Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility

Witamy na stronie Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Witolda Gombrowicza w Kielcach.

Zapraszamy do korzystania ze zbiorów.

Kontakt z Wypożyczalnią:

poniedziałek, wtorek, czwartek, piątek: 9:00-19:00; środa, sobota: 9:00-15:00

Logo MKiDN


Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Witolda Gombrowicza w Kielcach otrzymała 90 790 zł dofinansowania na zadanie Dyskusyjne Kluby Książki w województwie świętokrzyskim w ramach programu „DYSKUSYJNE KLUBY KSIĄŻKI” 2024 ze środków Instytutu Książki pochodzących z dotacji celowej Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Całość zadania 100 790 zł. Pozyskane środki zostaną przeznaczone na zakup kompletów książek dla klubów, szkolenia dla moderatorów, spotkania autorskie na terenie województwa świętokrzyskiego oraz działania związane z promocją idei programu.


Koordynator wojewódzki programu: Małgorzata Winkler

kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.

22 czerwca 2023 roku odbyło się kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Przed nami czas wakacji. Będziemy czytać to co lubimy. Z pewnością sięgniemy po nowości , więc jeżeli lubicie czytać książki i o nich rozmawiać serdecznie zapraszam na wakacyjne spotkania. Tematem czerwcowego spotkania  były książki:

  1. Henry James „ O czym wiedziała Maisie”
  2. Aleksandra Lipczak „ Lajla znaczy noc”
  3. Zofia Turowska „ Gustaw. Opowieść o Holoubku”

Henry James należy do grona wybitnych pisarzy amerykańskich z przełomu XIX i XX wieku, dlatego jego książkę  „ O czym wiedziała Maisie” należy potraktować na tle rozwoju psychologii sprzed stu lat. Nie ulega wątpliwości, że ta nauka, od czasu napisania książki, znacznie się rozwinęła i zgodnie z dzisiejszymi kryteriami, wydaje się wręcz naiwna. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że sześcioletnie dziecko nie formułuje zdań jak dorosły, a tak jest w całej książce i to razi. Dziecko używa języka, jakim mówią jego rówieśnicy , ma niewielki zasób słów i nie zawsze tworzy zdania zgodnie z regułami , jakie stosują dorośli. Książka w moim odczuciu jest nie do końca wiarygodna. Gdyby autor napisał ją zamieniając bohaterkę, małą dziewczynkę, na jej rówieśnika chłopca, być może skorzystałby ze swoich wspomnień z wieku dziecięcego, chociaż nie miał podobnych przeżyć, ale przypomniałby sobie, co go interesowało, co wtedy myślał, jakie były jego odczucia w stosunku do rodziców i rówieśników. Bardzo trudno dorosłej osobie opisać, co czuje kilkuletnie dziecko i to innej płci niż autor. Henry James, jak ktoś napisał na okładce jest „ reprezentantem realizmu psychologicznego”. Historia sześcioletniej dziewczynki, która została wplątana w świat wojujących i nienawidzących się rodziców, wydarzyła się naprawdę. Poruszyła Henry’ego Jamesa, dlatego zdecydował się ją przetworzyć i nadać jej formę powieści. Skłóceni małżonkowie  podczas rozprawy rozwodowej walczą o opiekę nad Maisie. Sędzia wydaje wyrok, że dziecko będzie przebywało pół roku z jednym z rodziców, a potem z drugim. Maisie kocha zarówno ojca, jak i matkę, i jest jej obojętne u kogo będzie przebywać. Jednak od razu wszystko się komplikuje. Ani matka, ani ojciec nie zajmują się nią, za to wynajmują opiekunki do opieki. Maisie przyzwyczaja się do nich, a nawet zaczyna je kochać,  ale znowu niczym przedmiot, jest przekazywana komu innemu. Dziecko pragnie miłości i jest w stanie każdego pokochać, kto okaże jej zainteresowanie i dla kogo będzie ważna. Rodzice niestety szybko się nią nudzą i nie odbierają w wyznaczonym przez sędziego terminie. Zakładają nowe rodziny, dziecko zaczyna im przeszkadzać w realizacji nowych projektów. Maisie ufa każdemu. Opiekunce, która zostaje nową żoną jej ojca, nowemu mężowi matki. Okazuje się jednak, że przez nich też jest wykorzystywana do realizacji ich własnych celów. Maisie jest wyjątkowo pokornym dzieckiem. Nie buntuje się, nie protestuje, gdy jest przekazywana z rąk do rąk, a przecież taka „ przepychanka” trwa kilka lat i Maisie nie jest już sześcioletnim dzieckiem. Jednak pozbawiona kontaktu z rówieśnikami wciąż zachowuje się jak sześciolatka. Zapewne książka „ O czym wiedziała Maisie” sto lat temu wzbudziła zainteresowanie, a może nawet kontrowersje, bo nikt do tej pory tak dokładnie nie opisał tego, co czuje dziecko, które najpierw jest przedmiotem walki o to, komu przypadnie opieka nad nią, a potem nikogo nie obchodzi. Dziecko, które jest wciągane w brudną i brutalną walkę między rodzicami, a potem w niewiele mniej zaciętą pomiędzy opiekunami. Powieść wydawała mi się trochę przestarzała, dramat dziecka lekko przerysowany. Czułam się w tej książce trochę obco i polecam ją miłośnikom prozy Henry’ego Jamesa.

