Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility

Witamy na stronie Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Witolda Gombrowicza w Kielcach.

Zapraszamy do korzystania ze zbiorów.

Kontakt z Wypożyczalnią:

poniedziałek, wtorek, czwartek, piątek: 9:00-19:00; środa, sobota: 9:00-15:00

Logo MKiDN


Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Witolda Gombrowicza w Kielcach otrzymała 90 790 zł dofinansowania na zadanie Dyskusyjne Kluby Książki w województwie świętokrzyskim w ramach programu „DYSKUSYJNE KLUBY KSIĄŻKI” 2024 ze środków Instytutu Książki pochodzących z dotacji celowej Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Całość zadania 100 790 zł. Pozyskane środki zostaną przeznaczone na zakup kompletów książek dla klubów, szkolenia dla moderatorów, spotkania autorskie na terenie województwa świętokrzyskiego oraz działania związane z promocją idei programu.


Koordynator wojewódzki programu: Małgorzata Winkler

kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

img_01
img_02
img_03
img_04
img_05
img_06
img_07
img_08
img_09
img_10
img_11
img_12

Tradycyjnie już od kilku lat organizujemy bożonarodzeniowe świąteczne spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki. Atmosfera tych wydarzeń jest pełna życzliwości, wzajemnego szacunku, wspaniałej kolędowej  i dobrych smaków. W spotkaniu uczestniczyli także Pan Dyrektor Andrzej Dąbrowski  i koordynator Dyskusyjnych Klubów Książki w województwie świętokrzyskim- Małgorzata Winkler.

14 grudnia 2023 roku odbyło się ostatnie w tym roku spotkanie DKK. Dzień był wyjątkowy, mikołajkowy. Oczywiście odwiedził nas Święty Mikołaj i wszystkich obdarował prezentami. Wyraźnie odczuwalna była magia zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. Rozmawialiśmy na świąteczne tematy i przywoływaliśmy bożonarodzeniowe wspomnienia. Rozmawialiśmy tez o książkach dotyczących świąt:

  1. Dorota Milli „Miłość w blasku kominka”
  2. Anna Kapczyńska „Wyśniona gwiazdka”
  3. Joanna Szarańska „Choinka cała w śniegu”
  4. Collen Wright „Miłość na gwiazdkę”
  5. Gabriela Gargaś „Magia grudniowej nocy”
  6. Gabriela Gargaś „Szczęście przy kominku”
  7. Jenny Bayliss „Świąteczna szansa na miłość”

W spotkaniu udział wzięło 15 osób.

Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.

Spotkanie 20.11.2023 r. odbyło się w smutnej atmosferze. Dotarła do nas przykra wiadomość o śmierci naszej Koleżanki z Klubu- Teresy Janeckiej. Teresa była związana z Klubem od 15 lat. Przychodziła na wszystkie spotkania, była bardzo zaangażowana i czynnie uczestniczyła we wszystkich działaniach Biblioteki: Narodowym Czytaniu, imprezach, które odbywały się w bibliotece, spotkaniach autorskich, wyjazdach ( Wrocław). Była niezwykłą i autentyczną kobietą , która w ułamku sekundy zjednywała sobie całą rzeszę osób. Cieszę się, że jako moderatorka mogłam Ją poznać w swoim życiu, dodawała mi mnóstwa pogody ducha i duże wsparcie. Będzie nam Jej bardzo brakowało. Z pewnością nikt, kto spotkał Ją na swojej drodze, nigdy nie zapomni jak wiele pozytywnej energii roztaczała. Wspólnie spędzone z Nią piękne chwile dały nam dużo radości. Pięknie to opisał ks. Twardowski w swoim najsłynniejszym cytacie : „Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”. Żegnaj Kochana Teresko !

 

Książki, które omówiliśmy na spotkaniu to:

  1.  Teraz oto jestem. Edward Stachura we wspomnieniach”. Wybór i opracowanie Jakub Beczek
  2. „ Rowerem przez II RP” Bernard Newman
  3. „ Florentyna od kwiatów” Agnieszka Kuchmister

 


 

Teraz oto jestem Edward Stachura we wspomnieniach –Jakub Beczek

„Teraz oto jestem rozpaczliwie wolny” wiersz quebeckiego pisarza Jacque’a Braulta Stachura przetłumaczył rok przed śmiercią. Książka jest zbiorem wspomnień wielu przyjaciół i ludzi przelotnie znanych, wyłania się z nich nietuzinkowa postać tak jak niezwykła była jego poezja. Urodził się w 1937r w ubogiej rodzinie polskich emigrantów we Francji w Charvieu. W 1948r matka Jadwiga otrzymuje w spadku małe gospodarstwo koło Aleksandrowa Kujawskiego więc rodzina wraca do Polski. Stefan Ehrenkreutz pisze „jak to możliwe, by chłopczyk wywodzący się z tak prostej i biednej rodziny, żyjący w tak trudnych warunkach, że zmuszony był uciec z domu – że taki chłopczyk wyrósł na Stachurę”. Widać posiadał nie tylko talent ale też niepospolity charakter. Dla niego wszystko jest poezją. Był stale w drodze, dokądś jechał, kogoś niespodziewanie odwiedzał, nawet nieznajomych na listowne zaproszenie, wchodził mówiąc dzień dobry jestem Edward Stachura. Zawiązywał przyjaźnie przelotne, rzadko trwałe . Tego trybu życia nie wytrzymała jego podobno zjawiskowo piękna żona Zyta też poetka.

