Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility

Witamy na stronie Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Witolda Gombrowicza w Kielcach.

Zapraszamy do korzystania ze zbiorów.

Kontakt z Wypożyczalnią:

poniedziałek, wtorek, czwartek, piątek: 9:00-19:00; środa, sobota: 9:00-15:00

Logo MKiDN


Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Witolda Gombrowicza w Kielcach otrzymała 90 790 zł dofinansowania na zadanie Dyskusyjne Kluby Książki w województwie świętokrzyskim w ramach programu „DYSKUSYJNE KLUBY KSIĄŻKI” 2024 ze środków Instytutu Książki pochodzących z dotacji celowej Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Całość zadania 100 790 zł. Pozyskane środki zostaną przeznaczone na zakup kompletów książek dla klubów, szkolenia dla moderatorów, spotkania autorskie na terenie województwa świętokrzyskiego oraz działania związane z promocją idei programu.


Koordynator wojewódzki programu: Małgorzata Winkler

kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

img_01
img_02
img_03

W dniu 17 lutego 2020 r. odbyło się spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Tematem pierwszej dyskusji na spotkaniu była książka Jonathana Safrana Foera „Oto jestem”.

Powieść dzieje się współcześnie, problem z nagannym zachowaniem dziecka w szkole ujawnia kryzys w rodzinie. Niestety bohaterowie analizują go, rozstrząsają, nie próbują zmniejszać i likwidować. Nie potrafią być ze sobą gdy mija dobre, a zaczyna się to złe. Rodzina Blochów mieszka w Ameryce, gdzie jest preferowany bezpruderyjny ekshibicjonizm. Jako osobie z ubiegłego tysiąclecia bliżej mi do moralności wiktoriańskiej niż pozbawionej ograniczeń obyczajowości amerykańskiej. Trudno mi akceptować takie stwierdzenie „i w gronie znajomych żartowałby, jak bardzo lubi się z nim pieprzyć”. Nie wyobrażam sobie omawiania i żartowania przy stole imieninowym na tematy intymne wśród zgromadzonych gości. Liczne wulgaryzmy i brak jakiejkolwiek oględności bardzo mnie rażą. Trudne też jest zrozumienie życia codziennego, które toczy się również w świecie wirtualnym dla nas. Dla niektórych z nas to jeszcze nie ten poziom cywilizacyjny.

Przywykliśmy już do poprawności politycznej, zgodnie z nią Murzyna nazywa się Afroamerykaninem, Indianina pierwszą rasą, a Żyda - hebrajczykiem. Tymczasem 782 strony powieści napisane jest o Żydach. Akcja toczy się w diasporze żydowskiej i mimo różnych zagmatwanych losów bohaterów dla wszystkich występujących, naczelnym priorytetem to być dobrym Żydem, niezależnie od stopnia religijności czy wręcz ateizmu. Przyznaję, że takie podejście bardzo mnie ujęło, a najciekawszym fragmentem książki wydaje mi się mowa młodego rabina. W treści wszystkie święta, obyczaje, większość cytatów są wymieniane mimochodem, tak jakby autor był przekonany, że są one czytelnikowi znane. Wiele użytych nazw na pewno są obce przeciętnemu czytelnikowi. Książka, ta dość pokaźnych rozmiarów (782 strony), według mnie jest kierowana do osób świetnie znających kulturę żydowską. Książka trudna, specyficzna, nie dla każdego czytelnika. Czytało mi się ją ciężko, nie polecam.