W obecnych czasach bardzo często napotykamy podobne sytuacje. Wciąż informacje na temat traktowania dzieci pojawiają się w mediach. Rozwodzący się małżonkowie, czy rozstające się ze sobą pary w taki sam sposób ze sobą walczą i często mimo pozorów, że chodzi im o dobro dziecka, tak naprawdę tylko dotkliwie Je krzywdzą.

Irena Paździerz


„Lajla znaczy noc” Aleksandry Lipczak , to książka o Andaluzji, jej historii i ludziach różnych  wyznań w niej zamieszkujących. Żydzi, muzułmanie i chrześcijanie raz się zwalczając to znowu tolerując się,  nawzajem stworzyli wielokulturowość co pozwoliło na powstanie w Średniowieczu takich miast jak: Kordoba, Sewilla, Toledo czy Granada. Ten tygiel narodowościowy dał możliwość ciągłego rozwoju. Powstawały: szkoły, biblioteki, łaźnie. Zaczęto stosować nawadnianie pól co dawało większe plony z coraz to nowszych upraw. To osiem wieków ciągle zmieniających się władców i nacji. Poznajemy ludzi o różnych poglądach politycznych czy religijnych i realiach dzisiejszej południowej Hiszpanii. Przez mnogość przytaczanych wypowiedzi z Internetu i telewizji trochę się gubiłam. Wiele faktów jest przedstawianych chaotycznie. Wracałam jednak do czytania, bo książka dała mi możliwość wracania do Hiszpanii, którą jestem zauroczona. ,,Lajla znaczy noc" daje do myślenia o dzisiejszej Europie i stojących przed nią wyzwaniach. Polecam.

Mariola Banaśkiewicz

 


„Gustaw. Opowieść o Holoubku” Zofii Turowskiej to rozległa biografia jednego z najpopularniejszych polskich aktorów XX wieku po czesku „ Gołąbka”, bo ma czeskie pochodzenie. W książce poznajemy życie Gustawa Holoubka od urodzenia do ostatnich chwil. Nakreślone jest na tle epoki, pełne anegdot, fotografii z jedną cenną cechą, autorka podziwia i lubi  opisywanego człowieka, pokazuje Go w świetle pozytywnym. Szczególnie interesujący jest rozdział poświęcony filmom, w których aktor występował. Wspomnienia spektakli, filmów, wywiadów i publikacji o Gustawie Holoubku przypominają mi moja młodość. Pomimo wielu zalet, biografia wydaje mi się przeładowana faktami, zbyt szczegółowa i jeszcze jedno: według mnie autorka nie ma talentu gawędziarza, więc nie czyta się jej z zapartym tchem. Książkę polecam ze względów poznawczych, szczególnie jeśli ktoś nie tylko cenił, ale też lubił Gustawa Holoubka. Dodatkowym plusem są ciekawe zdjęcia, które często pochodzą z niepublikowanych archiwaliów.

Danuta Pak

Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.