Danuta Pak


Rowerem przez II RP Bernard Newman

Bardzo byłam ciekawa co opisał Anglik w 1934 r. przejeżdżając przez, jak mówi wydawca, „kraj którego już nie ma”. To nie tylko kraj którego nie ma, to też kraj o którym nic nie wiemy. Przez 50 lat PRL mówiono o nim najgorzej, że niepodległość otrzymaliśmy od Lenina. Niewiarygodne ale sama słyszałam ludzi którzy w to wierzyli, a strzępy prawdziwych wiadomości docierały podczas rodzinnych wspomnień i opowieści. Po transformacji zaczęła się gloryfikacja okresu międzywojennego, cześć dla tamtych polityków lecz bez faktów, bez rzetelnej wiedzy. Nikt nie przedstawił ogromu pracy jaką po odzyskaniu niepodległości kierujący państwem musieli wykonać, by scalić w jeden organizm trzy różne administracje, systemy prawne i finansowe. Newman w tej książce to docenił. Autor jest angielskim dziennikarzem piszącym reportaże z różnych krajów. Jego opinie i spostrzeżenia mogą chwilami być dziwne, ale obiektywne i co ważne oparte na kontaktach ze zwykłymi ludźmi. To co widzi: „Polska nie jest jedynie wskrzeszeniem historycznej koncepcji ani też zlepkiem na bałkańską modłę, lecz narodem, który liczy ponad 30 000 000 osób, ma energicznych i ambitnych przywódców i którego możliwości są niemal nieskończone”, „kraj, który za chwilę może być uznany za mocarstwo”. Dostrzegał polskie problemy, ten nam właściwie nie znany a wówczas dyskutowany szeroko w Europie „korytarz polski” dający Polsce dostęp do morza. Autor stwierdził że część o którą pretensje mają Niemcy, jest etnicznie polska. Niestety Gdańsk uważał za niemiecki a nawet nazistowski. Z aprobatą chwalił rozwój Gdyni, a z zazdrością opisywał rozwój marynarki handlowej i młodych świetnych kapitanów. Szczególnie po drogach rzucały mu się różnice między dawnymi zaborami. Na terenach poniemieckich jazda rowerem była łatwiejsza i domy były solidniejsze, choć dalekie od zachodnich standardów. Na części porosyjskiej drogi były tragiczne piaszczyste nie do przebycia. Przybysza z Anglii dziwiła wielonarodowość Polski, uważał to jako problem bo to powodowało napięcia i niesnaski . Zaskoczeniem dla niego były całe dzielnice Żydowskie. Na zachodzie Europy stykał się tylko z zamożną inteligencją żydowską, a w Polsce zdumiał go cały naród żyjący we wszystkich klasach społecznych od nędzy po bogactwo i skupiony razem. Szczególnie podobał mu się Kazimierz w Krakowie . W ogóle Kraków Newmana zachwycił, docenił rolę Galicji w utrzymaniu polskości podczas zaborów oraz pracę jej obywateli przy jej odzyskaniu. Bardzo wysoko cenił Józefa Piłsudskiego oraz zdumiewającą inteligencję Polek i to prostych chłopek a wykształcone określał jako niespotykanie błyskotliwe. Za to przerażał go stan edukacji: niedostateczna ilość szkół, choć zauważał starania państwa żeby to zmienić. Wysoko cenił możliwości państwa polskiego jednak kraj wydawał mu się szary, ludzie ciężko pracujący, lecz z perspektywami. Książka podobała mi się, napisana jest swobodnym i lekkim językiem. Czyta się ja dobrze i ciekawie. Polecam.

Danuta Pak


Florentyna od kwiatów - Agnieszka Kuchmister

Tytuł jest uroczy, powieść napisana stylem Olgi Tokarczuk („Prawiek i inne czasy ”)… i na tym podobieństwo się kończy. Byłaby to wdzięczna bajka gdyby pisarka użyła zwrotu” za siedmioma górami gdy brama Floriańska zapinała się jeszcze na 4 guziki”, ale ona osadziła akcję na głębokiej wsi w Polsce tylko w nieznanym rejonie i w okresie międzywojnia. Tam 17- letnia wiejska dziewczyna uczęszcza do szkoły średniej? Gdzie poznaje przyszłego męża Studiującego we Wrocławiu? Czy polski chłop posłałby syna na studia zagraniczne czy raczej dokupiłby ziemi? Przed wojną Wrocław leżał w Niemczech i nazywał się Breslau. Dalsze opowieści o niebieskich kwiatkach są miłe ale można je sobie darować. Styl tej książki wydaje mi się nieco chaotyczny. Wiele tu interesujących myśli, ale mam wrażenie, że wdarł się jakiś bałagan w przedstawianiu faktów i myśli. Historie opisane te fantastyczne, zmyślone, osadzone są w realiach Polski. Fakty prawdziwe mieszają się z ludowymi wierzeniami, proroczymi snami, prastarymi boginiami, władczyniami życia i śmierci. Razi mnie w tej powieści sposób opisywania uczuć: nagromadzenie opisów marzeń, tęsknot, obaw, wiele cytatów świadczących o ogromie informacji spadających na głowę czytelnika. Książkę polecam, ale wprowadziła mnie w tak dziwny nastrój, że sama nie wiem jaka ocenę jej wystawić.

Zofia Darmas

 

Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.

Na spotkaniu DKK, które odbyło się 19 października 2023 r. obchodziłyśmy Międzynarodowy Dzień Osób Starszych, który jest świętem osób w podeszłym wieku. W tym dniu szczególną uwagę zwraca się na problemy seniorów w różnych dziedzinach życia. Seniorki należące do DKK są skarbnicą wiedzy i doświadczenia, które wpływają na kształtowanie i funkcjonowanie społeczeństwa. To osoby starsze nie raz poświeciły swoją młodość oraz siły na wychowywanie dzisiejszego pokolenia. Również seniorzy są ostoją kultury i dawnych tradycji, które świadczą o niematerialnym dorobku danego społeczeństwa. Osoby starsze potrzebują szczególnej opieki ze strony młodszego pokolenia i godnego traktowania.

 

Na spotkaniu omawialiśmy książki:

  1. Maja Lunde „Błękit”
  2. Magdalena Grzebałkowska „ Ksiądz Paradoks. Biografia Jana Twardowskiego”
  3. Kristin Hannah „Pomiędzy siostrami”

