Dnia 24 października 2024 r. odbyło się spotkanie Dyskusyjnego Klubu książki. Omawiałyśmy:
- Sabiny Jakubowskiej „ Akuszerki”
- Maggie O’ Farrell „ Ona pierwsza”
- Jakuba Małeckiego „ Saturnin”
Oprócz omawiania książek rozmawiałyśmy o Międzynarodowym Dniu Osób Starszych, który jest świętem osób w podeszłym wieku. W tym dniu szczególną uwagę zwraca się na problemy seniorów w różnych dziedzinach życia. Seniorki należące do Dyskusyjnego Klubu Książki są skarbnicą wiedzy i doświadczenia, które wpływają na kształtowanie i funkcjonowanie społeczeństwa. To osoby starsze nieraz poświęciły swoją młodość oraz siły na wychowywanie dzisiejszego pokolenia. Również seniorzy są ostoją kultury i dawnych tradycji, które świadczą o niematerialnym dorobku danego społeczeństwa. Osoby starsze potrzebują szczególnej opieki ze strony młodszego pokolenia i godnego traktowania. W spotkaniu udział wzięło 8 osób.
Magiie O’Farrell „Ona pierwsza”.
Lubię książki, gdzie wchodzę w świat opisywanych postaci. Próbuję traktować problemy bohaterów jako niezwykle mi bliskie. Współczuć postaciom, przeżywać razem z nimi zdarzenia, kolejne ich życiowe perypetie. Takie moje wymagania spełniła książka Maggie O,Ffarrell. Pisarka czuje się w obowiązku przedstawić prezentowaną osobę, opisać ją szczegółowo ”dziewczyna jest drobna, ma starannie uczesane, ciemne włosy. Jest ubrana w długą, luźną, marszczoną suknię.”
Przejdźmy do rzeczy.
A więc - dwie matki. Obydwie w dziwny, chory sposób nastawione do macierzyństwa. Aleksandra Lexie decyduje się sama wychować dziecko. Do partnerów nie ma szczęścia. Ukochany, mocno starszy od niej mężczyzna (porzucił żonę i dziecko z poprzedniego związku) umiera przedwcześnie. Feliks z którym będzie mieć dziecko to zupełny przypadek. Nie kocha go. Ma on wiele wad, romansuje. Aleksandra Lexie imponuje mu; jest pracowita, zdolna, zorganizowana. Niestety jedyną jej miłością był Innes. Ciągle myśli o nim i tylko o nim, nie chce słyszeć o małżeństwie z Feliksem. Aleksandra tkwi przy swoich poglądach na życie. Samotność tej kobiety doprowadza do tragedii. Zamyślona, smutna, świetna pływaczka utonęła kąpiąc się w morzu. Jej dziecko, trzyletni chłopczyk woła „mama, mama”. Ten chłopiec nigdy nie wyleczył się z sieroctwa. Nawet kiedy już ma kochającą go żonę i dziecko jest depresyjny, zagubiony, niespokojny. Żona martwi się o niego. Jego słowa i zachowania są dziwne. Żona drąży, poszukuje, szuka w Internecie, w archiwach prasowych. Poznaje wreszcie los swojego kochanego męża. Dociera do źródła. Trzyletni chłopiec, sierota to jej mąż. Wychowała go wzorowo macocha. Małżeństwo nigdy nie opowiedziało dziecku o mamie, która utonęła. Niestety ten młody, później dorosły człowiek nosił w sobie traumę sieroctwa. Kiedy założył rodzinę, kiedy kochana żona zaszła w ciążę odezwały się demony. Żona i otoczenie nie mogli zrozumieć jego chorych zachowań.
Listy sprzed lat odczytane przez żonę, artykuły prasowe spowodowały, że jej kochany mąż Teo skulony w swojej chorobie, depresji wypowiedział pierwsze słowa od tygodnia. Wychylił głowę spod narzuty, położył swoją dłoń na dłoni żony Eliny. Słuchaj; „mój syn jest na świecie od stu piętnastu dni. On i ja mieszkamy razem w jednym pokoju. Ma trzy zęby i dwa imiona Theodore i Theo. Ja mówię do niego Theo”.