Kolejne z cyklicznych spotkań Dyskusyjnego Klubu Książki odbyło się 18 maja 2023 r. Miesiąc ten jest środkiem wiosny, kwitną wtedy piękne kwiaty, drzewa i krzewy, budzą się do życia owady. Maj jest uznawany przez wielu ludzi za najpiękniejszy miesiąc w roku. Nazwa miesiąca wywodzi się od bogini Mai, matki Boga Merkurego. Na spotkaniu dostałam od klubowiczek fantastyczną niespodziankę: życzenia z okazji Dnia Bibliotekarza i piękny bukiet z bzu. Bardzo się wzruszyłam, że dziewczyny pamiętały o tym święcie. W spotkaniu udział wzięło 17 osób.


Tematem spotkania były książki:

Haruki Murakami „ Porzucenie kota”. Ciekawym zdarzeniem rozpoczyna swój esej autor: jest to wydarzenie, które głęboko zapadło w pamięć małego chłopca, którym był wówczas. Kiedy pisze książkę zdarzenie to czyni pewnego rodzaju symbolem życia każdego człowieka, symbolizuje bowiem pozbywanie się przez człowieka różnych przykrych wspomnień, traum, myśli. Tyle tylko, że one, tak jak ten kot, mimo chęci odrzucenia ich, wracają i trzeba się z nimi zmierzyć, przyjrzeć się im głębiej, wytłumaczyć, często wybaczyć innym ale także i sobie, nie zamiatać ich pod przysłowiowy dywan. Treścią książki jest podsumowanie życia autora i jego stosunków rodzinnych, głównie stosunków z ojcem. Autor opowiada o swoim ojcu, przedstawia historię jego życia tuz po jego śmierci .Był przy nim w ostatnim  okresie jego życia, choć wcześniej nie widzieli się przez 20 lat. Haruki Murakami raczej pobieżnie przedstawia motywy zerwania stosunków zerwania stosunków z ojcem i matką. Rolę matki w rodzinie traktuje marginesowo, podaje jedynie suche fakty z jej życia. Jedynie na koniec pisze, że była świetną nauczycielką. Kiedy go urodziła, przerwała pracę. Haruki nie utrzymywał kontaktów z ojcem i matka. Ojciec zmarł w wieku 90 lat, Murakami miał wówczas 60 lat i dopiero po jego śmierci, wrócił do jego życia, jak ten porzucony kot. W swojej książce dokonuje analizy życia ojca, przedstawia jego życiorys, upatrując w nim przyczyn jego wyborów życiowych i dążeń. Przypomina sobie niektóre wydarzenia, których był świadkiem w młodości. W swoje przemyślenia i zmianę stosunku do ojca wplata historię Japonii, zmiany ustrojowe, zmiany historyczne postrzegania wojen, które prowadziła Japonia, a w których, jako żołnierz uczestniczył jego ojciec. Czy był „ dobrym żołnierzem wojska japońskiego”? Zastanawiający jest fakt, że autor ani słowem nie wspomina o bombach atomowych zrzuconych na Hiroszimę i Nagasaki w 1945 roku. Czy miało to wpływ na życie ojca? Zadaje sobie pytanie, jak to się stało, że syn mnicha buddyjskiego, sam kształcący się na mnicha, staje się żołnierzem. Jaką rolę odegrał w czasie wojny, dlaczego został nauczycielem a nie mnichem., jak jego ojciec. Jest poetą, pisze wiersze ( haiku) i jest głęboko wierzącym buddystą, a jednocześnie nie potrafi nawiązać dobrych, budujących stosunków ze swoim jedynym synem. Książka „ Porzucenie kota” jest pewnego rodzaju hołdem dla Ojca, którego syn zrozumiał dopiero po śmierci. Mówi o tym, że nie trzeba „ jak gdyby z góry” oceniać drugiego człowieka, bez analizy jego życia, wyborów, obowiązków , powinności. Zrozumienia go. Mimo tego, ta opowieść o ojcu i swojej rodzinie jest dla mnie zbyt pobieżna i mimo prób autora wgłębienia się w stosunki rodzinne nie oddaje ich do końca.  Książkę jednak polecam.

