Wakacyjna odsłona Dyskusyjnego Klubu Książki w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im. Witolda Gombrowicza w Kielcach pokazuje, że literatura nie zna wakacji! Kiedy inni zwalniają tempo, my zanurzamy się w opowieściach, rozmawiamy i inspirujemy – z książką w dłoni i uśmiechem na twarzy! Nasze niezawodne Klubowiczki spotkały się, by po raz kolejny dzielić się emocjami, refleksjami i pasją do literatury – bo lato to idealny moment na książkowe inspiracje.
Tym razem w centrum naszej uwagi znalazły się:
- „Poli Raksy twarz” Krzysztofa Tomasika – fascynująca opowieść o ikonie popkultury, pokazana z nowej, zaskakującej strony
- „Polak” J.M. Coetzee – poruszająca powieść noblisty, która otwiera oczy na tematy tożsamości, obcości i obrazu Polski widzianej z zewnątrz
W spotkaniu wzięło udział 12 uczestniczek – każda z własnym spojrzeniem, każda z głową pełną myśli i sercem otwartym na literaturę. Dziękujemy Wam za obecność, zaangażowanie i cudowną atmosferę! Wasza energia sprawia, że nasz Klub tętni życiem przez cały rok. Już nie możemy się doczekać kolejnego spotkania! Jeśli czujesz, że książki to coś więcej niż tylko słowa na papierze – dołącz do nas! Bo w naszej Bibliotece nie ma wakacji od literatury!
„Polak” to tytuł książki południowoafrykańskiego noblisty Johna Maxwella Coetzeego, którą w przekładzie Agi Zano można przeczytać w języku polskim. Główny bohater to muzyk polskiego pochodzenia o trudnym dla obcokrajowców do wypowiedzenia nazwisku, dlatego mówi się o nim Polak. Druga główna postać tej książki to Beatriz- Hiszpanka, członkini komitetu organizującego koncerty. Jest osobą inteligentną, a muzyka jest dla niej czymś szlachetnym, tak jak szlachetna jest miłość czy piękno. Oboje spotykają się w Barcelonie. On, polski pianista Witold Walczykiewicz przyjeżdża z Berlina od córki by dać koncert, zagrać między innymi muzykę Chopina.
Czas spędzony po koncercie, wspólna kolacja i rozmowy o muzyce, Chopinie i Polsce zaowocowały tym, że Witold przesyła Beatriz, jak to nazwał w załączonym liściku „Aniołowi, który czuwał nade mną w Barcelonie”, nagrania nokturnów Chopina w swoim wykonaniu. Wprawdzie pożegnanie było chłodne i wiele rzeczy nie podobało się Beatriz w nim, to miał jednak „coś co przypadło jej do gustu”.
Tych dwoje połączyła muzyka, dzięki której spotkali się. On potrafi grać, a Ona potrafi słuchać i umie ocenić kiedy muzyka jest dobrze zagrana. Jednak preludia w interpretacji Witolda na koncercie nie przypadły jej do gustu. Ona znała Chopina- subtelnie zagranego, który był intymniejszy, i ta muzyka miałaby moc przeniesienia jej z Barcelony do dworku na polskich piaskach, właśnie takie pragnienia miała Beatriz tego wieczoru.
W kolejnych rozdziałach książki relacje pomiędzy Witoldem i Beatriz rozwijają się. Kiedy Witold ponownie przyjeżdża do Hiszpanii, by w Gironie poprowadzić warsztaty muzyczne, spotykają się. On wyznaje jej miłość, Ona go nie rozumie, nazywa go głupcem, gdyż według niej pochodzą z różnych światów. Beatriz to posągowa pięćdziesięcioletnia piękność i chociaż nie jest seksowna ani uwodzicielska to wyglądem zwraca na siebie uwagę. Witold, 72-letni, żyjący samotnie mężczyzna jest wysoki i postawny, w blasku reflektorów na scenie wygląda korzystniej.