Rozmawiałyśmy również o książce „Pasja według Hanki”, napisanej przez Annę Janko, pisarkę, poetkę, autorkę reportaży. W swojej książce autorka przedstawia losy bohaterki o imieniu Hanka, która wiedzie ustabilizowane życie u boku męża Pawła, ma dwoje dzieci i nagle na swojej drodze spotyka , tzw. „miłość życia”, Mateusza - Mata. Oboje są poetami, i jak pisze autorka „…nie genialnymi, takimi sobie, ale dla siebie nawzajem mogliśmy stworzyć liryczne raje!”. Bohaterka odsuwa się od męża, zaczyna prowadzić podwójne życie. Zauroczona miłością Mata godzi rolę kochanki z rolą żony i matki, bo jak pisze Anna Janko „...początek był jak lot ku słońcu, a potem nie dało się zatrzymać, trzeba było lecieć dalej, bo nie było już gwiazd”. Kiedy bohaterka przywołuje z pamięci Barbarę Niechcic z powieści „Noce i dnie”, wydaje się, że wie co w życiu jest ważne, bo jeśli są dzieci to jest i odpowiedzialność i obowiązek, a miłość z czasem przechodzi. Równocześnie stwierdza, że nie może tkwić w tym stanie, bo „...przecież rozwody są normalne”. W konsekwencji Hanka zaczyna odczuwać ciężar zdrady, czuje się jak kobieta, która „ciągnie” w dwie strony. Kilkakrotnie ucieka od Mata i wraca do niego. „Jakże to odrzucić, miłość to dar dla ludzi od Boga” - argumentuje główna bohaterka książki. Autorka, kreśląc losy bohaterki, skupia się głównie na przeżyciach miłosnych i dość szczegółowych opisach doznań erotycznych, do których dochodzi podczas spotkań łóżkowych z Matem, czy mężem Pawłem. W książce nie brakuje też retrospektywnych opisów wspomnień z dzieciństwa i wczesnej młodości Hanki, które również przepełnione są erotyką, np. „zabawy” z 5-letnim kolegą, sceny w lesie podczas obozu harcerskiego albo późniejsze spotkanie z napalonym studentem w tramwaju. Według mnie ciekawsze niż ludzka seksualność są zawarte w książce zmagania erotyczne z życia owadów, np. sceny kopulacji pluskw czy opisy harców muchówek. Ogólny poziom podnoszą cytaty z dzieł klasyków, np. Lechonia „Pytasz, co w moim życiu z wszystkich rzeczy główną. Powiem Ci: śmierć i miłość, obydwie zarówno”. Przywołany jest też Zygmunt Freud, a nawet biblijna „Pieśń nad pieśniami”.

Książkę o Hance i jej perypetiach życiowych można zaliczyć do szeroko pojętej literatury kobiecej, choć nie jest to typowy romans. Autorka, opisując dokładnie erotyczne doznania usiłowała wspiąć się na literackie wyżyny i stworzyć własny rodzaj rejestru językowego, ale wydaje się, że w swych próbach poniosła porażkę.

Przygotowała Magdalena Michota.

img_01
img_02
img_03

W dniu 20 stycznia 2020 r. odbyło się spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej. Rozmawiałyśmy o książkach:

Alice Munro „Taniec szczęśliwych cieni”. Jest to zbiór 15 opowiadań. Ich treść to głównie życie ludzi w kanadyjskich miasteczkach, przedmieściach i farmach sprzed około pół wieku temu. Autorka pisze głównie o kobietach, w tym przede wszystkim o dziewczętach, ich dorastaniu, problemach wchodzenia w dorosłość. Dziewczęta wychowują się w różnych środowiskach i charakterystyka tych środowisk to kanwa, na tle której opiera się często wiodący wątek opowiadania. Bo są to środowiska nietypowe , raczej biedne, gdzie główną postacią jest matka. Matka- często chora, niezaradna, dziwna, czasem psychopatka. W opowiadaniach Munro niewiele się dzieje, ale fabuła jest tak prowadzona, że w trakcie jednego wydarzenia przedstawia całą historię rodziny. Moim zdaniem, takie swojskie klimaty. W jej subtelnych historiach utkanych z na pozór prostych i zwyczajnych zdarzeń zawarte jest życie jej bohaterów w całej jego głębi. Spokojny ton opowiadań, nikła dynamika zdarzeń, pozwalają doprowadzić do napięcia pojawiającego się między bohaterami opowiadań : przyjaciółkami, kochankami, wrogami, rodzicami a dziećmi itd. . Wspaniale zatacza ona pętlę między teraźniejszością a przeszłością i przyszłością. Często chciałoby się „ popędzić akcję” lub przeczytać od razu zakończenie, gdyż wydaje się, że opis zdarzeń jest zbyt obszerny , zdarzenia toczą się zbyt wolno… . Może nawet trochę nudno. Ale, nieoczekiwanie w tle fabuły pojawia się drobny szczegół, który zmienia oczekiwane zakończenie. I tego szczegółu, moim zdaniem, nie można przeoczyć, bo to on staje się punktem zwrotnym w całej opowieści. Jak to się mówi – „ diabeł tkwi w szczegółach”. Moim zdaniem, opowiadań Munro nie powinno czytać się po kilka naraz. Trzeba robić „ odstępy czasowe”, aby pojąć ich sens, zastanowić się nad ich przesłaniem. Bo każde z nich zawiera jakiś morał, mądrość, refleksję. Np. opowiadanie „ Pocztówka” – „ często docenia się kogoś lub coś, dopiero wówczas, gdy się To traci”. Podobało mi się to opowiadanie. Do ciekawszych zaliczyłabym także „ Biuro”, „ Chłopcy czy dziewczynki”. Zresztą podobały mi się wszystkie, każde z nich porusza inny problem. Uwielbiam Alice Munro od dawna i polecam wszystkie jej książki.

