Witamy na stronie Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Witolda Gombrowicza w Kielcach.

Zapraszamy do korzystania ze zbiorów.

Godziny otwarcia: pon, wt, czw, pt: 9:00-19:00; śr, sob: 9:00-15:00

Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.

Dnia 23.09.2024 roku odbyło się spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki w czasie którego wspominałyśmy XIII odsłonę akcji Narodowego Czytania. Bardzo nam się podobała atmosfera imprezy, wystrój, a przede wszystkim przebieg spotkania. Dopisała pogoda, czytelnicy, a przede wszystkim panie z Dyskusyjnego Klubu Książki. Emocje powoli opadają i będziemy niebawem szykować się do kolejnego Narodowego Czytania.

Na spotkaniu omówiliśmy książki:

  1. Joanna Opiat- Bojarska „Winny”
  2. Artur Cieślar „Kobieta metamuzyczna”
  3. Elif Shafak „10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie”

Oprócz tego wróciłyśmy do książki „Chłopki. Opowieść o naszych babkach.” Joanny Kuciel- Frydryszak, której nie zdążyłyśmy omówić na poprzednim spotkaniu. Książka wzbudziła wśród klubowiczek wiele emocji, wspomnień z dzieciństwa i wzruszeń.


Książka „Chłopki” to obszerny reportaż z życia wiejskich kobiet w Polsce w okresie międzywojennym. Autorka rozbudowuje jednak swój reportaż o przykłady z życia konkretnych kobiet w konkretnych miejscowościach, co czyni książkę nieco sfabularyzowaną. Terenem, który obrała autorka to głównie Galicja, ale sięga również do miejscowości położonych w innych częściach Polski, np. Warszawa. Życie kobiet wiejskich opisuje drobiazgowo, wiarygodnie poruszając tematy: ciężkiej, często ponad siły i w pocie czoła pracy tych kobiet, powtarzającej się codziennie, często bez możliwości odpoczynku. Przedstawia ich marzenia z młodości, które związane były głównie z przyszłym życiem, małżeństwem, pracą. Marzyły aby przyszły  mąż był w miarę bogaty, czyli na tamte czasy miał dużo ziemi. Sama tez powinna posiadać „odpowiedni” posag, bo tylko dzięki niemu stanowiła odpowiednią, dobrą partię. Przed zamążpójściem, nie było słowa o miłości, uczuciach- łączyły się morgi ziemi, kobieta była po prostu „sprzedawana”. Młoda mężatka od razu włączana była w wir ciężkiej pracy, zaczynała rodzić dzieci, często była ich spora gromadka( ośmioro-dziewięcioro). Oprócz opieki nad nimi musiała zatroszczyć się o ich utrzymanie i ich los. Dzieci od najmłodszych lat zatrudniano w polu, obejściu, posyłano na służbę. Kobieta-matka wstawała najwcześniej i kładła się najpóźniej. Wykorzystywana od najmłodszych lat, najpierw przez rodziców, potem przez męża oraz różnych pracodawców. Życie wiejskich kobiet opisywane w „Chłopkach”, to nie tylko bieda, upokorzenia, ale też poniewierka. Autorka pokazuje ich wyjazdy „na saksy” do Francji, gdzie były traktowane jak „półniewolnice” i wykorzystywane (również seksualnie). W domu zostawiały dzieci, często gdy wracały ich miejsce zajęte już było  przez inna kobietę.

Bardzo ciekawie przedstawia autorka stosunki miedzy Polakami a Żydami. Prasa katolicka i narodowa intensywnie nawołuje do bojkotu Żydów, szczególnie handlu z nimi. Antysemityzm prowadził często do czynnych napaści na Żydów, pogromów w Myślenicach, Przytyku. Okrutne to były czasy, ale autorka pokazuje też inne przykłady, np. rodzinę Ulmów ( ale to już inne czasy).