Autorka, młoda kobieta, Norweżka, porusza w „Błękicie” bardzo istotny temat- to o czym myśli większość rozsądnych ludzi w obecnych czasach- kryzys klimatyczny. Mamy świadomość zagrożeń, jakie przynosi światu zaborcza polityka gospodarcza, niepohamowany konsumpcjonizm i chęć ciągłego bogacenia się człowieka. Ale są tacy, którzy lekceważą objawy nadchodzącej katastrofy klimatycznej, a tych, którzy bronią przyrody nazywają ekoterrorystami. Maja Lunde proponuje czytelnikowi wybiec w przyszłość tylko 24 lata, a wizja tego nie tak odległego świata ukazanego przez nią jest wystarczająco przerażająca. Jest dziś, czyli 2017 rok kiedy Signe Hauger- dziennikarka, pisarka, ekolożka i zawodowa demonstrantka, kobieta przed 70-tką, przypływa swoim jachtem „Błękit” do Ringfjorden, rodzinnej miejscowości nad pięknym norweskim fiordem. Tak pięknie było tu kiedyś- krystalicznie czysta rzeka, lodowiec schodzący „prawie do górskiego uskoku”, z którego spływały wodospady. Teraz jest elektrownia, sztuczne jezioro zalało piękną dolinę, a cofający się lodowiec jest niszczony wskutek pozyskiwania lodu na przysłowiowe „drinki dla bogaczy”. Signe przypłynęła tu z konkretnym planem- chce wykraść gotowe pojemniki z lodem, oddać je morzu. To jest jej bunt przeciwko niszczeniu jej świata, tego wspaniałego świata norweskiej przyrody. Ale to nie koniec planu- Signe chce dotrzeć ze swoim ładunkiem na południe Francji do jej dawnego ukochanego Magnusa, powiedzieć mu: patrz co zrobiliście z tym pięknym światem naszej młodości?


To jest „dziś” . A teraz „jutro”- jest rok 2041: susza i pożary wyganiają ludzi z południa Europy. Dawid, pracownik odsalarni wody w małym miasteczku na południu Francji, ucieka z rodziną z płonącego miasta. Podczas ucieczki traci kontakt z żoną i małym synkiem. Już nigdy ich nie spotka. Sam z kilkuletnią córeczką Lou dociera do obozu uchodźców klimatycznych. Masy ludzi przebywają tu w warunkach urągających ludzkiej godności, cierpiąc z głodu, pragnienia i chorób. Któregoś dnia Dawid i lou wychodzą z obozu zobaczyć okolicę. Przy opuszczonym domu, nad wyschniętym kanałem znajdują przykryty plandekami stary jacht. Zaczyna działać wyobraźnia- czyżby to był ”Błękit”?, czy aż tu dotarła Signe, czy to był jej ostatni rejs? Co się stało z jej życiem, które poświęciła walce w obronie przyrody. Czy ta walka miała sens? Losy Signe i Dawida poruszają wyobraźnię. Pokazanie kontrastu trzech światów-świata młodości Signe, świata jej współczesnego i świata, w którym żyje Dawid- zmusza do refleksji. I taki jest cel książki Maji Lunde. Temat ciekawy, książka dla każdego, powinniśmy takie czytać.


Małgorzata Śmigielska


Magdalena Grzebałkowska „Ksiądz Paradoks. Biografia Jana Twardowskiego”. Jest to piękny opis życia księdza katolickiego. Osoby skazanej na samotność. Postać wybitna, starannie wykształcony. Był typem samotnika, nie dbał o swój wygląd, mówił sam do siebie, nie dbał o swój wygląd i to pozostanie mu do końca życia. Znał łacinę, włoski, francuski. Był księdzem humanistą, wieloletnim nauczycielem kleryków w Seminarium Duchownym. Portret poety i księdza, przedstawiony przez Magdalenę Grzebałkowską jest prawdziwy, bez upiększeń, rzetelny. Biografka z niezwykłą pieczołowitością dokumentuje kolejne lata poety aż do śmierci i pogrzebu. Podział książki na siedemdziesiąt rozdziałów jest zabiegiem i pomysłem niezwykłym, co ułatwia czytanie i rozeznanie. I trochę oliwy do ognia, trochę mojej złośliwości: „W ogóle Kościół jako instytucja nie znosi poezji, bo to nieprecyzyjny język, nie wiadomo co taki poeta wymyśli.” ( s. 175). Oprócz ogromnej ilości plusów, które niewątpliwie Jan Twardowski posiadał, pojawiają się też rysy w biografii. Pierwszą jest współpraca z oficerem SB przez około cztery lata. Nie sądzę, że był tego nieświadomy, przy jego wykształceniu. Drugą „rysą” wg mnie była fascynacja kobietami, które stawały się jego muzami. Był ciągle nimi otoczony, był o nie zazdrosny. Zabiegał o spotkania z nimi, obdarowywał różnymi upominkami. Już za życia spisał testament, zapisując prawa autorskie obcej kobiecie, chociaż miał siostrzeńców i siostrzenice. Ksiądz Jan Twardowski był adresatem listów i sam pisał listy pełne miłości do kobiet. Można go nazwać liberałem, który wielokrotnie wykraczał poza prawo kościelne. Najważniejszym dla niego był Bóg, a po Bogu ludzie. Czasami żył w niezgodzie ze sobą. Autorka biografii nazywa Go „ Księdzem Paradoksem”. Kończę słynnym cytatem: „Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą, zostają po nich buty i telefon głuchy”.

Zofia Rak


„Pomiędzy siostrami” Kristin Hannah, to opowieść o siostrzanej miłości i zadrach z przeszłości., które uniemożliwiają czerpanie z niej siły. To wspaniała i wzruszająca opowieść o samotności, poszukiwaniu szczęścia i przebaczeniu, które otwiera na nowe horyzonty. Jak zwykle powieść wzbudziła dużo skrajnych emocji, po euforię do opinii, że jest to rozbudowany harleguin. Uważam, że w książkach Hannah tyle się dzieje, że nie można koło nich przejść obojętnie. Także koło tej. Ogólnie przeważały pozytywne opinie, dlatego polecamy tę książkę do przeczytania.

Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.

21 września 2023 roku odbyło się kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Zanim rozpoczęły się zajęcia wspominałyśmy 12 odsłonę Akcji „ Narodowego Czytania”. W tym roku z okazji 182 urodzin Elizy Orzeszkowej czytaliśmy „ Nad Niemnem”. Czytało aż 10 Pań, a udział wzięło 16 osób należących do Klubu .Przyjechały także słuchaczki z zaprzyjaźnionego Uniwersytetu III Wieku w Chęcinach. Czytali także: Dyrektor Departamentu Kultury i Dziedzictwa Narodowego Małgorzata Rudnicka, aktorzy Teatru Stefana Żeromskiego- Beata Pszeniczna i Dawid Żłobiński, Pan Dyrektor i wspomniani już członkowie DKK. Lektura „ Nad Niemnem”, to okazja aby przenieść się w świat pełen emocji i w klimat epoki pozytywizmu. Czytające Panie, jak co roku urozmaiciły spotkanie okazałymi strojami z epoki, wiec nastrój był podniosły. Na koniec można było zrobić sobie okolicznościowe selfie z Eliza Orzeszkową, ponieważ specjalnie na te okazję został przygotowany baner z podobizną pisarki, która trzymała pieczę nad imprezą. Dla chętnych był dostępny okolicznościowy stempel przygotowany specjalnie z okazji „ Narodowego Czytania” 2023. Panie z klubu udzieliły także wywiadów do Radia Kielce i TVP-Kielce.