Maria Jarońska


Małgorzata Szejnert „ Dom Żółwia. Zanzibar”. Zanzibar ( inna nazwa Unguja, wyspa na Oceanie Indyjskim, jest największa wyspą Archipelagu Zanzibar. Jej powierzchnia wynosi 1658 km2, o równikowym klimacie z tropikalną roślinnością. Małgorzata Szejnert w książce p.t. „ Dom Żółwia. Zanzibar” opisuje wydarzenia i życie mieszkańców Zanzibaru na przełomie XIX i XX wieku, będącego wówczas pod rządami  sułtanów Omanu, kraju wielu kultur i czarnej Afryki, Arabii, Indii oraz Europy. Zanzibar słynie z uprawy i eksportu goździków, ale nie jest to tropikalny raj, to centrum handlu niewolnikami i kością słoniową. Od połowy XIX wieku o wpływy na wyspie walczyli Brytyjczycy, Niemcy, Francuzi. Te mocarstwa podzieliły lądowe posiadłości sułtanatu. Mimo wpływów europejskich przez wiele dekad na wyspie kwitło niewolnictwo, dopiero zostało definitywnie zakazane w roku 1911. Zanzibar to niezwykłe miejsce przyciągające ludzi z odległych krajów, szczególnie podróżników i handlarzy. Autorka wymieniła te osoby w swojej książce, są wśród nich również Polacy: Henryk Jabłoński z Podola, poeta, który pełnił tam funkcję konsula francuskiego, a także słynny Henryk Sienkiewicz, czy instruktorka nurkowania i szefowa firmy turystycznej Matylda Pniewska. Ważną postacią książki jest Dave Livingstone, znany z powieści Juliusza Verne, który niestety zmarł podczas jednej z wypraw i którego pogrzeb odbył się z honorami w Anglii. Na Zanzibarze przebywał również znany reporter Henry Stanley, który był przyjacielem Livingstone’a. Autorka poświęciła im obu obszerną część książki i w interesujący sposób opisała ich losy. Ciekawą opowieścią, którą zamieściła w książce pisarka, są losy córki sułtana Saida, która uciekła statkiem do Europy, poślubiła niemieckiego handlarza i zamieszkała  w Hamburgu i przez pewien czas mieszkała w Bydgoszczy. Do burzliwych wydarzeń historii, jakie opisuje autorka, należą: wojna, która kończy się po 37 minutach, a sułtan Chaled wraz z grupą 40 zwolenników ucieka do konsulatu niemieckiego, gdzie przebywał 15 lat. Innym wydarzeniem była rewolucja, która wybuchła 12 stycznia 1964 roku, w wyniku której obalono sułtanat, a kraj przemianowano na Ludowa Republikę Zanzibaru i Pemby. Czarnoskórzy Afrykanie rozpoczęli walki z Arabami, zginęło około 4000 osób i kiedy  sytuacja się ustabilizowała powstał nowy rząd, a w kwietniu 1964 roku, Zanzibar wraz z Tanganiką utworzył nowe państwo o nazwie Zjednoczona Republika Tanzanii. Tak pokrótce przedstawia się książka Małgorzaty Szejnert. Historia Zanzibaru, spisana przez autorkę, została przedstawiona dokładnie i szczegółowo. Autorka zamieszcza dużo trudnych nazw własnych, ale dokładnie i merytorycznie je opisuje. Załączone fotografie dokumentują miejsca, budynki i osoby. Czytając tę książkę, można oczyma wyobraźni zobaczyć Zanzibar, poczuć zapach goździków oraz zobaczyć luksusy sułtańskiego dworu, skontrastowanego z nędzą zwykłych biednych ludzi. Pomimo obszernej treści książka fascynuje i zachęca do przeczytania.

