Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility

Witamy na stronie Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Witolda Gombrowicza w Kielcach.

Zapraszamy do korzystania ze zbiorów.

Kontakt z Wypożyczalnią:

poniedziałek, wtorek, czwartek, piątek: 9:00-19:00; środa, sobota: 9:00-15:00

Logo MKiDN


Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Witolda Gombrowicza w Kielcach otrzymała 90 790 zł dofinansowania na zadanie Dyskusyjne Kluby Książki w województwie świętokrzyskim w ramach programu „DYSKUSYJNE KLUBY KSIĄŻKI” 2024 ze środków Instytutu Książki pochodzących z dotacji celowej Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Całość zadania 100 790 zł. Pozyskane środki zostaną przeznaczone na zakup kompletów książek dla klubów, szkolenia dla moderatorów, spotkania autorskie na terenie województwa świętokrzyskiego oraz działania związane z promocją idei programu.


Koordynator wojewódzki programu: Małgorzata Winkler

kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu prowadząca spotkanie Magda Michota
Na zdjęciu członkowie klubu.

Dnia 07.02.2022 odbyło się kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im. Witolda Gombrowicza w Kielcach.

Rozmawiałyśmy o książce  Sylwii Winnik „ Tylko przeżyć”, w której autorka opisuje prawdziwe historie polskich żołnierzy wyjeżdżających na misje. Książka ta powstała w wyniku spotkań autorki z wieloma ludźmi i wysłuchaniu opowieści o bardzo trudnych przeżyciach podczas pobytu na misjach, oraz ich rodzinach pozostających w kraju. Książka ta jest zbiorem 16 różnych historii, napisanych w formie reportażu. Autorka przedstawia w nich codzienne życie żołnierzy wraz z dramatycznymi wydarzeniami i bojowymi akcjami, a niekiedy życie tamtejszej ludności, w tym także dzieci. Opisuje również losy pozostawionych w kraju rodzin, niejednokrotnie bardzo trudne jak choroby, czy  problemy codziennego  życia matek samotnie wychowujących dzieci, a także przeżycia rodziców tych żołnierzy. Autorka pisząc tę książkę próbuje znaleźć odpowiedzi na postawione sobie pytania, mianowicie: dlaczego żołnierze decydują się na wyjazd na „ nie swoją wojnę, jak dzieci radzą sobie z rozłąką i jak ona wpływa na ich dorastanie, w jaki sposób walczą z różnymi problemami małżonkowie oraz jak żyje się mieszkańcom w krajach objętych wojną.

W pierwszym reportażu relacjonuje Agata, żona żołnierza, która stwierdza, ze gdyby się uparła, Jan- mąż nie pojechałby na misje, lecz nie mogła tego zrobić, gdyż według niej był on do tego stworzony jako żołnierz z krwi i kości. Agata jako żona wspierała swojego męża, równocześnie pokonując trudności życia codziennego, wychowując dwóch synów. Jeden z nich był chory na raka i kobieta wygrała walkę z jego chorobą, więc też jakby była na swojej prywatnej misji. Dopiero kiedy urodziło się trzecie dziecko, Jan zrezygnował z wojska i byli szczęśliwą rodziną.

W następnym reportażu autorka opisuje relacje z pobytu na misjach w Syrii, Iraku i Afganistanie o których opowiadał Jan- mąż Agaty. Jego relacje są bardziej obszerne, dotyczą jego i działań jako dowódcy. Chociaż była to misja pokojowa, to jednak zdarzały się nieprzewidziane akcje niosące zagrożenie życia. Jan opowiada też o często tragicznej sytuacji dzieci w Syrii, zwłaszcza dziewczynek, które traktowane w bestialski sposób dla ojców stanowią źródło zarobku. W Afganistanie, gdzie ludzie ze względu na klimat żyją w strasznych warunkach ( - 30 stopni Celsjusza ), a dzieci chodzą boso, mimo tego wolą dostać misia niż buty. Dla Jana misje były tak samo ważne jak rodzina i na odwrót. Tak jak żona była wyrozumiała dla niego, tak i on dostrzega w żonie życiowego przyjaciela.