 

Tematem czerwcowego spotkania były książki:

  1. Siergiej Minajew „ Duchless. Opowieść o nieprawdziwym człowieku”.
  2. Aleksandra Wojtaszek „ Fjaka. Sezon na Chorwację”.
  3. Małgorzata Czyńska „ Kobiety z obrazów. Polki”

Aleksandra Wojtaszek w swojej książce „ Fjaka. Sezon na Chorwację” przedstawia całe państwo, jednak najbardziej skupia się na Dalmacji, najpiękniejszej krainie Chorwacji. Rozciąga się ona wzdłuż wybrzeża Adriatyku, od miasta Zadar po Dubrownik. Leżące pośrodku Omis czy Split z dość dobrze zachowanym Pałacem Dioklecjana z III wieku, to urocze miasta, oblegane przez turystów. Autorka opisuje zwyczaje, klimat tej krainy i życie w sezonie letnim, kiedy jest tu wiele tysięcy turystów. Zwłaszcza Niemców, Czechów i Polaków. Opisuje też inną atmosferę posezonową, kiedy nie ma już przybyszów, zgiełku życia nocnego, muzyki. Panuje wtedy spokój, bezczynność i beztroska- nazywa się to Fjaka. Split to również miasto znanego klubu sportowego „ Hajduk”, założonego w 1911 roku przez chorwackich studentów w jednej z piwiarń w Pradze. Stał się on również ośrodkiem działalności komunistów, a w czasie II Wojny Światowej formowania partyzantów pod dowództwem Josipa Broz Tito. W 1945 roku po utworzeniu socjalistycznej Jugosławii kluby sportowe „ Hajduk Split” i „ Partizan Belgrad” popierały socjalistyczną jedność wielonarodowej Jugosławii, zaś kluby Dinamo Zagreb i Crvena Zvezda Belgrad popierały nacjonalizmy miedzy tymi narodami, co miedzy innymi doprowadziło do rozpadu Jugosławii i wojny Serbia-Chorwacja w latach 1991-1992. Aleksandra Wojtaszek opisuje traumę, tragedię ucieczki i wysiedlenia tych dwóch narodów, które mają ten sam język, tylko różne alfabety. Chorwacja-latynicę, a Serbia- cyrylicę, przyjęte wraz z katolicyzmem przez jednych i prawosławiem przez drugich. Tragiczne skutki bratobójczej wojny, źle przeprowadzona reprywatyzacja po 1992 roku spowodowały bezdomność i biedę trwającą wiele lat. Do stabilizacji i pokoju między narodami byłej Jugosławii doprowadziły dopiero działania ONZ. Półwysep Istria, który na szczęście pokojowo został podzielony między Chorwację, Słowenię i Włochy jest przez autorkę dość wszechstronnie opisany. Jako ciekawostkę warto wspomnieć o chłopie Janoszu Jaros, którego zagrodę przydzielono Chorwacji, a on latami walczył o przynależność do Słowenii, której czuł się obywatelem. Na swoim domu umieścił flagę Słowenii i napis : „ tudi tokaj je Slovenija”. Mieszkańcy tego półwyspu są najbardziej nowocześni i liberalni ze wszystkich Chorwatów. W książce znajdujemy wiele ciekawostek odnośnie setek wysp i wysepek na Adriatyku. Na największej mieszka kilkanaście tysięcy ludzi, a na jednej z najmniejszych dwie osoby. Rozdział „ Cienie” poświęcony jest wyspie Pag, którą Autorka jest zafascynowana. Podziwia tamtejszą przyrodę, położenie i klimat, chociaż wyspa nie pozbawiona jest grozy. Podczas II Wojny Światowej, od czerwca 1941 roku istniał tam obóz koncentracyjny Slawa, założony przez ustaszowców, w którym mordowano nie tylko Żydów i Romów, ale również prawosławnych Serbów i Chorwatów oskarżonych o działalność antyfaszystowską.

Po przeczytaniu tej interesującej książki nasuwa się pytanie: dlaczego tyle wieków trwa ten „ kocioł bałkański” i wzajemna nienawiść, która doprowadziła chociażby do ostatniego konfliktu. Autorka stawia wiele pytań, ale liczy, że czytelnik odpowie na nie sam. Uważa, że w ostatniej dekadzie Chorwacja odniosła znaczne sukcesy, a najważniejsze, że wstąpiła do Unii Europejskiej i od 2023 roku stała się częścią strefy euro. Książkę Aleksandry Wojtaszek warto przeczytać ponieważ możemy poznać historię narodów południowosłowiańskich, piękno przyrody, wierzenia i zwyczaje. Można mieć nadzieję, że przystąpienie wszystkich państw byłej Jugosławii do Unii Europejskiej doprowadzi do pokoju i pojednania tych pokrewnych narodów.