Teresa Majta


Jarosław Molenda „ Profesor i cyjanek”, to zagadka kryminalna, której głównym bohaterem jest profesor Kazimierz Tarwid. Jest to bardzo zdolny i ceniony naukowiec, autor wielu publikacji naukowych na SGGW. Lubiany przez studentów, organizuje też obozy studenckie w celach badawczych. Ma tez piękną kartę z czasów II wojny światowej- brał udział w podziemiu patriotycznym i powstaniu warszawskim- „ Kedyw”. Za  tymi zasługami i sukcesami w pracy zawodowej kryją się ciemne strony profesora. Do tych zaliczamy rozwód z pierwszą żoną, pozostawienie dwójki dzieci i próby umieszczenia żony w zakładzie psychiatrycznym. Do tego dochodzą liczne romanse profesora i inne  zawirowania w życiu prywatnym. Drugi ślub z młodszą o 20 lat Teresą, tez naukowcem, dwójka dzieci i najgorsze, to co się wydarzyło- 21 stycznia 1955 roku- śmierć Teresy w ich mieszkaniu. Powodem było zażycie cyjanku. Rodzą się następujące pytania: samobójstwo?. Pozbawienie życia przez drugą osobę, czy osoby trzecie?. Głównym podejrzanym jest profesor Tarwid. Trwają przesłuchania, badania lekarskie, psychiatryczne, toksykologiczne i…nic. Fala pogłosek, przypuszczeń, anonimów przerodziła się w prawdziwe tsunami. Plotki i pomówienia zalewały uczelniane korytarze, sale wykładowe a także sądy i prokuraturę. Wyciągano na światło dzienne sprawy prywatne i osobiste, które były czasami haniebne. Tak w przekroju wyglądała Polska- kołtuńska, , obmawiająca, żądna sensacji, a szczególnie w wyższych sferach. Dziwne, że w przypadku takiej tragedii mogła rozgrywać się taka tragifarsa, zamiast patrzeć na ważne sprawy. Pokazane jest środowisko akademickie ( gdzie panuje ostra rywalizacja) oraz najgorsze w ocenie środowisko sędziowskie. Jest ono przekupne, zdemoralizowane, są ulegli wobec milicyjnej władzy. Część z nich budowała kariery na współpracy z bezpieką. Typowym przykładem jest proces w sprawie  śmierci Teresy Tarwid , trwający lata. Profesor Kazimierz Tarwid skazany został na 4 lata, przeważającą część tego wyroku spędził w szpitalu więziennym ( z powodu bóli głowy), a następnie został uniewinniony i wyszedł na wolność. Jego największym pragnieniem był powrót do pracy naukowej i do normalnego życia. Niestety nie było mu to dane. Jego sprawą żyła cała Polska. Ciągłe listy od społeczeństwa ferujące wyrok i obelgi wobec profesora, okoliczności śmierci Teresy Tarwid, które pozostały tajemnicą. Wszystko to powodowało, że profesor nie miał spokoju. Sam proces – poszlakowy, był procesem wszech czasów. Poszlaki nie są przekonującym dowodem popełnienia przestępstwa. Rzadko wykrywa się prawdę, a procesy trwają zwykle wiele lat. Polecam osobom o zdrowych nerwach.

Wiesława Czerw

Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.

17 kwietnia 2023 r. odbyło się kolejne spotkanie klubowiczów Dyskusyjnego Klubu Książki w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im. W. Gombrowicza . Spotkanie było bardzo przyjemne, z wiosennymi dekoracjami i wspaniałym humorem. Co prawda było już po Świętach- ale jedna z klubowiczek zadbała o miły, dobry nastrój i przyniosła wielkanocne symbole:: zajączka, kurkę i baranka. Była to miła niespodzianka.


Przedmiotem dyskusji były książki : Jacka Hugo- Badera „Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak”. Znany reporter Jacek Hugo- Bader dołącza do wyprawy w Himalaje na Broad Peak w 2013 roku. Jest zorganizowana w celu odnalezienia i pochowania ciał dwu polskich himalaistów Macieja Berbeki i Tomasza Kowalskiego. Wyprawę zorganizował Jacek Berbeka- brat Macieja. Autor wprowadza nas w kulisy świata polskiego himalaizmu. Podzielonego, skłóconego ale też bardzo fascynującego. 6 marca 2012 roku polska wyprawa pod kierownictwem Krzysztofa Wielickiego – pierwszego zimowego zdobywcy Mount Everestu zdobyła ośmiotysięcznik Broad Peak. Na szczyt wchodzą Maciej Berbeka, Artur Małek, Adam Bielecki i Tomasz Kowalski. Jest to wyczyn w stylu Ice Warriors Lodowych Wojowników. Tak w latach 80-tych okrzyknięto polskich himalaistów. Złoty Wiek zaczął się od 1974 roku kiedy pod kierownictwem Zawadzkiego Polacy ruszyli w Himalaje. Niestety sukcesy zostały okupione wieloma śmierciami. Również ta z 2012 roku kończy się tragicznie. Giną Maciej Berbeka i młody wspinacz Tomasz Kowalski. W kraju i Internecie rozpętuje się nagonka na ocalałych uczestników, szczególnie na Adama Bieleckiego. Hugo Bader usiłuje ukazać całą złożoność sytuacji, niestety nie ma łatwego zadania, bo dziennikarz, reporter, jest odbierany jak hiena wśród żałobników. W wyprawie są przecież rodzice Tomka, jego narzeczona, a kierownikiem jest brat Macieja Berbeki. Niemniej powstaje książka z licznymi odniesieniami do poprzednich lat i z fragmentami odzierającymi trud wspinaczkowy z romantyzmu. Niestety- wzniosłe dążenie do szczytów licznych marzycieli, prowadzi do bardzo prozaicznego zaśmiecania lodowców. Każdy medal ma jednak dwie strony. Książkę polecam, zawiera liczne fotografie, niektóre bardzo piękne, jak Ściana Gaszerbrauma, oświetlona zachodzącym słońcem.

