samej śmierci wybitnego anatoma. Faktem jest, że umarł 15 października tego roku, a na niewielkiej greckiej wyspie – Zakinthos – widnieje nagrobek z jego nazwiskiem i datą śmierci.
Był wybitnym uczonym, nauka zawdzięcza mu ogromny postęp w leczeniu ludzi, na jednej z ilustracji w książce widnieje napis, który świetnie charakteryzuje życie i zasługi Vesaliusa - „Vivitur ingenio caetera mortis erunt” – Geniusz trwa, reszta jest śmiertelna.
Nasza książka wymieniona jest w opracowaniu opisującym wszystkie egzemplarze dzieła Vesaliusa (edycje z lat 1543 i 1555) na świecie: „The Fabrica of Andreas Vesalius. A Worldwide Descriptive Census, Ownership, and Annotations of the 1543 and 1555” z roku 2018.
Mapy z „Atlasu Homanna”
Mapy z „Atlasu Homanna” przedstawiają przede wszystkim Europę (w tym Królestwo Polskie), ale są na nich również unikatowe, jedne z pierwszych map Ameryki, Azji i Afryki. Wszystkie powstały w latach 1741 - 1765.
Atlas pierwotnie wydano w 1752 roku, kilkanaście map pochodzi z lat wcześniejszych, w naszym egzemplarzu znalazły się również późniejsze (ostatnia z 1765 roku), które dodano – drukując Atlas w latach sześćdziesiątych XVIII wieku.
Nasz egzemplarz Atlasu zawiera 48 map różnych krajów, w tym Królestwa Brytanii, Danii, Szwecji, Polski, Prus, Portugalii i Hiszpanii, Francji, Niemiec, mapy księstewek włoskich i niemieckich, Imperium Rosyjskiego i Tureckiego, Niderlandów, a na końcu Azji, Afryki i o obu Ameryk.
Mapy posiadają niezwykle ozdobne, często w stylu rokokowym – kartusze, a na nich herby, alegorie i różne sceny z postaciami charakterystycznymi dla danego obszaru.
Mapy wykonane techniką miedziorytu są ręcznie kolorowane. Pochodzą one ze słynnej niemieckiej „rytowni map” założonej przez Johanna Baptistę Homanna (1664-1724) w 1702 roku. Słynny kartograf i rytownik urodził się w Bawarii, kształcił się w szkole jezuickiej, później przeszedł na protestantyzm i pracował jako notariusz w Norymberdze. Po pewnym czasie zajął się grawerowaniem i kartografią i to z takim sukcesem, że w 1715 roku został mianowany cesarskim geografem, w tym samym czasie został również powołany na członka Pruskiej Akademii Nauk w Berlinie. Jego firma stała się najważniejszą firmą wydawniczą map w XVIII wieku. Zapoczątkował epokę kartografii pomiarowej, wykonał w życiu przeszło 200 map. Jego syn, Johann Christoph (1703-1730) kontynuował dzieło ojca, a po jego śmierci firma nadal działała zarządzana przez Johanna Michaela Franza i Johanna Georga Ebersbergera. W późniejszych latach istniała pod nazwą „Homann Erben”, „Homanniani Heredes” lub „Heritiers de Homann”.
Atlas jest po zabiegach konserwatorskich wykonanych w 2010 roku.
Atlas dostępny jest w Świętokrzyskiej Bibliotece Cyfrowej: LINK.
Wyprawy Jamesa Cooka
Z cyklu KOLEKCJA STARYCH DRUKÓW mamy dzisiaj przyjemność pokazać Wam ilustracje, które towarzyszą opisom trzech wypraw w poszukiwaniu nowego świata - angielskiego żeglarza, odkrywcy, kartografa i astronoma – Jamesa Cooka (1728-1779).
W trakcie pierwszej (1768-1771) odwiedził on Wyspy Towarzystwa, Malezję, Nową Zelandię i Australię. Podczas drugiej (1772-1775) odkrył Nową Kaledonię, archipelag Fidżi, wyspy w Polinezji, Georgię Południową i Sandwich Południowy. Podczas trzeciej wyprawy (1776-1780) dotarł do wybrzeży Alaski, na morze Czukockie oraz na Hawaje, gdzie zginął w czasie potyczki z tubylcami.
Podróżował w towarzystwie biologów, astronomów, botaników i malarzy, m.in. Williama Hodgesa (1744-1797) angielskiego malarza, autora szkiców z Thaiti, Wyspy Wielkanocnej, Wyspy Przyjaciół i Antarktydy oraz Johna Webera (1751-1793), który wykonał ilustracje z Hawajów, Nowej Zelandii, Alaski i Kamczatki, m.in. były to portrety tubylców oraz sceny z udziałem mieszkańców.
Ilustracje widoczne na filmie były szeroko wykorzystywane przez grawerów i wielokrotnie powielane w formie odrębnych odbitek.
Sporządzone przez Cooka mapy zmieniły wyobrażenie o zarysach lądów i mórz. W czasie podróży odkryto wiele nieznanych gatunków zwierząt i roślin, spotkano nowe ludy a ciekawostką było to, że potwierdził on możliwość założenia osadnictwa brytyjskiego w Australii.
Kronika z podróży Aubry de La Mottraye
Na przełomie dwóch wieków XVII i XVIII przez dwadzieścia sześć lat swojego życia podróżnik, Francuz Aubry de La Mottraye (1674-1743) zwiedzał kraje europejskie, Azję i Afrykę.
Nie były to może podróże tak spektakularne, jak wyprawy Cooka, który wędrował ze sztabem naukowców i malarzy, ale również i on pozostawił po sobie dokumentację swoich licznych wędrówek. No i robił to kilkadziesiąt lat wcześniej. Wynikiem tego jest książka, którą dzisiaj Państwu przedstawiamy: „Voyage du S[ieu]r. A. de la Motraye [!], en Europe, Asie & Afrique”.
Swoją podróż zaczął w 1696 roku, a zakończył w latach dwudziestych XVIII wieku. Odbył tournée po Europie Północnej, Krymie, Bliskim Wschodzie, Rosji, Prusach i Szwecji. W książce odnajdziemy opis krajów, ludzi, których spotykał, ich zwyczaje, ubiory, a nawet cechy charakteru.