Teresa Majta


„DuchLess. Opowieść o nieprawdziwym człowieku”- Siergiej Minajew. Rzeczywiście jest to opowieść o niemożliwym do zaakceptowania życiu młodego mężczyzny, w nowych warunkach powstałych w Rosji po rozpadzie ZSRR. Akcja toczy się w 2005 roku, w dobie zachłyśnięcia się cywilizacją zachodu, kulturą, Internetem, całym blichtrem, który wreszcie stał się dostępny, także dla Rosjan. Powieść pisana jest w pierwszej osobie, w formie fragmentarycznego pamiętnika. Główny bohater ma 28 lat, stanowisko dyrektora handlowego w rosyjsko-francuskiej firmie, zarabia duże pieniądze i prowadzi hulaszczy tryb życia, który obowiązuje w pewnych kręgach. Każdego wieczora bywa na imprezach w modnych moskiewskich restauracjach, w których zabawa okraszona jest alkoholem, narkotykami i przygodnymi związkami połączonymi z seksem. Takie życie wypełnia mu czas poza pracą, niestety nie daje mu radości, jedynie jest sposobem na zagłuszenie wewnętrznej pustki i bezsensu życia. Wbrew pozorom bohater jest człowiekiem myślącym, patrzy na siebie i sobie podobnych krytycznie „ Według mnie ,przestrzeń, która otacza Sadowe Koło zamienia się wieczorami w rodzaj gry komputerowej zamieszkałej przez ludzi wydmuszki”. „ Kiedyś byli normalni. Ale potem, zrozumieli, że łatwiej jest zmienić się w postaci z błyszczących czasopism, bohaterów i bohaterki klubowych parkietów. Wieść swoje życie w atmosferze całodobowej imprezy”. Bohater próbuje się wydostać z tego chaosu, oczywiście szuka pomocy w sieci, wydaje mu się, że tam wypowiadają się prawdziwi ludzie, pełni duchowości, niestety spotkani realnie okazują się nieciekawi. Też pragną za wszelką cenę dostać się do świata dobrobytu i wyciągać z niego jak najwięcej korzyści. Układy i znajomości- to się liczy, przyjaźń nie istnieje. Widzimy jak narrator stacza się i grzęźnie w świecie oszustw, łapówek i zła. Ale to już przeszłość, świat miniony, wyśniony przez głównego bohatera, a może i przez autora. Niestety „ obrońca” Rosji- Władimir Putin, wojną w Ukrainie zniszczył marzenia o lotach do Paryża, Włoch czy Londynu. Zamknął możliwości wyjścia na świat ludziom młodym, żądnym sukcesu. Powieść nieaktualna, chociaż mimo swojego wieku , przeczytałam ją z zainteresowaniem. Nie polecam, bo jednak dużo w niej sztuczności. Pewnie miała być manifestem „ pokolenia otwartego na świat”, ale nie sądzę żeby kogoś przekonała. Duży plus, książka , mimo, że nie najkrótsza, to czyta się ja bardzo szybko.

Danuta Pak


Małgorzata Czyńska „ Kobiety z obrazów. Polki”.

Nie lubię czytać biografii, bo mam wrażenie, że to wyobrażenie o osobie, które ma autor książki. Nawet jeśli pisze na podstawie rozmów, wywiadów, czy faktów historycznych dotyczących danego człowieka, a nie „ prawdziwy bohater książki”. Dlatego też ta pozycja trochę mnie zaskoczyła, myślę, że miłośnicy biografii czytając ją poczują się rozczarowani, nieusatysfakcjonowani, ale nawet dla nich i dla czytelników poszukujących, może to być początek nowej przygody i poznania niesamowitych kobiet., ich tytanicznej walki, jak można wyrażać siebie poprzez swoją pracę. Książka ta to dziesięć króciutkich biografii niezwykłych kobiet, „ marginesy” o ich życiu i twórczości. Tytuły rozdziałów to ich credo, idee, myśli przewodnie. Książka mnie zaskoczyła, bo najciekawsze w niej są całkiem liczne fragmenty pamiętników, listów, samych bohaterek, które je napisały lub otrzymały. W biografii tej jest jeszcze jeden nieoczywisty bohater-Kraków, z przełomu XIX i XX wieku, wstrząsany mniejszymi i większymi skandalami, plotkarski, w którym to obywatele darzyli dużą estymą cesarza Franciszka Józefa, a jak napisała Olga Boznańska do matki „ gdzie należy być zawsze smutnym i zatroskanym”. Przez karty książki przewija się mnóstwo dat i nazwisk, które znamy z lekcji historii i języka polskiego, ale też takich o których nie słyszeliśmy lub już zapomnieliśmy, np. Siostry Pareńskie- wyjątkowe kobiety z młodopolskiego salonu, to też ulubione modelki Wyspiańskiego, a także Maryna i Zosia z „ Wesela”. Tadeusz Boy- Żeleński „ złoty chłopak” tamtej epoki i obecnie błyszczałby wśród celebrytów, a Zofia Stryjeńska, która krzyczy do Karola : „ Przynajmniej teraz będę kochaną dla siebie samej nie dla pacykarstwa”, niszcząc oryginały swoich prac. Niestety kochana nie była. Kazimierz Dolny odkryty w 1923 roku przez Tadeusza Pruszkowskiego, „ dla swojej malarki”, gdzie kolorowym ptakiem i stałym uczestnikiem była Teresa Roszkowska. To o niej napisał Andrzej Łapicki „ zawsze była na szczytach teatru i to co robiła w scenografii było bardzo Jej”. Takich smaczków w tej książce jest wiele, przez co bohaterki to często bardzo poobijane przez życie kobiety, a nie „ monumentalne pomniki z brązu”. Warto przeczytać tę ciekawą książkę, bo to fajny początek drogi do poznania nietuzinkowych postaci bohemy krakowskiej, i nie tylko, z przełomu wieków.

Elżbieta Kułaga

W spotkaniu udział wzięło 14 osób.

Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.

24.08.2023 r. odbyło się kolejne wakacyjne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki.


To było szczególne spotkanie. Recenzja klubowiczki z naszego DKK została nagrodzona. W ramach całorocznego konkursu na recenzję dla Klubowiczów skupionych w Dyskusyjnych Klubach Książki organizowanego przez Instytut Książki nagrodą za czerwiec 2023 roku została uhonorowana członkini naszego Klubu-Teresa Majta. Teresa jest w naszym Klubie od pięciu lat i wyróżniona została za recenzję książki „ Dom Żółwia. Zanzibar” Małgorzaty Szejnert. Bardzo serdecznie Jej gratulujemy, cieszymy się i jesteśmy dumne, że tym razem nasz Klub został doceniony. Czekamy na kolejne nagrody:

Nagrodę Pani Teresie Majcie wręczały: koordynator DKK województwa świętokrzyskiego- Małgorzata Winkler i moderator klubu DKK – Magdalena Michota. Po emocjach, radościach i łzach wzruszenia , rozpoczęło się spotkanie , na którym omówiliśmy trzy książki:

  1. Barbara Wysoczańska „ Aktoreczka”
  2. Kristin Hannah „ Powrót do domu”
  3. Marcel Woźniak „ Tyrmand. Pisarz o białych oczach”