Pod koniec lat trzydziestych życie na wsi zaczyna się zmieniać. Kobiety czytają gazety, piszą pamiętniki, powstają organizacje zajmujące się życiem wiejskich kobiet. W 1936 roku w Gackiej Górce powstaje uniwersytet Ludowy założony  przez działacza „Wici” Ignacego Solarza i jego żonę Zofię. Uczyła się w nim m.in. Wiktoria Niemczakówna z Markowej, po mężu Ulma.. Ogłoszono konkurs na pamiętniki chłopów i to głównie kobiety wzięły w nim udział. Wieś wreszcie budzi się ze snu i zapomnienia.  Kobiety wiejskie staja się coraz aktywniejsze, i to one robią wszystko, aby kształcić swoje dzieci. A 1 września 1939 roku wybucha niestety II wojna swiatowa.

Książkę „Chłopki” Joanny Kuciel-Frydryszak zaliczyłam do jednej z najciekawszych pozycji, które przeczytałam. Ukazują one ogromną siłę naszych przodkiń. Uruchamiają naszą empatię do nich, współczucie, ale i dumę, że potrafiły znieść taki ogromny trud, tyle upokorzeń, aby zapewnić swoim dzieciom i wnukom lepsze życie. Nasze babki i prababki były męczennicami… . I nic dziwnego, że na żółtej okładce książki, głowa kobiety jest w żółtej aureolii. Książką jestem zauroczona. Na zakończenie dodam, ze urodziłam się w pobliżu miejsc o których pisze Joanna Kuciel- Frydryszak, np. Lisia Góra.

Maria Jarońska


Drugą książką, która nam się spodobała była pozycja tureckiej pisarki Elif Shafak pt. „10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie”. Dlaczego taki tytuł? Książka napisana jest, a właściwie jej pierwsza część, w formie literackiej retrospekcji trwającej dokładnie 10 minut i 38 sekund w mózgu dziewczyny o imieniu Leila, od momentu, kiedy jej serce przestało bić.

Jest to również opowieść o grupie jej przyjaciół połączonych ze sobą przez przypadki ludzi igrających z losem, a było ich pięcioro: Sabotaż Sinan, Nostalgia Nalan, Jameelah, Zynab i Hollywood Humerya.

Pewnego dnia, kiedy zaczynało świtać Leila Tequila leżała w metalowym pojemniku na śmieci, który znajdował się na przedmieściach Stambułu, właśnie w tym kierunku zdążało czterech nastolatków, tak zwanych poszukiwaczy skarbów. To oni znaleźli dziewczynę leżącą pośród śmieci i powiadomili policję.

Wieczorem, kiedy program telewizyjny dobiegał końca, podano następującą informację: Zamordowana prostytutka, znaleziona w miejskim pojemniku na śmieci – czwarta w tym miesiącu.

W pierwszej minucie po jej śmieci komórki mózgu pozbawione tlenu przestały pracować, mózg wszedł w stan wzmożonej świadomości, wspomnienia Leili wezbrały. Pierwsze, powracające wspomnienie, dotyczyło soli – ujrzała siebie jako noworodka ze smakiem soli na języku, urodzonego przez młodą kobietę o imieniu Binnaz, czyli tysiąc pochlebstw. Ojciec, Haroun, nadał jej imię Leila, a także dał jej imiona po swojej matce: Alife, co znaczyło cnotliwa, niepokalana oraz Kamile – doskonałość; po czym wymówił następujące słowa: będziesz skromna, porządna, czysta jak woda. Następnie poinformował Binnaz, że matką dziecka będzie jego pierwsza żona – nieco starsza kobieta o imieniu Suzan. Mimo sprzeciwu Binnaz, Haroun nie zmienił decyzji, powołując się na Allaha, uzasadnił: to dziecko należy do Boga.

W drugiej minucie jej wspomnień, po tym jak serce Leili przestało pracować, dziewczyna poczuła smak cytryny i cukru, siebie ujrzała jako sześciolatkę z burzą kasztanowych włosów, mieszkającą wraz z ojcem, matką i ciocią w pięknym domu w miejscowości Uan. Była szczęśliwa, ale jej uczucia tkwiły w chaosie bezpośrednio po wspomnieniach dzieciństwa.