Sebastian był też w Afganistanie i mówi „ gdybym dzisiaj mógł, bez zastanowienia ponownie wyjechałbym na misje do Afganistanu. Adrenalina to jedno, ważniejsze jest jednak, że sprawdzam się jako żołnierz i do tego pomagam ludziom”. Marzena, żona Darka przyznaje: „…chciałabym, żeby mój mąż już nigdy więcej nie pojechał na misje. Darek był na trzech misjach i za każdym razem było mi tak samo smutno, ale mój mąż właśnie do tego został stworzony.

Patryk- syn żołnierza, gdy ojciec wyjechał na misje miał 11 lat…” dziecko żołnierza nic nie może poradzić na decyzje ojca. Jedno jest pewne -jeśli żołnierz ma rodzinę w której są dzieci, a zwłaszcza dzieci w okresie dojrzewania, to wyjazd jest strzałem w kolano”.

Maylo po trzech latach pobytu w zakonie karmelitów bosych i jednego roku służby w elitarnej Marynarce Wojskowej wyjechał na misje by podreperować budżet. Będąc na misjach w Iraku był świadkiem tragicznej śmierci przyjaciela z dzieciństwa, którego tam właśnie spotkał. Innym razem był świadkiem tragicznego wypadku, w którym kolega – żołnierz wprawdzie przeżył, ale stracił rękę. Po tych wydarzeniach powrócił do kraju i mimo , że był wierzący stres spowodował, że musiał  skorzystać z pomocy psychologa. Wreszcie zdecydował się skończyć z wojskiem.

Jednak najbardziej był dla mnie wstrząsający opis Marcina, który w rok po swoim ślubie, jako zawodowy żołnierz wyjechał do Kosowa. Kosowo to był jedynie przedsmak niebezpiecznej misji, jaką była później misja w Afganistanie. Był tam świadkiem wstrząsających wypadków, które kończyły się śmiercią lub kalectwem. Aż wreszcie będąc na akcji jego samochód został potraktowany ładunkiem wybuchowym, w wyniku czego doznał bardzo poważnych obrażeń. Przeszedł operację jamy brzusznej, stracił śledzionę i w wyniku uszkodzenia kręgosłupa został weteranem na wózku. O  prawa do pomocy państwa walczył w sądzie, na szczęście z powodzeniem.

Według mojej opinii żołnierze wyjeżdżający na misje w celach zarobkowych, przy okazji poznają nowe regiony świata, ich zabytki i kulturę oraz życie lokalnej ludności. Przede wszystkim zdobywają doświadczenia w działaniach bojowych, a także poznają technikę i języki obce. Wyjazd przynosi korzyści ale i straty., takie jak utrata życia, zdrowia, stres pourazowy, rozpad małżeństwa lub problemy z dziećmi. To są dwie strony medalu. Po przeczytaniu książki i przemyśleniach można dojść do wniosku, ze nie misje są potrzebne, jako że istnieją zagrożenia ataków terrorystycznych, które wynikają z przekonań religijnych oraz konfliktów politycznych. Książka bardzo mi się podobała i polecam ja wszystkim, których ta tematyka interesuje

Teresa Majta


Kolejną książką, którą omawiałyśmy była: „ Iłła. Opowieść o Kazimierze Iłłakowiczównie” Joanny Kuciel – Frydryszak.