Narracja Mottraye`a jest bardzo osobista, w swoich opisach używał pierwszej osoby, co było nowością w relacjach z podróży w tamtych czasach.
Jego kronikę podróży zdobią imponujące ryciny rzadkich przedmiotów, widoki miast oraz sceny z życia codziennego. Są to m.in. ilustracje pracy osmańskich urzędników, sceny z łaźni tureckiej w Libanie, taniec Greków, sceny z wjazdu sułtana Mustafy do Stanbułu, sceny z haremu sułtana, czy muzułmańska ceremonia zaślubin w Konstantynopolu.
Autorami rycin są Bernard Picart (1673-1733), francuski malarz, miedziorytnik oraz William Hogarth (1697-1764) angielski malarz, grafik, znany twórca satyr o charakterze dydaktyczno-moralizatorskim, jeden z czołowych brytyjskich artystów pierwszej połowy XVIII wieku.
„Veridicus Christianus”
Kompozycja obrazowo-słowna spotykana jest dość często w XVII wieku, np. w emblematach.
Jest to szczególny rodzaj twórczości rozwijający się na styku sztuki plastycznej i sztuki słowa. Klasyczny emblemat składał się z ilustracji, krótkiego tekstu pisanego prozą lub wierszem oraz z motta, które miało nie więcej, jak 5 słów.
W okresie baroku, a szczególnie manieryzmu, powstawało ich mnóstwo; musiały one zaskakiwać dowcipem i oryginalnością. Emblematyka wypracowała cały system znaków wyrażających te same pojęcia. Nieraz odwoływano się również do wartości moralnych czy dydaktycznych. Taki charakter ma pierwsza jezuicka książka emblematyczna autorem jest Jan David - „Veridicus Christianus” opublikowana po raz pierwszy w 1601 roku przez Jana Moretusa w słynnej oficynie Plantina w Antwerpii. Nasze wydanie tej książki pochodzi z 1606 roku.
W książce jest 100 grafik o charakterze symbolicznym, ta symbolika dotyczyła także warstwy słownej.
Pod każdym rysunkiem jest krótki tekst (tzw. subskrypcja) w językach: holenderskim, francuskim i po łacinie.
Więcej o tej książce i interpretacji innych emblematów i o twórcach grafik znajdziecie w tekście Bożeny Piaseckiej pt. „Przykłady emblematów w XVII wiecznej kolekcji starych druków ze zbioru WBP w Kielcach” zamieszczonym w: „Sprawozdaniach i materiałach za rok 2008”, str. 84 w: Świętokrzyskiej Bibliotece Cyfrowej: LINK.
„Historia mundi naturalis"
Wszyscy znamy encyklopedie, w dzisiejszych czasach w Internecie taką funkcję (choć, można dyskutować, o jej rzetelności i bezstronności) spełnia Wikipedia, historia tego rodzaju kompendium wiedzy liczy już 2000 lat!
Jedną z najstarszych encyklopedii świata jest „Historia mundi naturalis” słynnego rzymskiego historyka i naukowca Pliniusza Starszego (23-79) powstała w okresie zwanym przez historyków – starożytnością i reprezentuje stan wiedzy tego okresu.
W 37 księgach, które są czymś w rodzaju antycznej encyklopedii, historyk rzymski zamieścił opisy tematyczne związane z astronomią i meteorologią (dwie pierwsze księgi), geografią i etnografią (księgi 3-6), antropologią i ludzką fizjologią (księga 7), zoologią, w tym ssaków, węży, zwierząt morskich, ptaków i owadów (księgi 8-11), botaniką, w tym rolnictwem, ogrodnictwem, zwłaszcza winorośli i oliwek oraz medycyną (księgi 12-17), farmakologią, magią, wodą i życiem w wodzie (księgi 28-32) oraz górnictwem i mineralogią, zwłaszcza w zastosowaniu do życia i sztuki, pracy ze złotem i srebrem, rzeźbami w brązie, malowaniem, modelowaniem, rzeźbami z marmuru, kamieniami szlachetnymi i klejnotami (księgi 33-37)
Encyklopedia ta stała się wzorem dla innych tego rodzaju prac naukowych zawierała bowiem rozległy zakres poruszanych tematów, zamieszczony był w niej indeks, autor i źródła informacji.
Intencją Pliniusza Starszego było opisanie całej nauki i sztuki, o ile miały one związek ze światem natury.
Praca ta napisana w czasie podbojów imperium rzymskiego, opowiada o nowych rzeczach, które pojawiły się wówczas w stolicy: egzotycznych wschodnich przyprawach czy o nieznanych zwierzętach a także o dziwnych narodach żyjących na krańcach świata. Pliniusz nazywa te istoty cynocefalami – postaciami ludzkimi z psią głową. Opowiada o bursztynie, jego właściwościach elektrostatycznych i poprawnie identyfikuje jego pochodzenie - ze skamieniałej żywicy drzew sosnowych. Krytykuje perfumy, jako najbardziej z bezsensownych luksusów – bo ulatniają się szybko i nic z nich nie zostaje i porównuje je z innymi dobrami luksusowymi - klejnotami i ubraniami, które mogą być używane przez pewien czas, ale potem „nie idą na marne” przekazywane potomkom. Wymienia ponad 900 leków, np. o opium pisze, że pomaga na sen, ale może też być śmiertelne. Dużą uwagę poświęca złotu, klejnotom i monetom.
„Historia mundi naturalis” to jedna z nielicznych prac, które przetrwały od czasów Cesarstwa Rzymskiego.
Jest również jednym z pierwszych klasycznych rękopisów, które zostały wydrukowane. Pierwsze wydanie wyszło w Wenecji w 1469 roku, następne kilka lat później w 1472.
Nasza książka została wydana we Frankfurcie nad Menem w 1582 roku.
Ilustracje zamieszczone w książce są równie niezwykłe, jak i treść dzieła; autorami są bowiem słynni malarze i drzeworytnicy epoki Renesansu: Jost Amman (1539-1591) szwajcarski rytownik i malarz, twórca ilustracji do biblii, ksiąg Boccaccia, projektant witraży; Hans Burgkmair (1473-1531) niemiecki malarz i drzeworytnik, prekursor Renesansu w Niemczech, wynalazca drzeworytu światłocieniowego, znany malarz, prace jego znajdują się w galeriach w Monachium i Wiedniu oraz Hans Weiditz (1495-1537) znany, jako „mistrz Petrarki”, wykonał on m.in. serię drzeworytów ilustrujących dzieła wielkiego pisarza.