To był cytat z pism jego mamy, słowa jego mamy o nim. Była dziennikarką, lubiła też pisać o swoim najdroższym synku. Czytaj, czytaj dalej mówi ożywiony Theo do żony.
I to już koniec książki. Optymistyczny. Autorka, Brytyjka Maggie O’Farrell urodzona w roku 1972 napisała wzruszającą powieść. Recenzenci nazywają tę powieść thrillerem psychologicznym, z takim określeniem się zgadzam.
Zofia Rak
Omówiłyśmy też książkę „ Saturnin” Jakuba Małeckiego. Główny bohater- Saturnin, to 30- letni mężczyzna. Pochodzi z Kujaw, małej wsi. Pracuje jako handlowiec w Warszawie. Singiel, niespełniony sportowiec ,rodzice rozwiedzeni, ojciec niestabilny umysłowo. Opiekunami chłopca byli matka i Dziadek. W pewnym momencie Dziadek znika. Odnaleziony po latach milczenia, snuje swoja opowieść. Młodziutki, wiejski chłopak, zmobilizowany w 1939 roku. Ranny w pierwszych dniach wojny wraca do domu. Kiedy zdrowieje żegna ukochanych rodziców i siostrę i wraca na wojnę. W walce nad Bzurą okaleczony, w obronie własnej pierwszy raz zabija Niemca- żołnierza. A sam ginie? Czy mści się okrutnie zabijając! Za ukochaną siostrę, zamordowaną przez Niemców, za zniszczony dom? Czy jest to wytwór Jego imaginacji? Jedyny przyjaciel wojenny to Saturnin. Gdzie tu rzeczywistość? A gdzie fikcja literacka? Tego dowiemy się w posłowiu od autora, bo powieść jest oparta na faktach autentycznych. Powieść ta to studium przemiany chłopca uwikłanego w nieswoją i niezrozumiałą dla niego wojnę w żołnierza mordującego w obronie własnej a potem z niepisaną nienawiścią za wojenne krzywdy. „Jestem błyszczącym, jasnym wężem i sunę przez poszycie. Głęboko we mnie tkwi gorące miejsce, które pulsuje, łub-łub, łub-łub, w rytm lasu. Kiedyś miałem twarz i imię, kiedyś umiałem grać na trąbce.” Czy to mówi Saturnin- wyobcowany? Nieakceptowany przez otoczenie? I własnego ojca, czy Dziadka „niemowę”?. Czy to mówi Dziadek zabijający bez opamiętania, niemy mściciel? Syczący jadem i nienawiścią? A na starość poraniony , zamknięty w sobie? Czy może obydwaj? Nie ma w tej powieści osób szczęśliwych, pogodnych. Zmarli tez mają głos. Powieść trudna, dla mnie przygnębiająca.
Elżbieta Nowak
Kolejna książka „Akuszerki” Sabiny Jakubowskiej bardzo się podobała wszystkim klubowiczkom. Jest to saga historyczna przedstawiająca losy akuszerki Franciszki, która z prostej, wiejskiej dziewczyny stała się pewną swojej wartości i umiejętności kobietą. Wykonywała zawód akuszerki, pomagała rodzącym w każdych warunkach. Nie zwracała uwagi czy ktoś jest bogaty, biedny, czy rodzi w pańskim domu, czy w lepiance w lesie. Książka jest bardzo realistyczna w swojej wymowie. Opisy porodów są niekiedy trudne do zaakceptowania, zwłaszcza w naszych czasach, kiedy medycyna jest na tak wysokim poziomie. Nic tu nie jest ukryte- przyjmowanie porodów to ciężka praca, skomplikowane procesy, sama natura, którą teraz jeszcze gdzieniegdzie możemy zaobserwować na wsiach. Każda z nas chciałaby trafić na taką położną jak Franciszka, niezłomną, pełną empatii, która niesie pomoc każdej kobiecie bez względu na warunki, wręcz można powiedzieć, że poświęca się. „Akuszerki”, to pełna fascynujących ciekawostek medycznych opowieść historyczna z przełomu XIX i XX wieku. Czyta się ją z przyjemnością, mamy wrażenie jak byśmy przebywali w tej chłopskiej, biednej chacie, pośród mrozu, biedy; albo w pańskim domu, w którym służba opiekuje się rodzącymi kobietami. To książka o kobietach i kobiecości. Polecamy.