Danuta Pak


Omawialiśmy także świetną autobiografię Izabelli Cywińskiej „Dziewczyna z Kamienia”, autorki- reżyserki teatralnej, ministra kultury, wieloletniego dyrektora teatrów. Dziewczyna z pałacu, jako 4 letnie dziecko, wysiedlona wraz z rodziną rozpoczyna tułaczkę po Polsce. Czasy komuny, biedy ale zawsze z kochającą liczną rodziną. To nie tylko drobiazgowy życiorys autorki, ale przede wszystkim tło historyczne, czasy przemian ustrojowych. Odzyskanie niepodległości i tej w 1945 roku, i tej w 1989, gdy w Polsce upada komunizm. Izabella Cywińska bardzo zaangażowana w politykę, internowana, szykanowana, traci pracę : i ona, i mąż. W rządzie Mazowieckiego pracowała jako minister kultury. Jej życiowe motto to „ Patriotyzm to nie żadne deklaracje, wykrzykiwanie jak pięknie zginąć dla Ojczyzny… . To nieustanne, nieefektowne, ale wytrwałe robienie czegoś dla kraju, dla ludzi, którzy w nim mieszkają, niezależnie czy są z jednego czy wielu krajów, bez względu na wiarę czy światopogląd jaki wyznają”. Izabella Cywińska to reżyserka ogromnej ilości przedstawień, bo odbiorcę należy wychowywać. Za swój największy sukces uznawała „ Wiśniowy sad” Antona Czechowa i cieszącą się ogromną popularnością sagę „ Boża podszewka”. Wyreżyserowała wiele adaptacji powieści i dramatów Wiesława Myśliwskiego, o którym pisze z wielkim zachwytem: „ Jego czytelnik może kontemplować malowane przez Myśliwskiego słowem i rytmem zdania, literackie obrazy”. Współpracowała z największymi postaciami polityki: Mazowieckim, Kuroniem, Skubiszewskim, aktorami: Łomnickim, Gustawem Holoubkiem, Adamem Hanuszkiewiczem, Zbigniewem Cybulskim, Markiem Hłasko, Andrzejem Wajdą. Otoczona przez wielkie talenty i charaktery została w zasadzie zawsze nostalgiczną dziewczynką, wyrzuconą ze swojego kraju dzieciństwa. Wrażliwa, inteligentna, mądra, bardzo pracowita, niezłomna. Dała nam opowieść o miłości, sztuce i polityce. Czytając tę autobiografię stwierdziłam, że Izabelli Cywińskiej udało się spełnić swoje marzenie: „ Postanowiłam, że opiszę Wszystko. Tu, w tej książce, której tytuł wyjaśni się już w pierwszym rozdziale, choć do końca nie wiem, czy naprawdę mnie tłumaczy. Czy to ja jestem w nim – cała, prawdziwa Dziewczyna z Kamienia. Ja.” Książka jest naprawdę niezwykła, szczera i bardzo ciekawa. Bardzo dużo zdjęć powoduje, że świetnie się ją czyta. Szczerze polecam, bo warto poznać jak żyła ta „ Niezwykła Kobieta”- „ Dziewczyna z Kamienia”. Autobiografia Izabelli Cywińskiej jest bardzo drobiazgowa , ale też pełna wrażliwości, pamięci, obserwacji. Polecam.