„Orbis sensualium pictus“, czyli Świat zmysłowy w obrazach
Najstarszymi książkami dla dzieci były powiastki, bajki, kołysanki - to one towarzyszyły im od zamierzchłych czasów. Fantastyczne bajki ludowe, które funkcjonowały w formie ustnej Charles Perrault w XVII wieku spisał i wydał, jako Bajki Babci Gąski. To z tego zbioru pochodzi mi.in.: „Kot w butach”, „Czerwony kapturek”, „Kopciuszek” czy „Śpiąca królewna”.
Na filmie pokażemy, nie bajki, a najstarszy podręcznik dla dzieci, który pochodzi z naszych zbiorów, a którego autorem jest czeski pedagog Jan Amos Komensky (1592-1670).
Tytuł tej niewielkiej książeczki to: Orbis sensualium pictus, czyli Świat zmysłowy w obrazach.
Podręcznik ten oparty na metodzie poglądowej, wprowadzał naukę o rzeczach. Bogaty w proste, ciekawe ilustracje, pokazujące otaczający świat jest czymś w rodzaju kompendium wiedzy przekazanej w atrakcyjny i przejrzysty sposób. Książeczka, obszerna, bo zawierająca ponad 400 stron jest również czymś w rodzaju słownika obrazkowego – pomocnego w nauczaniu obcych języków.
Nasz egzemplarz, który został wydany w Magdeburgu w 1714 roku jest niemiecko – łaciński. Po lewej stronie był obrazek, który przedstawiał np. dzikie zwierzęta, każde ponumerowane, a po prawej m.in. nazwy tych zwierząt po łacinie i w języku niemieckim.
W ten sposób już 300 lat temu nie znając ani łaciny ani niemieckiego można było nauczyć się nazwy zwierząt w dwóch językach. Co ważne na końcu istniał również indeks wszystkich występujących słówek w książce.
Czy nie przypomina Wam to współczesnych słowników obrazkowych?
Tak, tak dobre pomysły i rozwiązania się nigdy nie starzeją…
„Przygody Telemaka – syna Ulissesa”
„Przygody Telemaka – syna Ulissesa” to książka przeznaczona dla młodego czytelnika.
Dopiero w XVIII wieku pojawił się nowy typ książki – samodzielna lektura dla dzieci.
O potrzebie powstania takich książek pisał autor „Przygód…” - Franciszek Fénelon. Uważał, że dziecko powinno korzystać z książek starannie wydanych z pięknymi ilustracjami i różnorodnymi opowiadaniami.
Sam Fénelon był autorem wielu utworów, które pisał z myślą o swoim wychowanku, księciu Burgundii, wnuku Ludwika XIV.
Miały one bawić, ale także uczyć i przygotować księcia do przyszłego rządzenia, a jedną z nich były właśnie Przygody Telemaka.
Powieść przeznaczona była jedynie dla księcia, z myślą o nim napisana, ale kopista udostępnił to dzieło, zostało ono wydrukowane i udostępnione czytelnikom i od tego czasu doczekało się wielu wydań.
Na filmie przedstawiamy kilka XVIII - wiecznych książek o przygodach syna Ulissesa, w tym pięknie wydane, choć trochę podniszczone Les Aventures de Télémaque fils d`Ulysse ou suite du quatrième livre de l`Odysse d`Homère z 1761 roku.
Autorami ilustracji byli słynni artyści tamtych czasów, m.in.: Louis Dubourg, Bernard Picart, Joseph Vivien, Pierre Tanje, Pierre Filloeul, Nicolas van Meer, Claude- Augustin-Pierre Duflos, Jan Schenk, Pieter van Gunst, Henry Jedis Chatelain i wielu innych.
Biblia Starego i Nowego Testamentu z początku XVI wieku
Wśród zbiorów zabytkowych naszej biblioteki znajduje się wiele książek o tematyce religijnej, nieraz bardzo bogato ilustrowanych.
Na filmie przedstawiamy jedną z wczesnych biblii wydrukowaną w Lyonie przez Jacquesa Sacona dla Antona Kobergera z Norymbergii – znanego wydawcy, drukarza ale i księgarza.
Nasz egzemplarz pochodzi z 1519 roku, pierwszy raz ukazał się w 1506 roku.
Tak wczesny druk posiada wiele elementów występujących jeszcze w książce rękopiśmiennej, na przykład nazwa wydawcy, rok wydania książki znajdują się – nie, jak to ma miejsce w późniejszych książkach na karcie tytułowej, tylko na jej końcu.
Mówimy wówczas, że są umieszczone w kolofonie (gr. kolophón=szczyt, wierzchołek). Średniowieczne rękopisy nie miały bowiem karty tytułowej, a informacje o książce zamieszczane były na końcu, a nie na początku książki.
Biblia Starego i Nowego Testamentu z 1519 roku jest dziełem obszernym, ma ponad 700 stron (355 kart), niektóre karty są wydrukowane w tonacji czarno-czerwonej.
Ma 144 ilustracje drzeworytnicze, w tym ozdobne inicjały i dwie całostronicowe ryciny - jedną obrazującą sześć dni, w których Bóg stworzył świat oraz drugą z bożonarodzeniową szopką i świętą rodziną - „Narodziny Chrystusa”.
Autorami ilustracji w tej biblii są: Hans Springinklee (1490/1495-1540) – uczeń Albrechta Dürera, sygnowany literami HSK oraz również będący pod wpływem Dürera – niemiecki malarz Erhard Schön (1491-1542).
Jeśli jesteście zainteresowani tą tematyką i zechcecie przeczytać więcej, tym razem o polskich bibliach z naszych zbiorów, sięgnijcie do tekstu Bożeny Piaseckiej zamieszczonego w „Sprawozdaniach i materiałach” z roku 2003 (nr 15), piśmie ukazującym się co roku w naszej Bibliotece: LINK.