Książka bardzo nam się podobała, jej autorka to dziennikarka mająca już w swoim dorobku książkę o Antonim Słonimskim, która cieszyła się dużym uznaniem u czytelników. Sądzę, że omawiana książka również będzie się cieszyła powodzeniem, ponieważ bohaterka jest Kazimiera Iłłakowiczówna- kobieta szlachetna, niezwykła, mająca wiele twarzy, złożoną osobowość, a ponadto wspaniała poetka Iłła Kazimiera Iłłakowiczówna, śledzimy jej losy od urodzenia była wychowywana starannie przez matkę ( Barbarę Iłłakowicz i ojca Klemensa Zana), a po ich śmierci była u krewnej Zofii Buyno z Plater- Zyberk. Uzyskała doskonałe wykształcenie, ukończyła Uniwersytet Oksfordzki i Jagielloński, biegle znała język angielski, francuski, niemiecki i rosyjski. W czasie I wojny  była sanitariuszką na froncie, pracowała w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, później jako sekretarz Józefa Piłsudskiego w Ministerstwie Spraw Wojskowych. Po jego śmierci w 1935roku wojażowała po Europie z wykładami o Marszałku. W 1939 roku wyjechała do Rumunii, a w 1947 r. wróciła do Polski i zamieszkała w Poznaniu. Nie była akceptowana przez ówczesne władze PRL, zresztą ona również miała trudności z zaakceptowaniem ich. W tym czasie zajmowała się tłumaczeniami, pisaniem poezji dla dzieci i dorosłych, była również dramaturgiem.

Emancypantka , katoliczka, przez krótki okres czasu socjalistka, ekscentryczka o nieprzeciętnym charakterze Pisała wiersze ( pierwszy „ Jabłonie” w 1911 r.), jej wierszami zachwycał się Stefan Żeromski i Jarosław Iwaszkiewicz, Maria Dąbrowska i liczna grupa poetów i krytyków. Wolała aby ludzie widzieli w niej sekretarza Józefa Piłsudskiego aniżeli poetkę, chociaż to ona dawała później środki na utrzymanie. Mimo, że posiadała liczne grono przyjaciół była osobą wycofaną, jej samotność wykształtowało sieroctwo, myśl, że była dzieckiem pochodzącym ze związku niemałżeńskiego. Była kobietą silną, nie przyjmującą żadnej pomocy, mimo utraty wzroku pod koniec życia. W biografii autorka zamieściła dużo zdjęć, dokumentów, listów, przypomniała jej wiersze, bo przecież o nich trochę zapomnieliśmy. Sama osobiście nie przepadam za poezją, ale po lekturze książki poczułam taką „ wewnętrzną” potrzebę, a nawet „ przymus” żeby przypomnieć sobie jej wiersze. Książka jest dobrze udokumentowana, wzbogacona o liczne fotografie. Napisana barwnym, ciekawym językiem. Jeśli ktoś lubi biografie, a tej jeszcze nie czytał, polecam ją serdecznie. Polecam również osobom nie do końca przekonanym  do tego typu literatury, bo książka napisana jest w sposób lekko beletrystyczny, trochę kronikarski. Ja choć znałam trochę postać Iłły muszę powiedzieć , że sporo wiedzy jeszcze do mnie dotarło i wzbogaciło moją wiedzę.

Książka jest rzetelna, ciekawa, dopracowana pod każdym względem. I zważywszy, że jej życiorys nie jest przeciętny, to warto by ją ocalić od zapomnienia. Więc czytajmy i cieszmy się, że dzięki Joannie Kuciel- Frydryszak możemy sobie przypomnieć tę postać. Książka mi się podobała ze względu na sympatyczne pokazanie Iłły, jej twórczości ( jak wspomniałam, zamieszczonych jest dużo wierszy), jej osobowości, stosunku do odradzającej się Polski i ta cecha kazała jej cenić swą pracę urzędniczki bardziej niż poetki ( bo to dla Polski). Społeczeństwo też bardziej ceni ją jako patriotkę, współpracowniczkę Józefa Piłsudskiego, chociaż obecnie coraz bardziej popularna jest jej poezja. Ponadto książka jest starannie wydana, dobrze się ją czyta, więc właściwie same plusy.

Matachowska Bogumiła

GODZINY OTWARCIA

Poniedziałek

900 - 1900

Wtorek

900 - 1900

Środa

900 - 1500

Czwartek

900 - 1900

Piątek

900 - 1900

Sobota

900 - 1500

Back to top