Trzecia minuta to smak kaszy z kardamonem, smak, który kojarzył się z ulicą domów publicznych w Stambule. Czwartą minutę przywołuje z jej pamięci zapach i smak arbuza – to sierpień 1953, kiedy w upalne wakacje wyjeżdżają z rodziną na wczasy nad morze, dołącza do nich wówczas wuj ze swoją rodziną. Leila od tej pory nosiła w sobie sekret, bo obiecała wujowi, że nie powie nikomu o tym, że ją molestował, ale za to znienawidziła siebie.

Piąta minuta wspomnień przywołuje smak i zapach kminku, goździków, pomidorów, cebuli i koziny. Leila miała 7 lat, kiedy urodził się jej brat Tarkan, był jednak dzieckiem słabowitym.

W ten właśnie sposób można przedstawiać kolejne minuty wspomnianego w tytule czasu, ale w mojej ocenie siódma minuta wspomnień Leili była dla bohaterki niezwykle traumatycznym doświadczeniem. Wprawdzie były to już konsekwencje tego, co zaczęło się wcześniej – mianowicie intymne kontakty z wujem doprowadziły do węży. Te wspomnienia kojarzyły się jej ze smakiem ziemi. A kiedy było po wszystkim, bo poroniła, a Tarkan zmarł, opuściła rodzinny dom, wspierana przez jednego z pięciu przyjaciół o imieniu Sabotaż, udała się do Stambułu. Niełatwo było rozpocząć życie samotne, tęskniła za rodziną i kiedy próbowała telefonicznie z nimi się porozumieć, wyczuła niechęć, a ojciec powiedział: okryłaś nas wstydem, a mój szejk mówi, że Allah cię przeklnie, nie dzwoń do nas więcej.

I tak dziewczyna z dobrego, religijnego domu trafiła do domu na ulicy domów publicznych, który prowadziła Gorzka Mamca.

W dziewiątej minucie wspomnieć, kiedy pamięć Leili zwalniała, wspomniała D/Alego i poczuła smak czekoladowych cukierków z nadzieniem Karmelowym, wiśniowym i orzechowym. Był to rok 1968 w domu Gorzkiej Mamci pojawił się młody przystojny mężczyzna, ucieknąwszy policji, która chciała przerwać demonstracje przeciwko Flocie amerykańskiej stacjonującej na wodach Bosforu. Był to właśnie D/Ali – dziewiętnastoletni Turek, który przyjechał z Niemiec, by studiować w Stambule i tak się poznali w domu pracownic seksualnych, ale Leilę traktował od początku jak równą sobie. Chciał się dowiedzieć, jakie lubiła smaki i zapachy, przynosił jej drobne upominki.

Kiedy Leila się zorientowała, kim był D/Ali, zadała mu pytanie o to, jaki los czeka prostytutki po rewolucji, odpowiedział: zamkniemy domy publiczne, zostaną zamienione na fabryki.

I wreszcie ostatnie sekundy – Leila wspomina tort weselny. Młodzi pobrali się i zamieszkali na ulicy Włochatego Kafki. D/Ali studiował, ale nie traktował poważnie nauki, rewolucja była dla niego ważniejsza.

1 maja 1977 roku oboje wzięli udział w pochodzie. Było dużo uczestników: studenci, robotnicy, chłopi, nauczyciele. Wszyscy nawzajem się obrażali. Leila nie wiedziała o pochodzie wśród rewolucjonistów, widziała tylko, że jej D/Ali kroczył drogą wyznaczoną przez Trockiego. Wtedy na ulicy pojawił się wóz opancerzony, który zablokował drogę, zaczęła się strzelanina, a D/Ali zginął.