Francuska biblia obrazkowa
Dzisiejsza podróż zaprowadzi nas do Francji, a konkretnie do XVI-wiecznego Lyonu. To właśnie w tym mieście drukarz Jean de Tournes wydał ilustrowaną drzeworytami biblię „Historiarum memorabilium”.
Twórca obrazów to Bernard Salomon (1506-1561), francuski renesansowy ilustrator wielu książek i znany malarz tamtej epoki, drzeworytnik i sztycharz. Nazwany „Le Petit Bernard”.
Oprócz obrazów do biblii wykonywał również ilustracje do dzieł klasyków - „Metamorfoz” Owidiusza oraz „Eneidy” Wergiliusza, do bajek Ezopa, tomików poezji Petrarki, dzieł Plutarcha.
Jego obrazy o małym formacie przedstawiały delikatne, szczupłe postacie na dokładnie ze szczegółami nakreślonym tle. Inspirowane były elegancką sztuką manieryzmu francuskiego. Były niezwykle popularne i niezwykle często kopiowanie w drugiej połowie XVI wieku.
Każdej ilustracji Salomona zamieszczonej w biblii towarzyszył krótki – czterolinijkowy tekst po łacinie – w ten sposób ludzie, którzy albo nie umieli czytać, albo słabo znali łacinę, mogli poznać najważniejsze historie Starego Testamentu.
„Les tableaux de la penitence“
Książką o tematyce religijnej jest dzieło Antoina Godeau o pokucie i żalu za grzechy - „Les tableaux de la penitence” z 1662 roku.
Autor wybrał historie biblijne związane z grzesznymi uczynkami ludzi, miłosierdziem, żalem za grzechy, pokutą i je opisał.
Od potopu, zesłanego przez Boga na ludzi jako karę za ich niegodziwość, grzechu cudzołóstwa króla Dawida, historii z królem Nabuchodonosorem, który wystawił złoty posąg i kazał wszystkim poddanym oddać mu hołd, gdy trzej młodzieńcy odmawiają zostają wrzuceni do rozpalonego pieca, a ognie nie czynią im krzywdy, po przypowieści o miłosiernym Samarytaninie lub tragicznej historii zdrady Judasza – Godeau opowiada i interpretuje. Jest w końcu poetą i egzegetą, badaczem i krytykiem Pisma Świętego.
A tym opowieściom towarzyszą niezwykłe ilustracje autorstwa Françoisa Chauveau (1613 -1676), malarza, rysownika, ale również akwaforcisty. Autora ponad 3 000 rysunków zamieszczonych w różnych książkach, w tym ilustracje do dzieł Moliera, Racine`a i Scarrona.
„Statut Łaskiego“
Każde państwo potrzebuje skomplikowanego systemu norm, który porządkuje cały organizm społeczny. Zarządzenia, ustawy, statuty, konstytucje – to wszystko kształtowało się przez wieki. W kolekcji starych druków naszej Biblioteki przechowywany jest zbiór najstarszych polskich ksiąg poświęconych prawu.
Na filmie pokażemy książkę, która liczy ponad pięć wieków i jest to pierwszy drukowany zbiór polskich praw zebrany w jedną całość.
Druk ten ukazał się w roku 1506, gdy w Polsce rządził król Aleksander Jagiellończyk. Dzieło to zostało wydane przez sekretarza królewskiego - Jana Łaskiego. Od jego nazwiska księgę tę nazwano „Statutem Łaskiego”.
Słynna była również i z tego powodu, że zamieszczono w niej po raz pierwszy tekst „Bogurodzicy”.
Księga ta uważana jest za pierwszą polską świecką książkę z ilustracjami, to tam można zobaczyć pierwszy wizerunek sejmu polskiego.
Wydana została w krakowskiej oficynie Jana Hallera – uznawanego za „ojca drukarstwa polskiego”.
Prawa prowincji gnieźnieńskiej
Jan Łaski, oprócz "Statutu", sporządził i wydał również skromną książeczkę omawiającą prawa prowincji gnieźnieńskiej.
Ta niepozorna książka posiada ciekawą kartę tytułową z ilustracją wykonaną techniką drzeworytniczą.
Po prawe stronie widoczny jest św. Stanisław, po lewej św. Wojciech. Pomiędzy nimi widnieje herb Jagiellonów: Orzeł w Koronie, a poniżej po stronie lewej – herb Korab Jana Łaskiego, a po prawej trzy lilie – herb kapituły gnieźnieńskiej.
Na dole widoczna jest postać wychodząca z grobu. To właściciel wsi Pietrowina, wsi, którą zakupił wcześniej biskup Stanisław.
Według legendy, po śmierci właściciela, który umarł bezdzietny – o wieś upomniała się rodzina Pietrowiny.
Odbył się sąd królewski, na którym nie uwierzono Stanisławowi. Wówczas to biskup zaczął się modlić o wskrzeszenie Pietrowiny. Ten wstał z grobu i zaświadczył, iż Stanisław jest prawdziwym właścicielem wioski.
Książka wydana została w 1528 roku w krakowskiej oficynie Macieja Szarffenberga.
„Statuta Koronne Herburta“
Było to w 1570 roku, kiedy Jan Herburt za namową króla Zygmunta II Augusta i kanclerza wielkiego koronnego Jana Osieckiego zebrał prawa polskie i wydał je w języku polskim.
Karta tytułowa w tym dziele jest w formie frontyspisu, czyli zawiera elementy zdobnicze, w tym wypadku dodatkowo w tonacji czarno-czerwonej. Widzimy na niej wizerunki królów polskich.
Na karcie tytułowej verso jest duży portret Zygmunta II Augusta, a pierwszy inicjał w tej księdze to obraz króla siedzącego na tronie i klęczącego przed nim Jana Herburta, który wręcza królowi skończone dzieło.
W księdze jest również obraz herbu Polski – podobizna Orła, a poniżej słowa:
„Orle między ptakami, tyś najszlachetniejszy
Rodzisz się z czerstwą mocą, wzrok masz subtelniejszy.
Żywisz ptaszki przy sobie, nie dasz ich mordować.
Ty racz w tej długo Polskiej Krainie królować.
Łowców się nie bój żadnych, zostawisz nam dzieci.
Iż na wieki potomstwo twe stąd nie odleci.
Któż Ci tego nie życzy Królu nasz: o tobie
Mówim to: nie o Orle tej niemej osobie.”