Pokusiłam się o napisanie drugiej recenzji „ Taniec szczęśliwych cieni”. Opowiadania Alice Munro prawdopodobnie oparte są na wspomnieniach z dzieciństwa. W każdym są jakieś zawiedzione nadzieje najczęściej dostrzeżone przez dziecko. „ Komiwojażer Braci Walker”- córka zasadniczej matki, bolejącej nad własnym mezaliansem, odwiedza z ojcem niespodziewanie i poznaje dawną miłość ojca radosną i życzliwą światu.

„Piękne domy” o nieuchronności wymiany pokoleń i bezwzględności młodych bez oporów usuwających zasiedziałych lokatorów, aby tylko zyskać przestrzeń.

„Wyobrażenia Wyobrażenia”, to lęki dzieciństwa i zaskakujące spotkanie z dziwnym znajomym ojca, nękający strach, który opuścił dziewczynkę i powrócił jej spokój.

„Dziękuję za przejażdżkę”- opowiadanie , które opisuje przygodę dwóch młodych chłopców z nowo poznanymi dziewczynami na wiejskiej wycieczce.

„Biuro” w tym opowiadaniu narratorka spełniła, wynajęła lokal aby pisać w nim powieść, lecz właściciel był prześladującym mitomanem zmyślającym na jej temat dziwne opowieści.

W każdym opowiadaniu są sprawy zwyczajne, odbierane jako niezwykłe lub traumatyczne, ale nie jest to literatura przygnębiająca. Naprawdę polecam.

„Błoto słodsze niż miód” Małgorzaty Rejmer to kolejna książka, którą omawiałyśmy na spotkaniu. Autorka jest Polką zamieszkałą w Tiranie. Książka jest rodzajem wywiadu z ludźmi z którymi przyszło żyć w kraju mającym być twierdzą komunizmu pod dyktaturą Envera Hoxhy. Z opowieści rozmówców autorki poznajemy okrutny i bezsensowny system niszczący kraj, upadlający ludzi, biedę, głód i strach ( ludzie, którzy się boją milczą). Poznajemy łamanie wszelkich zasad współżycia społecznego, bezsens budowy bunkrów, funkcjonowanie całego aparatu państwa, kłamstwo, szpiegostwo w stosunku do swoich obywateli, niewyobrażalne okrucieństwo. Taki system i taka władza wyzwala w ludziach najgorsze zachowania i obrzydliwe instynkty. Po śmierci dyktatora i załamaniu systemu nikt właściwie nie poniósł kary, nikt nie poczuł się winny.

Książkę polecam choć jest trudna i przerażająca. Po przeczytaniu nasuwa się refleksja: dlaczego? Wiek XX był wiekiem nagromadzenia dyktatur dążących do unicestwienia wartości humanistycznych. Związek Radziecki- Stalin, Chiny- Mao, Niemcy-Hitler, Kambodża- Pol Pot, no i maleńka Albania- Hoxha. Ale za tymi nazwiskami stoją systemy i organizacje zrzeszające tysiące ludzi, którzy usilnie pracowali aby te systemy stworzyć i jak najdłużej utrzymać. O powadze tego co się działo w Albanii, mówi jedna z osób, która powracając do wspomnień wypowiada znamienne słowa: „ Władza potworniała na naszych oczach i pogrążała się w szaleństwie… pożerała nas wszystkich…winnych i niewinnych”.

Ta książka jest ostrzeżeniem dla przyszłych pokoleń, dla społeczeństw żyjących w postkomunistycznych krajach- ponieważ pokazuje jak groźna, jak niszcząca dla jednostki i całego społeczeństwa jest totalitarna władza. „ Błoto słodsze niż miód. Głosy totalitarnej Albanii” powinny być przestrogą dla współczesnego świata.

Sporządziła Magdalena Michota.

GODZINY OTWARCIA

Poniedziałek

900 - 1900

Wtorek

900 - 1900

Środa

900 - 1500

Czwartek

900 - 1900

Piątek

900 - 1900

Sobota

900 - 1500

Back to top