Po śmierci męża Leila wciąż mieszkała w tym samym domu, pracowała, by mogła opłacić czynsz i pielęgnowała wspomnienia związane z jej ukochanym aż do swojej śmierci. Pochówkiem Leili zajęli się jej przyjaciele, a samo ostatnie pożegnanie było według nich właściwe i godne. Wykradzione z cmentarza samotnych ciało zrzucili z mostu do wód Bosforu, a kiedy znalazła się w głębokiej wodzie, na spotkanie jej wypłynął niebieski bojownik, ten sam, którego wypuszczono do strumienia w Van w dniu jej narodzin. Cieszyła się, że opuściła Cmentarz Samotnych, z radością dołączyła do tych, których tam spotkała: poetów, pisarzy i buntowników z czasów Imperium Osmańskiego i Cesarstwa Bizantyjskiego. Ci wszyscy trafili tam za zdradzieckie słowa lub kontrowersyjne przekonania. Tymczasem umysł Leili całkiem się wyłączył, ciało zaczęło się rozkładać, a dusza połączyła się z bojownikiem.

Pozycję autorstwa tureckiej pisarki cechuje piękny, potoczysty język, a oniryczno-retrospektywna formuła, mimo nieco naiwnej nierealności, kojarzącej się raczej z Baśniami 1001 nocy, jest oryginalna i sprawia, że lekturę czyta się z przyjemnością. Książka podejmuje uniwersalne tematy, a Elif Shafak dowiodła na kartach „10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie”, że przyjaźń może być trwalsza i silniejsza niż śmierć. Za sprawą lektury można również uświadomić sobie, jak cienka jest granica między demokracją a państwem wyznaniowym i z jakimi zagrożeniami wiąże się życie w teokratycznej rzeczywistości. Niewątpliwą zaletą powieści jest ponadto barwne i szczegółowe przedstawienie orientalnej z naszej perspektywy codzienności Stambułu.

Teresa Majta


Książka Artura Cieślara „Kobieta metamuzyczna”,napisana w formie wywiadu, jest przekrojem przez życie i zbiorem 12 rozmów kobiet ze świata muzyki, kultury, dziennikarstwa muzycznego i nauczania śpiewu. Co ich łączy? Na pewno miłość do muzyki, śpiewu, dźwięków przez nie tworzonych na własnych instrumentach. Są osobami bardzo wrażliwymi, a niektóre z nich nawet nadwrażliwymi. Niektóre z nich to tzw. „zwierzęta sceniczne”, które wchodzą na scenę z pełnym rozmachem nic nie ukrywając po drodze. Uczucia bohaterek książki są zawarte są zawarte w tekstach piosenek, które wykonują i które zawierają lęk przed światem, przemijaniem, ale i przed człowiekiem, który potrafi zrobić tyle zła. Muzyka wyzwala w nich pragnienia, nastroje, marzenia. Jest podstawowym celem ich życia. Daje siłę i nadzieję, gdy ludzie zawodzą, leczy duszę, serce i umysł, uspokaja ciało, jest dla nich terapią. Rozmówczyniami autora są: Grażyna Auguścik, Ania Dąbrowska, Urszula Dudziak, Katarzyna Groniec, Krystyna Janda, Grażyna Łobaszewska, Katarzyna Nosowska, Sława Przybylska, Jadwiga Rappe, Maria Szabłowska, Magda Umer i Elżbieta Zapendowska. Dla niektórych z nich śpiewanie to jak modlitwa, podziwianie stworzenia świata, zachwyt nad jego pięknem. Niektóre artystki poruszają temat Stwórcy i wracają do Niego, a ich wiara wcześniej była słaba, albo w ogóle nie wierzyły. Bardzo podziwiam bohaterki tych rozmów, są wyjątkowe, a książka mi się podobała.

Wiesława Czerw

GODZINY OTWARCIA

Poniedziałek

900 - 1900

Wtorek

900 - 1900

Środa

900 - 1500

Czwartek

900 - 1900

Piątek

900 - 1900

Sobota

900 - 1500

Back to top