Zamieszczony jest tutaj również tekst Bogurodzicy, podobnie jak to ma miejsce w „Statucie Łaskiego”.
Książkę wydrukowano w słynnej oficynie wydawniczej Mikołaja Szarffenberga, a podobiznę króla namalował Kryspin Szarffenberg – drzeworytnik księgarz, drukarz, właściciel oficyny we Wrocławiu.
Nasz egzemplarz jest po zabiegach konserwatorskich, z oryginalną skórą oprawy z tłoczeniami ślepymi i napisem na okładzinie przedniej: Statuta Koronne Herburta.
Na łonie natury z krajobrazami Williama Gilpina
Na filmie pokażemy Wam malownicze krajobrazy w XVIII-wiecznych książkach.
W Anglii niezwykle modne były wówczas wyprawy „na łono natury” w poszukiwaniu „malowniczości” i pięknego krajobrazu, po to, by utrwalać je na płótnie lub papierze.
Autor cyklu książek, które dzisiaj widzicie, William Gilpin (1724-1804) podróżował po Wielkiej Brytanii malując krajobrazy.
Notował przy okazji różne swoje spostrzeżenia, wyszukiwał informacji o regionie, jego historii, anegdoty i inne ciekawe również i dla turystów fakty.
Jego bratanek William Sawrey Gilpin (1762-1843) używając nowej techniki - akwatinty - umieszczał obrazy wuja w książce.
Dla Williama Gilpina ważne było to, aby obrazy były „jak najbardziej naturalne”, bez ingerencji człowieka, najważniejsze dla niego było piękno dzikiej natury. Tymi poglądami wywarł ogromny wpływ na XIX – wieczne malarstwo krajobrazowe.
Podróże po Polsce Jana Filipa Carosiego
Pewien Włoch w latach 1778 - 1779 wędrował po Polsce na polecenie króla Stanisława Augusta Poniatowskiego.
Był to Jan Filip Carosi – geolog.
Kilka lat wcześniej Polska po pierwszym rozbiorze w roku 1772 straciła na rzecz Austrii kopalnie soli w Bochni i Wieliczce. Był to ogromny cios dla polskiej gospodarki. Chcąc zrekompensować tę stratę król zarządził intensywne prace badawcze w Polsce, poszukiwano soli, ale także innych surowców.
Wynajęto więc m.in. Carosiego, który mieszkał już wówczas w Polsce po to, by szukał nowych możliwości wydobycia surowców.
Teoretycznie odbył dwie podróże, chociaż praktycznie było ich znacznie więcej. Pierwsza odbyła się w 1778 roku - zaczęła się 12 sierpnia i trwała do 30 września, drugą podróż - rozpoczął 14 maja 1779 roku, a zakończył w Krakowie 20 lipca tego samego roku.
Zarówno w czasie pierwszej jak i drugiej podróży Carosi zwiedził wiele miejscowości naszego regionu, min.: Kielce, Samsonów, Suchedniów, Chęciny, Jędrzejów, Staszów, Połaniec, Opatowiec, Morawicę, Końskie, Busko, Mniów, Małogoszcz, Bliżyn, Chroberz, Drzewicę, Kunów, Kurozwęki i wiele innych.
Z tych poszukiwań powstała książka, w której Carosi zawarł nie tylko relacje o surowcach i przemyśle, ale niezwykle ciekawe opisy miejscowości, ludzi tam żyjących, krajobrazy, wygląd większych i mniejszych miejsc naszego regionu, a nawet informacje historyczne.
Książkę tę wydano w latach 1781-1784 w Lipsku, jej egzemplarz znajduje się w zbiorach Biblioteki, towarzyszą jej rysunki Jana Filipa. Nasz egzemplarz został zakupiony w 1952 roku od znanego regionalisty, dziennikarza, bibliotekarza i znawcy twórczości Aleksandra Puszkina, autora wielu opracowań na jego temat - Mariana Toporowskiego, którego ekslibris widnieje w książce.
Obecnie można ją również przeczytać w języku polskim, w 2018 roku została bowiem przetłumaczona i wydana.
Jest doskonałym źródłem o mieszkańcach i ich życiu w XVIII - wiecznym regionie świętokrzyskim.
Sięgając po nią możecie się dowiedzieć więcej o Waszej miejscowości sprzed 250 laty, zachęcamy do pożyczania jej z naszych zbiorów:
Jan Filip Carosi: Podróże po polskich prowincjach, obserwacje mineralogiczne i inne dodatkowe opisy tych ziem : Kielce, 2018 w: Dzieje Karczówki w Kielcach w latach 1624-2024 .t.8, cz.2, 3.
Więcej na temat Carosiego, jego opinii także i o Kielcach, jak również życia prywatnego, które było po części związane z naszym regionem przeczytacie m.in. w:
Bożena Piasecka: Życie i twórczość Jana Filipa Carosiego : Kielce, 2018 w: Dzieje Karczówki w Kielcach w latach 1624-2024 .t.8, cz.1
Bożena Piasecka: Kielce epoki stanisławowskiej w podróżach Jana Filipa Carosiego w: Świętokrzyskie. Środowisko, Dziedzictwo Kulturowe. Edukacja Regionalna, 2011, nr 4(8): LINK.
Johann Philipp von Carosi`s […] Reisen durch verschiedene polnische Provinzen, mineralischen und andern Inhalts ; Reisen durch verschiedene polnische Provinzen, mineralischen und andern Inhalts: LINK.
„De l`infinito universo et mondi”
Na filmie pokażemy niezwykłą książeczkę, bardzo niepozorną i skromną, wielkości 13 na 8 centymetrów, oprawioną w skórę ze złoconymi tłoczeniami na grzbiecie.
Wydana została w Londynie, a nie jak napis na stronie tytułowej głosi w Wenecji w 1584 roku.
Egzemplarz, który jest w naszych zbiorach to unikat, jedyny w Polsce i jeden z dwudziestu na świecie!!!
Między innymi przez tę skromną książeczkę 17 lutego 1600 roku, dokładnie 421 lat temu, spłonął na stosie jeden z wolnomyślicieli, humanista, filozof, pisarz i naukowiec nowożytnej epoki, zwolennik teorii kopernikańskiej – Giordano Bruno Nolano.