Bohaterów powieści wiele dzieli- wiek, narodowość, język i sytuacja rodzinna- Witold samotny, Beatriz żyjąca w związku pozbawionym bliskości. Odmienne są też ich oczekiwania wobec siebie. Witold chce, może po raz ostatni, doświadczyć wielkiej namiętności, zaś Beatriz pragnie być pożądana i adorowana. Jest jednak coś co ich łączy. To tęsknota za prawdziwą miłością. Opisując tę historię Autor jest oszczędny w słowach, pozostawiając czytelnikowi możliwość przewidywania wydarzeń. Tę krótką powieść czyta się lekko dzięki dobremu tłumaczeniu, które w pełni pozwala poczuć emocje bohaterów powieści, ich samotność, tęsknoty i fascynacje. W powieści tej można również doszukać się odniesień Autora do „Boskiej komedii” Dantego i relacji Chopina z George Sand.
Dzieje tych dwojga kończą się tym, że Beatriz nie przeżywa miłości jak Beatricze, a Polak Witold umiera jako niezły interpretator Chopina i słaby poeta kochający Beatriz.
Teresa Majta (DKK Kielce, lipiec 2025)
„Poli Raksy twarz” Krzysztofa Tomasika, to książka, która opowiada o jednej z najpopularniejszych aktorek. Była ikoną lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Niedościgły wzór urody, która utorowała jej drogę do świata filmu i teatru. Grała u najlepszych reżyserów, którzy obsadzali ją w pierwszoplanowych rolach.. Największą popularność przyniosła jej rola Marusi w filmie „ Czterej pancerni i pies”. Zastanawiała się czy ta popularność nie była jednocześnie przekleństwem, które zaważyło na jej życiu prywatnym, które nie należało do udanych. Jeden formalny związek z Maciejem Kostenko, którego owocem był syn Marcin po 6 latach się rozpadł. Późniejsze związki z reżyserami, aktorami też nie przetrwały próby czasu. W życiu zawodowym też nastąpiła posucha. Pola Raksa miała długa przerwę w graniu aż do chwili zatrudnienia w Teatrze Współczesnym u Erwina Axera. To był taki okres stabilizacji. Mogła zająć się dzieckiem, jednocześnie będąc aktorką pierwszoplanową. Po zmianie dyrektora ten dobry czas się skończył. Role pierwszoplanowe otrzymywała jego żona, a Pola grała role drugoplanowe. Zaczęła się zastanawiać po co ona tutaj jest, czuła się niepotrzebna i niedoceniana. Odeszła z teatru i zaczęła się przebranżawiać. Zaczęła od szycia sukien- najpierw ślubnych, które były niepowtarzalne. Były nawet wystawiane w galeriach, aż do chwili zalania rynku tanią odzieżą z zachodu. Nie było chętnych na luksusowe ubiory. Po tym niepowodzeniu z projektowaniem ubrań, zaczęła pracę jako dziennikarka spełniają młodzieńcze marzenia, bo przecież w trakcie studiów zmieniła filologię na filmówkę. Zaczęła od artykułów, najpierw o stylizacji wnętrz , potem przeszła do mody ( od 1998 roku prowadziła w „ Rzeczpospolitej” rubrykę o modzie), ale z czasem zapał do pisania też opadał. W międzyczasie też otrzymywała role, które grała. W 1993 roku Pola Raksa wystąpiła w „ Uprowadzeniu Agaty” i była to jej ostatnia rola. Ostatni raz pokazała się publicznie w 1999r. na recitalu u Ewy Błaszczyk. Zamieniła Warszawę na wieś Kałuszyn koło Legionowa i zerwała większość kontaktów, także z mediami. A może zwłaszcza z mediami. Można się zastanowić czy samotność Poli Raksy była jej przeznaczeniem, czy wyborem. Reasumując: nigdy nie zabiegała o role, to raczej o nią zabiegali reżyserzy. Nie brylowała w towarzystwie. Nie bywała na przyjęciach. Choć serdeczna i lubiana, trzymała dystans. Kiedy weszła w wiek, w którym nie ma ról dla aktorek, wycofanie stało się najprostszym rozwiązaniem. Od lat milczy, nie udziela wywiadów, a nam pozostaje się z tym pogodzić. Dla mnie to nie jest biografia, ale książka podobała mi się.
Wiesława Czerw (DKK Kielce, lipiec 2025)