„Aktoreczka” Barbara Wysoczańska. Sięgając po książkę przede wszystkim patrzymy na tytuł, który może zasugerować o czym, lub o kim, jest ta książka. Tytuł „ Aktoreczka” sugeruje lekką i przyjemną treść o kobiecie i świecie aktorskim, co akurat jest prawdą. Autorka na kartach swojej powieści opisuje losy  znanej aktorki Lauren Evans, która okrzyknięto „ pierwszą gwiazdą Hollywood”. Jednak już sam początek książki wprowadza nas w bardzo poważne problemy związane z II Wojną Światową i powojenną dekadą w Polsce, Europie i Ameryce, do której w 1950 roku przybywa Konrad Rogowski, przemycając mikrofilmy i zdjęcia, które tam chce ujawnić. Materiały te dokumentują zbrodnie popełnione przez nazistów, a także przez sowietów na narodzie polskim. Tymczasem Rogowski, podczas spotkania z prokuratorem Raczkiem, przedstawicielem tamtejszej Polonii, dowiaduje się, że na ten akt nie ma zgody ze strony najwyższych władz USA. Konrad Rogowski usiłuje zrobić wszystko, by odnaleźć nazistowskiego zbrodniarza  sturmbannfuhrera  Rudolfa Schultego, odpowiedzialnego za śmierć żony i matki jego córki. Za radą prokuratora Raczka, Konrad nawiązuje znajomość z aktorką Lauren Evans, której matka miała bliskie kontakty z esesmanem Schulte. Konrad, korzystając ze swoich umiejętności fotografa dociera do Lauren, aby dostać informacje o człowieku, którego poszukuje. I właśnie tak los łączy tych dwoje ludzi. Każde z nich ma swoje tajemnice i sprawy do załatwienia, w tym obcym dla obojga z nich świecie. Lauren Evans, tytułowa „ Aktoreczka”, ukrywa swoje niemieckie pochodzenie. W rzeczywistości nazywa się Laura Petersen, przyjechała do Ameryki wraz ze swoją matką Niemką w 1936 roku. Na scenie w blichtrze i blasku świateł, piękna i uśmiechnięta, prywatnie- samotna i wystraszona, przelęknięta ludźmi showbiznesu. Konrad, typowy dumny Polak, skrywa w sobie chęć zemsty. Czy kiedyś o tym zapomni?

Choć tytuł brzmi banalnie, książkę czyta się łatwo i szybko, napisana jest prostym językiem, choć momentami treść bywa trudna. Jedno jest pewne – lektura skłania do przemyśleń, zarówno przedstawicieli starszego jak i młodszego pokolenia.

Teresa Majta


Barbara Wysoczańska „ Aktoreczka”. Sądząc po tytule, spodziewałam się banalnej opowieści o życiu jakiejś tam… aktoreczki. Tymczasem, mimo iż postacie z książki są fikcyjne, to treść powieści zawiera sporo informacji, które mogły się wydarzyć i okazać się prawdziwe, oparte na faktach. Prawdziwe na pewno są fakty dotyczące Powstania Warszawskiego i konieczności ucieczki z kraju, z Polski, bohatera książki Konrada Rogowskiego, na wskutek prześladowań ubeckich członków Armii Krajowej. Historię życia Konrada Rogowskiego autorka przedstawia bardzo ciekawie – jako człowieka przeżywającego traumę, obwiniającego się winą za okrutną śmierć żony i kalectwo córki Emilki. Szukał nazistowskiego zbrodniarza, który w warszawie zgwałcił jego żonę, a potem zastrzelił ja z zimną krwią .Był to Rudolf  Schulte. SS-mann wiąże się w życiu z matka aktorki Lauren Evans, jest jej kochankiem, niestety jednocześnie gwałcicielem. Kiedy zobaczyła to jej matka , zabiła go. Lauren przeżywa nadal traumatyczne przeżycia związane z Schultim, ale stara się wyrzucić z pamięci te wydarzenia. Ukryć je przed światem, ale nie bardzo może sobie poradzić ze swoją traumą. Pokrywa ją swoim życiem- w luksusie, w świetle jupiterów i oklasków, zachwytów. Nikt nie wie, ile kosztuje ją to życie, w którym aby zdobyć sukces, musi często poświęcić swoją godność, ulegać zachciankom mężczyzn sponsorujących jej karierę aktorską. Nikt nie wie co przeżywa w pustych ścianach swojego luksusowego mieszkania, do którego wraca po oklaskach i aplauzach. Jej życie to świat pozorów, bo w rzeczywistości w swoich czterech ścianach boryka się z samotnością i strachem, alkoholizmem. Na szczęście ma przyjaciółkę, która ratuje ją przed alkoholizmem, ma wreszcie przyjaźń Konrada Rogowskiego i jego niewidomej córki, którą uczy tańczyć. To powoduje, że czerpie radość i szczęście z kontaktów z dziewczynką. Znajomość z Konradem i rodząca się bliskość, zmienia jej podejście do życia, pozwala przyznać się do swojej tożsamości, związku  z esesmanem, który okrutnie ją skrzywdził, ale poniósł zasłużoną karę. Lauren w pewnym momencie zrywa ze środowiskiem filmowym, wyjeżdża do swojej samotni, chaty z dala od cywilizacji, aby tam przemyśleć swoje życie na nowo. Tam znajduje ją Konrad i ich związek budzi nadzieję na ratunek „ aktoreczki”, a także pozytywne życie Konrada. Zakończenie książki pozytywne- we wszystkich aspektach ( oprócz choroby Emilki), a więc nie do końca bajkowe i cudowne. Polecam tę książkę ze względu na niebanalną fabułę, ciekawe związki z prawdziwą historią, dynamiczną akcję, wiele informacji o powojennej Ameryce w 1950-1951 roku. Ciekawy jest również wątek zakochanej w Konradzie- szwagierce, Helenie, ale to już temat na inną recenzję.