Na stosie płonęły również jego książki.
Dziełko to nosi tytuł „De l`infinito universo et mondi” (O nieskończonym wszechświecie i światach).
Giordano Bruno urodził się w 1548 roku niedaleko Neapolu, w maleńkiej miejscowości Naoli. Wychowany w rodzinie religijnej, przebywał wiele lat w klasztorze Dominikanów, w tym samym w którym nauczał Tomasz z Akwinu.
W 1575 roku został doktorem teologii, ale już wtedy jego poglądy budziły zaniepokojenie. Bliższe były bowiem Erazmowi z Rotterdamu niż Ojcom Kościoła.
Pojmował on bóstwo jako siłę przenikającą cały wszechświat, który według niego był nieskończoną ilością światów, a Ziemia tylko maleńkim punkcikiem zagubionym w przestrzeniach międzygwiezdnych, obracającym się wokół własnej osi i wokół Słońca. Wszystkie światy oddzielone od siebie pustką.
Za rozgłaszanie swoich poglądów został oskarżony o herezję, zrzucił habit i uciekł do Szwajcarii, gdzie przyjął kalwinizm, studiował na Uniwersytecie i właściwie od tej chwili jego życie to jedna wielka wędrówka, mieszkał w Londynie, Genewie, Paryżu, Pradze i wielu innych miejscach Europy.
W swoim życiu napisał, jak obliczono, 5000 stron, nasza książeczka wyszła drukiem w Londynie, a dla zmylenia cenzury na karcie tytułowej widnieje inne miejsce wydania – Wenecja i oczywiście brak jest także wydawcy (a wydana została przez Johna Charlewooda, podobnie jak kilka innych książek Giordana Bruno).
Książka pisana jest w formie pięciu dialogów i są w niej również rysunki wykonane przez autora.
Superekslibris króla Stanisława Augusta Poniatowskiego
Wszystkie znaki na kartach książek, szczególnie tych zabytkowych, które przeżyły niejedno pokolenie - opowiadają nam swoją historię.
Superekslibrisy są najcenniejszymi znakami proweniencyjnymi, które znajdują się w starych drukach.
Inne to m.in. podpisy, dedykacje ekslibrisy, czy pieczęcie.
Na filmie zobaczycie stare druki ze znakami herbowymi wytłoczonymi na okładkach.
Taki wytłoczony znak – to superekslibris - tym razem jest to superekslibris należący do ostatniego z naszych królów – Stanisława Augusta Poniatowskiego.
Na tarczy pięciopolowej z herbem rodziny Poniatowskich - Ciołek (młody byk) w polu sercowym oraz herby Korony i Litwy (Orzeł i Pogoń), nad nimi korona królewska, a pod nimi Order Orła Białego.
Księga, na okładzinie której jest większy znak, ma na pierwszej karcie verso jeszcze dodatkowe oznaczenia: IX ͢ B.7. Są to znaki bibliotekarza królewskiego – Jana Chrzciciela Albertrandiego (1731-1798), który uporządkował bibliotekę królewską i ułożył ją według 10 działów.
Dział dziewiąty (IX) oznaczał książki z historii świeckiej.
Książka ta rzeczywiście dotyczy historii. Jest to Relacja poselstwa Stanisława Małachowskiego (1659-1699) – hrabiego Końskich i Białczewa, który był elektorem królewskim- ambasadorem Polski w Imperium Osmańskim i podpisał traktat odbywający się w Karłowicach w 1699 roku, kończący wojnę pomiędzy państwami Ligi Świętej (w tym Rzeczypospolitej Obojga Narodów) a Imperium Osmańskim. Niezwykły traktat pokojowy który zakończył trwającą 255 lat wojnę pomiędzy Polską a Turcją!
Znaki wewnątrz książki wykonane ręką bibliotekarza królewskiego świadczą również o tym, że należała ona do biblioteki królewskiej – Bibliotheca Regis i leżała na półce wśród innych luksusowych wydań ksiąg z różnych dziedzin wiedzy.
Biblioteka króla Stanisława Augusta Poniatowskiego liczyła sobie około 20 000 tomów. Po śmierci króla – spadkobiercą biblioteki został ks. Józef Poniatowski, który sprzedał ją Tadeuszowi Czackiemu, a ten w większości darował ją Gimnazjum Wołyńskiemu w Krzemieńcu (16 000 tomów). Liceum to powstało częściowo ze środków rządowych, czyli rosyjskich. Po stłumieniu powstania listopadowego w 1830 roku Liceum wraz z Biblioteką przeniesiono do Kijowa i przekształcono w Uniwersytet św. Włodzimierza, później kolekcja królewska znalazła się w Centralnej Bibliotece Naukowej Akademii Nauk Ukrainy, a obecnie jest częścią zbiorów Biblioteki Narodowej Ukrainy im. Władimira Wiernadskiego w Kijowie.
Druga księga, na okładce której wytłoczony był mniejszy znak herbowy była zapewne egzemplarzem donacyjnym, darowanym różnym delegacjom z okazji wizyty u króla.
Dzieło Samuela Pufendorfa
Dzieło Samuela Pufendorfa „Sieben Bücher von denen Thaten Carl Gustavs Königs in Schweden” opowiada o rządach Karola X Gustawa króla szwedzkiego w latach 1654 - 1660. Jest to czas najazdu wojsk szwedzkich na Polskę, znanego jako „potop szwedzki” szczególnie rozsławionego powieścią historyczną Henryka Sienkiewicza. Ilustracje do tego ogromnego, ponad siedemsetstronicowego działa Pufendorfa wykonał Szwed Eryk Jöns Eriiksson Dahlbergh, znany w świecie jako Erich Jonson Dahlbergh (1625 – 1703). Po raz pierwszy dzieło to zostało ogłoszone drukiem w roku 1696 po łacinie, nasz egzemplarz w języku niemieckim pojawił się rok później. Ze względu na piękną szatę graficzną i wartość dokumentacyjną książka cieszyła się wielkim powodzeniem i doczekała się kilku wydań. Do dzieła dołączono ponad sto dwadzieścia rysunków batalistycznych, architektonicznych i pejzażowych. Dahlbergh rysował piórkiem, dzięki temu zawodowi sztycharze mogli bez trudności przenosić ilustracje na płyty miedziorytowe zachowując ich indywidualny charakter. Rysunki wykonane przez artystę były niezwykle staranne. Artysta potrafił pokazać odmienność stroju, oręża, sposobów walki, różnorodność i inność ludzi i przyrody. Ilustracje rytowane były przez doskonałych sztycharzy : Johannesa van den Aveele, Louisa Cordiera, Daniela Marota starszego, rodzinę francuskich rytowników Perrelle oraz Willema Swidde.
Ryciny przedstawiają miasta ,fortece, sceny bitew. Jako tło dołączone do zamku czy twierdzy widoczny jest pejzaż z postaciami ludzkimi. W scenach bitew dokładnie wyrysowane jest wojsko: Polacy, Szwedzi, Kozacy. Na rysunkach widnieją kostiumy i oręż , bez trudu można na nich rozpoznać długie szaty Polaków i zupełnie odmienny strój Szwedów. Podgolone czupryny szlachty, cenne futra wielmożów, rumaki husarskie, rzędy koni, szable, łuki to cechy polskich wojsk. Szwedzi to wymusztrowane, karne wojsko ubrane i uzbrojone jednolicie. Ilustracje bogate w szczegóły to obfity materiał dla historyków. Ryciny przedstawiają niejednokrotnie miasta, fortece i miasteczka, których nie ilustruje żadna wcześniejsza grafika. Były wykonane jako rysunki strategiczne, więc wartość ich jest niezwykle cenna, na pewno ukazują w sposób bardziej obiektywny niż inne przekazy ikonograficzne wygląd, szczególnie budynków, zamków i fortec. Zawierają kartusz, w którym jest legenda, cenny materiał źródłowy zawierający wiele informacji opisujących szczegóły ilustracji.
Kilkadziesiąt rycin zamieszczonych w książce dotyczy miejsc polskich, są to plany miast, budowle, twierdze, bitwy i wydarzenia związane z wojną. Kilka z nich przedstawia miejscowości z naszego Regionu : Pińczów, Iłżę, Sandomierz, Krzyżtopór, Opoczno, Zawichost.
Erich Dahlbergh urodził się w Sztokholmie w rodzinie pochodzącej ze starych rodów właścicieli ziemskich. We wczesnych latach dziecięcych, po stracie rodziców, opiekunem chłopca został wuj, urzędnik skarbowy . Wysłał on 10 – letniego chłopca do Hamburga, do szkoły „buchalteryjnej”, gdzie Eryk uczył się rachowania, prowadzenia ksiąg gospodarczych i handlowych. Po szkole w wieku 16 lat znalazł on pracę na Pomorzu Zachodnim u generalnego podskarbiego. Gdy skończył lat dwadzieścia został pisarzem skarbowym i zaczął się dalej kształcić jako inżynier wojskowy. Szybko zdobył szlify oficerskie i na Pomorzu prowadził prace fortyfikacyjne. Z polecenia podskarbiego przebywał we Frankfurcie nad Menem studiując przez trzy lata matematykę, zasady perspektywy, rysunek odręczny, budownictwo obronne, lądowe i morskie. Uczył się również języków obcych, jazdy konnej i gry na lutni. W 1656 roku na polecenie króla wyruszył do Polski, aby w armii szwedzkiej zostać generalnym kwatermistrzem. Jego obowiązki koncentrowały się na rozpoznaniu terenu, składaniu meldunków i szkiców o umocnieniach i o stanie obronności poszczególnych twierdz i fortec, wytyczaniu obozów, biwaków.
Dalhbergh rozpoczął swoje studia graficzne jako samouk, ale jednocześnie miał okazję uczyć się sztuk pięknych w Niemczech i we Włoszech. We Frankfurcie nad Menem poznał rodzinę Merianów – słynnych miedziorytników, miał również okazję studiować prace najwybitniejszych grafików : Dürera, Callota i Hollara. We Włoszech zetknął się z najpiękniejszymi dziełami architektury włoskiej oraz malarstwem i grafiką, pracował i rysował w tym czasie bardzo intensywnie. Gdy przybył do Polski był już architektem, grafikiem i teoretykiem, głównie w zakresie budownictwa wojskowego. Po kampanii w Polsce jego kariera koncentrowała się głównie na pracach wojskowych i administracyjnych. Największe dzieło artystyczne Dahlbergha to ryciny, które wykonał do dzieła Pufendorfa. Później były jeszcze rysunki do „Suecia antiqua et hodierna” („Szwecja antyczna i współczesna”) , które wyszły 13 lat po jego śmierci.
Najstarsze dzieło z zabytkowej kolekcji biblioteki - „Summa, quae vocatur Catholicon”
Najstarszym dziełem przechowywanym w zabytkowej kolekcji Biblioteki jest obszerna, licząca 365 kart – księga o wymiarach 45,5 cm x 32,2 cm. Tytuł tego ogromnego woluminu odczytać można z incipitu, czyli początku dzieła: „Summa, quae vocatur Catholicon”. Autorem jest dominikanin z Genui Joannes Balbus. „Catholicon” powstał w 1286 roku. Jest to łaciński słownik, w którym oprócz encyklopedycznych informacji na temat Biblii, zawarta jest również łacińska gramatyka oraz liczne objaśnienia dotyczące ortografii, etymologii i retoryki.
W średniowieczu służył do tego, by interpretować Biblię „właściwie”. Od 1286 roku do wczesnych lat wieku XVI przechowywany i używany był głównie w klasztornych bibliotekach, niezastąpiony dla teologów aż do czasów, gdy odrodzenie zrewolucjonizowało studia nad łaciną i średniowieczne encyklopedie straciły całkowicie na znaczeniu.
„Catholicon” to jedna z najwcześniejszych książek drukowanych. Egzemplarz przechowywany w Bibliotece powstał w drukarni Adolfa Ruscha i jest to wydanie tzw. 67-wierszowe z lat 1475-1477. W Polsce zachowało się jedenaście XV-wiecznych wydań „Catholiconu”.
W „Catholiconie” nie ma jeszcze karty tytułowej, tytuł czytamy z pierwszych słów księgi. Inicjały są rysowane ręcznie, tak wczesne księgi, które były przecież drukowane na podobieństwo rękopisów, miały wiele elementów np. inicjały „domalowywane” często bardzo kolorowe i z pięknymi ilustracjami.