Maria Jarońska


Kolejną książką, którą omawialiśmy była Kristin Hannah „ Powrót do domu”.  Książka mnie nie rozczarowała- znam styl pisania autorki, przeczytałam wiele książek napisanych przez nią. Dlatego też spodziewałam się optymistycznego zakończenia. Taka też była to książka. Z góry wiedziałam, że po przeżyciach bohaterów, wszystko zakończy się pięknie, miną wszystkie kłopoty, bohaterowie będą szczęśliwi. Miłość pomiędzy głównymi bohaterami wybuchnie na nowo, córka z upartej nastolatki, zmieni się- słowem sztampa. Pragnę jednak zwrócić uwagę na kilka sytuacji, którymi posłużyła się autorka. A więc: ciekawy temat- przeszczep serca słynnego aktora, który broni się przed nim uparcie. Dochodzi jednak do operacji, bo tak się akurat zdarzyło, że jego brat- ksiądz ( całkowite przeciwieństwo aktora), ginie w wypadku i jego serce zostaje przeszczepione bratu. Aktor zaczyna żyć jego życiem. Czy w życiu zdarzają się takie przypadki? Chyba nie. To tylko u Kristin Hannah zdarzają się takie przypadki. Jeśli ktoś ma ochotę na spokojną, optymistyczną opowieść o życiu współczesnej rodziny, o niezwykłych jej przeżyciach, to książkę polecam. Na mnie nie zrobiła wrażenia. Czyżby Hannah robiła się już nudna?

Maria Jarońska


„Tyrmand. Pisarz o białych oczach” Marcela Woźniaka, to kolejna powieść, którą omawialiśmy na spotkaniu. Od pierwszych stron zapowiadała się jako lekka, życzliwa biografia, pełna anegdot, bo sama postać Tyrmanda jest nietuzinkowa. Powstał panegiryk, pełen żółci, pomówień, może i prawdziwych, ale całkowicie politycznych. Tyrmand w książce urósł  do roli herosa walczącego ze wszystkimi, a jego „ Zły” do rangi arcydzieła. Pamiętam, że gdy jako 15-letnia czytałam tę powieść, to oburzałam się, gdy polonista nazwał ją „ Mniszkówną naszych czasów”. Dziś wiem, że miał rację. Autor nie zostawia suchej nitki na Iwaszkiewiczu, ale nawet w tak wczesnej młodości widziałam przepaść jaka dzieliła „ Złego” od „ Sławy i chwały”. Czytając biografie literatów, artystów, odnoszę wrażenie, że żyją we własnym środowisku i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. W książce jest ogromny natłok postaci i faktów, biografią Tyrmanda można obdzielić kilkanaście osób. Jego osobowość wywierała wpływ na każdego, kto zetknął się z nim po raz pierwszy. Tyrmanda trzeba przyjmować takim jakim był naprawdę. Twierdził, że opresyjna władza to paskudny porządek rzeczy, a jej kapłani i wyznawcy to pętaki i koniunkturaliści. Mówił prosto w oczy. Był żywym dowodem, ze jak kto nie chciał, to nie musiał. Nie interesowała go kariera, interesowały go zasady. To wszystko wyrastało z wiary w  suwerenność ludzkiej osobowości i w prawo do swobodnego wyboru. Sprawą podstawową i istotną  było uznanie podstawowych wartości chrześcijańskich i humanizmu. Dobro i zło, prawda i kłamstwo, były jego nadrzędnym punktem orientacji. Był heroiczny. Wszystko przychodziło mu z wielkim trudem, było mocno wywalczone. Miał nieustępliwe zasady.. Sam wyznaczał sobie reguły gry i ograniczenia.. Krótko, ale był wspaniałym ojcem. Był wdzięczny, że w takim punkcie życia, otrzymał dar od Boga i miał dzieci. Dla mnie postać niesamowita, jestem pod wrażeniem i zadaję sobie pytanie, czy w dzisiejszej rzeczywistości można znaleźć podobną osobę. Polecam, czytajcie.

Wiesława Czerw

Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.

03.07.2023 r. odbyło się wakacyjne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Lato, wakacje, urlopy to czas kiedy wydaje się, że sięgamy po książki lżejsze i łatwe w odbiorze, tzw.  „ wakacyjne”. I tutaj nieco się zdziwiłam kiedy panie zdecydowały się przygotować książkę Marcina Kydryńskiego „ O Wschodzie”. Te uczestniczki natomiast, które stwierdziły, że reportaż ten będzie dla nich nieco za trudny zdecydowały się opowiedzieć o swoich ulubionych książkach. W ciągu życia człowiek spotyka różnych ludzi. O niektórych się zapomina, innych się wspomina lepiej lub gorzej, niektóre przyjaźnie trwają prawie całe życie i tak samo dzieje się z przeczytanymi książkami. Na spotkaniu wspominałyśmy takie utwory jak „ Bieguni” Olgi Tokarczuk, „ Nagi sad” Wiesława Myśliwskiego, serię Centkiewiczów, książki E. M. Remarque’a, J. Mackiewicza, Carlosa Zafona, księdza Józefa Bieli czy Mieczysława Jałowieckiego „ Na skraju Imperium i inne wspomnienia”. Najbardziej podobała nam się recenzja „ Dworu wiejskiego” napisanego przez Karolinę z Potockich Nakwaską, „ Władcy Pierścieni” J.R.R. Tolkiena i oczywiście książka przewodnia spotkania „ O wschodzie” Marcina Kydryńskiego. Spotkanie odbyło się nie tylko w bibliotece, ale również w nietypowych okolicznościach. Ponieważ pogoda nam sprzyjała i mogłyśmy z niej skorzystać część książek omówiłyśmy na świeżym powietrzu w pięknym i urokliwym parku przy naszej bibliotece. Czas upłynął bardzo szybko i szkoda, że kolejne wakacyjne spotkanie odbędzie się dopiero pod koniec sierpnia. To była odrobina luksusu w pięknych okolicznościach przyrody.