Więcej o najstarszej książce przechowywanej w Bibliotece przeczytać można w wydawnictwie: „Świętokrzyskie” z grudnia 2013 roku w tekście Bożeny Piaseckiej pt.: „Catholicon”- najstarsza książka drukowana z kolekcji zbiorów zabytkowych Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. W. Gombrowicza w Kielcach.
Dzieło Publiusza Wergiliusza Maro
Na filmie widoczny jest jeden z pięciu inkunabułów, czyli książek wydanych do 1500 roku włącznie, przechowywany w magazynie Działu Zbiorów Zabytkowych i Regionalnych WBP w Kielcach.
Są to dzieła Publiusza Wergiliusza Maro (70-19 p.n.e.): Bukoliki, Georgiki, i Eneida.
Wergiuliusz (autor dzieł) był rzymskim poetą, uważany za jednego z najważniejszych postaci literatury światowej. Literatura antyczna odkryta przez Odrodzenie wywarła ogromny wpływ na europejską kulturę, naukę a nawet politykę, a o Wergiliuszu mówiono, że stał się literackim pomostem między tradycją pogańską a chrześcijańską.
Dzieła antyczne wydawane w XV i XVI w. zawierały komentarze. Nasze dzieła Wergiliusza są wydane z pięcioma komentującymi, o czym dowiadujemy się ze szczątkowej i niewykształconej jeszcze karty tytułowej. Komentarze te były tłem dla głównego dzieła, który umieszczony był jakby w „ich środku”. Taki układ nazywamy „modus modernus”.
Książka wydana została 27 sierpnia 1500 roku w Wenecji przez Lucantoniusa Juntę [Lucantonio Giunti] (1457-1538), florenckiego drukarza, jednego z najważniejszych drukarzy przełomu XV i XVI wieku, od roku 1489 działającego w Wenecji, odnoszącego w tamtym czasie ogromne sukcesy – jego drukarnie, księgarnie i magazyny znajdowały się w całej Europie.
Księga posiada 362 karty druku na papierze czerpanym. Druk wenecki, zawiera inicjały charakterystyczne dla druków włoskich tego okresu: na czarnym tle biała litera z obrazkiem w tle.
Książka ta została poddana konserwacji w 2003 roku, papierowe karty zostały wówczas zregenerowane w kąpieli wodnej, zaklejono go 1,5% wodnym roztworem metylocelulozy, ubytki uzupełniono odpowiednio dobraną masą papierniczą. Odtworzona została oprawa z zachowaniem oryginalnych desek i skóry.
Inkunabuł zawiera pergaminowe paski wzmacniające konstrukcję szycia bloku książki, tzw. scyzury. Ta „makulatura” zawiera fragmenty mszału z gotyckimi neumami (czyli średniowiecznymi nutami) na pięciolinii z tekstem.
Oprawa pochodzi z epoki i zawiera tzw. ślepe tłoczenia na skórze cielęcej – pojedynczego tłoka, radełko i strychulec. Zaopatrzona jest również w dwie mosiężne klamry.
„Głos wolny wolność ubezpieczający”
„Głos wolny wolność ubezpieczający” – to XVIII wieczny traktat polityczny, wydany w 1749 roku, a datowany na rok 1733.
Autorem jest prawdopodobnie jeden ze zwolenników Stanisława Leszczyńskiego (1677-1766), dwukrotnego króla Polski, dożywotniego księcia Lotaryngii i Baru. Traktat został ogłoszony przez króla, a polski historyk Emanuel Rostworowski (1923-1989) wskazuje żmudzkiego szlachcica Mateusza Białłozora – jako autora tego dzieła.
Traktat ten został „nieco przerobiony” i przetłumaczony na język francuski przez Stanisława Leszczyńskiego, który nadał mu bardziej „monarszy” charakter. Leszczyński prawdopodobnie zdecydował się na publikację tego dzieła we Francji po to, by przeciwdziałać niekorzystnemu stereotypowi Polski, jaki znalazł się w tym czasie w traktacie Monteskiusza „O duchu praw”.
W dziele tym wytyczono drogę reform, jaką powinna pójść Rzeczpospolita. Zdaniem Autora niezbędne powinny być zmiany w położeniu chłopów, powinno się ich oczynszować i obdarzyć osobistą wolnością. Zmian również wymagała, według Autora, sytuacja w handlu, przemyśle i organizacji miast.
Powinny być utrzymane podstawy ustrojowe Rzeczpospolitej, dopuszczał jednak reformy i zmiany w tym zakresie - powinien być utrzymany sejm, wolna elekcja i „liberum veto”. Władza centralna, wojsko, skarb, policja i sądownictwo powinno być usprawnione, ale sprawa podatków płaconych przez szlachtę została w tym dziele pominięta.
Istnieją dwie edycje „Głosu”, różniące się wyglądem karty tytułowej. Nasz egzemplarz jest z wizerunkiem orła z rozpostartymi skrzydłami i dewizą na wstędze: „Elementum Meum Libertas” – Moim żywiołem jest wolność.
Starodruk został poddany konserwacji w roku 2007.
„Chronica sive historiae Polonicae”
Najstarsza książka w zbiorach sancygniowskich pochodzi z 1571 roku i jest to dzieło Jana Herburta (1524-1577), polskiego historyka, humanisty, prawnika, kasztelana sanockiego, starosty przemyskiego i sanockiego, sekretarza króla Zygmunta II Augusta, autora wielu dzieł o tematyce historycznej, religijnej i dyplomatycznej. „Chronica sive historiae Polonicae” - to historia Polski od czasów najdawniejszych po rok 1548. Wydana została w Bazylei przez słynną oficynę Oporinusa w roku 1571.
Na karcie tytułowej widnieje podobizna drzeworytnicza króla Zygmunta II Augusta, a w prawym górnym rogu czteropolowa tarcza herbowa z Orłem Białym i Pogonią Litewską. Ostatni król Polski z dynastii Jagiellonów pokazany jest w futrzanej czapie, swoją prawą ręką przytrzymuje futrzany kołnierz szuby. W tle rozpięta jest renesansowa tkanina.