Miałam napisać recenzję ulubionej książki, ale jak napisać recenzję „ Dworu Wiejskiego” Nakwaskiej z domu Potockiej.  Dwór wiejski, dzieło poświęcone gospodyniom polskim, przydatne i osobom w mieście mieszkającym, tak zatytułowała swój 3 tomowy poradnik autorka ( wydany w 1857 roku). Zaczynamy od budowy i wyposażenia domu i gospodarstwa wiejskiego poprzez prowadzenie zdrowej kuchni, po porady typu wychowanie dzieci, domowe sposoby leczenia, bo o lekarza było trudno, czy tez zapomniana już dziś sztuka pisania listów. Uczy też kobiety podstaw księgowości czy prowadzenia małych przydomowych dziś byśmy powiedzieli przedsiębiorstw jednoosobowych. Można pomyśleć, że to poradnik skierowany do osób zamożnych lub średniozamożnych, lub poradnik dla osób mniej sytuowanych zaczynających przygodę z prowadzeniem gospodarstwa domowego „ Młoda gospodyni” Franciszki Gensównej ( wyd. 1928 r.). Jak już okrzepliśmy w pracach domowych, to pora rzucić się w wir życia towarzyskiego. Pomoże nam w tym „ Nauka podstaw życia towarzyskiego. Jak składać wizyty i przyjmować gości Marji Vauban i Michała Kurcewicza ( wyd. 1935 r. ), w czasie gdy nie było telefonów. Ktoś może zapytać, po co to czytać, kiedy te wszystkie porady, przepisy są już dawno nieaktualne. Ale jest to przecież nasza historia, nie ta przez duże” H”, jak odkrycia naukowe, wielkie wydarzenia polityczne, wojny, ale według mnie nie mniej pasjonująca. To historia każdej rodziny, narodu, nas wszystkich. Czy ktoś pamięta, że na przełomie XIX i XX wieku była wielka promocja, jak bardzo potrzebne jest codzienne mycie wieczorem, jak ważna dla zdrowia była możliwość dostępu do czystej wody do picia, jak rujnujące zdrowie były zatrucia , czy nieustająca walka z robactwem zamieszkującym ich domy. Lubimy mówić, że dawniej życie było lepsze, jedzenie zdrowsze, a ludzie szczęśliwsi. Kto jest przekonany, że tak było  to proszę przeczytajcie stare poradniki. Są pasjonujące, to zapis historii, nie opracowanie. Z perspektywy czasu może zobaczymy, ze żyjemy lepiej, zdrowiej, a może i szczęśliwiej. Szczególnie, my kobiety, gdy nasz dobrostan nie zależy już w takim stopniu od rodziców, mężów, braci, czy bogatszych krewnych.

Ela Kułaga


O Wschodzie – Marcin Kydryński

Dla nas z epoki PRL czytelne nazwisko, syn Lucjana Kydryńskiego i Haliny Kunickiej dziennikarz muzyczny, podróżnik.

Książkę trudno zakwalifikować: niby reportaż, ale pełen osobistych odniesień i wspomnień. Powstała w czasie pandemii, jednak dotyczy 20 lat wcześniejszego okresu, gdy młody wówczas autor zwiedzał Daleki Wschód. Zaczyna się od podróży na Borneo, wyspy z mapy wiszącej w dziecinnym pokoju.  Opowiada o wyjątkowym człowieku „wujku Tanie” i dziejach jego przodków. Wuj Tan stworzył obóz kilku chat na palach z moskitierami, który jest schronieniem dla podróżników. Inna opowieść dotyczy skromnego nauczyciela wykształconego w Paryżu który pod imieniem Pol-Pot wymordował pół swego narodu. Dokonał tego rękami kilkunastoletnich dzieci Czerwonych Kmerów. Autor wspomnieniami z podróży wędruje przez cały Daleki Wschód: Bangladesz, Wietnam , Indie, Chiny, Japonia. Zafascynowany wierzeniami, religiami, podejściem do życia, poezją. Niezwykle interesująca jest próba skrótowego przedstawienia religii Indii - sanatana dharma „wieczna prawość”. Lud Ariów z bliskiego wschodu przywędrował do Indii i wytworzył struktury porządkujące ich życie i losy tzw. Warny:  1.słudzy, 2.rzemieślnicy i rolnicy, 3. wodzowie armii (politycy), 4.bramini i duchowieństwo. Każda z warn dzieli się na liczne kasty, każdy człowiek musi pełnić obowiązki wewnątrz swojej kasy. Ariowie wyrzucili poza nawias społeczeństw ludy podbite , rdzennych mieszkańców Drawidów którzy stali się nietykalni. Ciekawy jest też opis powstania buddyzmu. Świat przedstawiony przez Kydryńskiego jest odmienny od naszych pojęć moralnych. Ja osobiście nie podzielam tych fascynacji. Z jednej strony subtelna poezja a z drugiej niewyobrażalne okrucieństwo i rygorystyczna kastowość w Indiach. Pełne uroku jest wspomnienie Japonii. Jak lekkie muśnięcie pędzla, poświęcone częściowo Annie Marii – żonie. Ogromną zaletą są zdjęcia chwytające ulotne chwile. Utwór jest nierówny. Miejsca reportażowe są interesujące a czasem fascynujące lecz rozważania filozoficzne a szczególnie narcystyczne zajmowanie się własnymi przeżyciami nieciekawe. Nużący jest też nadmiar erudycji .Pomimo to książkę polecam, wiele można się z niej dowiedzieć i wiele przypomnieć.

Danuta Pak


„Władca Pierścieni” J.R.R. to książka, którą przeczytałam w latach sześćdziesiątych i zaprzyjaźniłam się z nią i nadal przyjaźnię. Napisana jest w konwencji baśni czyli jest to odwieczny temat walki dobra ze złem. Oczywiście dobro zwycięża, ale pozostaje cień niepewności, co dalej, bo zło wcześniej, czy później znowu się pojawi. Różnorodność występujących w książce istot pięknych i szpetnych, dobrych i złych przyprawia o zawrót głowy, a najważniejszym przesłaniem jest miłość do piękna, przyrody, poezji, pokoju, dobroci, a przy tym jeszcze stworzony przez autora rys historyczny występujących w książce istot jak elfowie, ludzie, hobbici, krasnoludy, itp. . Są tu nawet stworzone kalendarze i genealogie rodów. Lubię czasem sięgać po „ Władcę Pierścieni”, przeczytać ponownie ulubione fragmenty i podziwiać piękną polszczyznę w tłumaczeniu M. Skibniewskiej, zarówno w prozie, jak i poezji, nie umniejszając zasług innych przekładów.

Irena Zielińska

GODZINY OTWARCIA

Poniedziałek

900 - 1900

Wtorek

900 - 1900

Środa

900 - 1500

Czwartek

900 - 1900

Piątek

900 - 1900

Sobota

900 - 1500

Back to top