Elżbieta Nowak


Omawialiśmy także książkę Władimira Sorokina „ Manaraga”. Większości pań powieść się podobała, aczkolwiek nie należy ona do literatury lekkiej i łatwej. Jest to rodzaj gatunku literackiego zwany dystopią, czyli fantastyki naukowej, przedstawiającej czarną wizję przyszłości, w którą zmierza ludzkość, a autor swoje pesymistyczne wnioski wysnuwa na podstawie obserwacji współczesnego społeczeństwa. Książki dystopijne, które powinno się znać, a o których nie wiedzieliśmy, że należą do takiego gatunku to:

 

  • Aldoux Huxley „ Nowy wspaniały świat”
  • Georg Orwell „ !984”
  • Ray Bradbury „ 451 stopni Fahrenheita”
  • Anthony Burgess „ Mechaniczna pomarańcza”
  • Margaret Atwood „ Opowieść podręcznej”

 

Dlatego jeżeli kogoś zainteresuje ten gatunek powieści, może sięgnąć po to zestawienie klasyki tego nurtu. Dla mnie jest to nieco chaotyczne science- fiction, które nieco mnie przerosło w czytaniu. Akcja dzieje się w 2037 roku, po wojnie. Społeczeństwa różnych krajów próbują zorganizować nowe życie, zbudować nowy świat. Nie drukuje się książek, ani niczego innego oprócz pieniędzy. W takich okolicznościach tworzy się nowa moda, czyli book n grill, czyli palenie książek jako brykietu pod przyrządzane na specjalnym grillu- potrawy. W takiej scenerii powstaje specjalna grupa „ Kucharzy”, której przewodnikiem jest Geza Jamodworski. Geza lata po całym świecie, wyszukuje kolejne zlecenia, uczestniczy w zebraniach tajnego Stowarzyszenia „ Kucharzy”. Bo książki na których się grilluje są niebywale jakie : często są to bezcenne pierwodruki, np. Dostojewskiego, Czechowa, Gogola, Achmatowej, Stendhala, Balzaca. Organizacja – Kuchnia- działa w konspiracji, musi się ukrywać przed tajną organizacją fałszerzy książek z siedzibą na uralskiej górze Manaraga. Jakby głębiej się wczytać w treść to Kuchnia i Kucharze stanowią pretekst do przemyśleń nad coraz bardziej płytkimi zainteresowaniami współczesnych ludzi. Czytając tę powieść odnosimy wrażenie, że książki stanowią ostatni bastion człowieczeństwa, są orężem człowieka myślącego. Książka jest smutna. Nikt nie czyta powieści, zostaje jedynie po nich zapach, tak świetnie znany każdemu miłośnikowi książek. Geza wącha je w trakcie spalania i nie są to zbyt ciekawe wonie. Książka nie dla mnie, pomysł na fabułę, jeżeli w ogóle jakiś istniał nie wypalił, autor się pogubił i powieść wyszła bardzo chaotyczna i nieciekawa.

Mariola Banaśkiewicz

Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu książki omawiane przez klub.

Członkowie Dyskusyjnego Klubu Książki przy Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Kielcach przywitali już literacką wiosnę. W poniedziałek 20 marca, jak co miesiąc, tradycyjnie, spotkaliśmy się żeby porozmawiać o książkach. Jedna z uczestniczek opowiadała o pierwszych budzących się oznakach wiosny na jej działce, tj. kwiatach, zwierzętach, czy przylatujących do naszego kraju ptakach. Przyniosła również śliczny bukiecik z bazi. A ponieważ wszystko budzi się do życia, to i nastroje na spotkaniu DKK były wiosenne, ciepłe i radosne. Omawialiśmy książki:

Raja Shehadeh „ Obcy w domu”. Palestyński dziennikarz w formie dziennika opisuje swoje życie i trudne relacje z ojcem, na tle toczących się wojen arabsko-izraelskich. „1878- 1904 pod hasłem syjonizmu przybywa z Europy do Palestyny pierwsza fala Żydowskich osadników. Ruch syjonistyczny uważa Palestynę za niezamieszkałą, mimo że w 1881r prawie pół miliona Arabów…..spora chrześcijańska mniejszość, liczna ludność ortodoksyjnych Żydów, Grecy, Ormianie.” Tak zaczyna się konflikt między Arabami a Żydami:

„14 maja 1948r powstaje państwo izraelskie 15maja 1948r. wybucha wojna. Ponad 800 tys. Arabskich mieszkańców Palestyny zostaje wygnanych i rozproszonych po świecie. 150 tys. Arabów pozostaje w Izraelu”. Rodzina Shehadeha jest wśród tych którzy znaleźli się poza Izraelem choć na tych terenach mieszkali od pokoleń. Pisarz od dziecka chował się w atmosferze nostalgii za dawnymi miejscami, które w opowieściach nabrały cech raju. Skupianie się na wspomnieniach wprowadzało w społeczność palestyńską marazm. Ojciec autora Aziz próbował temu przeciwdziałać dążąc do ugody z Izraelem i propagując powstanie drugiego państwa czyli Palestyny. Stał się wyrzutkiem wśród swoich i wrogiem dla Żydów. Raja Shehadeh usiłuje uniezależnić się od ojca i odciąć od jego poglądów jednocześnie pomaga rodakom w ciężkich okupacyjnych prześladowaniach. Zakłada organizację praw człowieka AL-Hak (Prawda) i jako prawnik broni więźniów. Występuje przeciw tworzeniu osiedli żydowskich na ziemi palestyńskiej poza terytorium Izraela. Niestety zwycięża ten kto ma siłę, osiedla izraelskie mnożą się powstają łączące je drogi. Arabowie są słabsi biedniejsi mniej zaradni potrafią tylko walczyć i to nieskutecznie i trwać. Surowy jest wobec swego narodu Raja Shehadeh„… moje społeczeństwo zachęca do kulenia się ze wstydu. Tracisz energię na wysuwanie czułków i badanie jak to co robisz, odbierają inni, od dobrych stosunków ze społeczeństwem zależy Twój byt. Mój dom to kraj proroków, ale na pewno nie kraina życzliwości”. Poruszająca, bardzo szczera, jak na tamtą kulturę książka.

Zofia Rak


Kolejna książka to „ Pod słońcem” Julii Fiedorczuk, wydana została przez Wydawnictwo Literackie w 2020 roku. To niezwykle malownicza powieść obyczajowa w której autorka opisuje na przemian miłość, radość, udrękę oraz śmierć. Główni bohaterowie powieści to Misza i Miłka- małżeństwo, które przeżywa razem wiele trudnych momentów życia codziennego. Występują także inni bohaterowie, jak: Zofia, Franciszek, Marianna, Jurek, Nadzieja, Jasna- którzy maja swoje bardzo różne historie. Akcja powieści toczy się w czasach powojennej Polski i przemieszcza się spod Białegostoku do Warszawy, Sarajewa, Baku, a także za Ural. Bohaterowie wracają też we wspomnieniach do tragicznych wydarzeń II Wojny Światowej. Bardzo podobały mi się wręcz poetyckie opisy przyrody, a także wyraziste rysy psychologiczne bohaterów. Na szczególną uwagę zasługuje też wspaniale opisany folklor na ziemiach wschodnich, gdy bohaterowie przebywają w Drohiczynie, Siemiatyczach czy Upirach. Dla mnie przyroda to równorzędny bohater książki, czynną rolę odgrywają tu zapachy, kolory, odgłosy i miejsca. To piękna, mądra i czuła opowieść o życiu, zapadająca w serce i pamięć. Kiedy skończyłam czytać, pomyślałam, że jeszcze raz chciałabym zobaczyć te miejsca, posiedzieć w słońcu nad brzegiem Bugu, jeszcze raz posmakować jedzenia, zapachów i tamtejszych głosów. Książka „ Pod słońcem” ma 450 stron, ale czyta się ją lekko, przyjemnie i z zainteresowaniem. Zdecydowanie polecam te książkę.

Nina Łucak


Omawialiśmy także książkę „ The Radium Girls. Mroczna historia promiennych kobiet Ameryki” Kate Moore. Autorka przedstawia bardzo przygnebiające losy młodych kobiet ( bohaterek), które pracowały w amerykańskiej firmie United States Radium Corporation. Głównym bohaterem- i sprawcą problemów tychże kobiet- był posiadający właściwości radioluminescencyjne pierwiastek rad, odkryty przez Marię Skłodowską- Curie i jej męża Piotra Curie w roku 1898 we Francji. W latach dwudziestych XX wieku rad był wszechobecny w Ameryce. Uznano go za substancję ratującą życie, jednak jedna z osób stosujących tę substancję napisała : „ czasem nieomal nabieram przekonania, że czuję we własnym ciele iskry. Rad błyszczał, jak dobry uczynek na tym padole łez”. Zatrudnione w firmie kobiety, przeważnie młode dziewczyny, malowały tarcze zegarków świecącą w ciemności farbą zawierającą ów „ cudowny” pierwiastek. Nie były świadome, ze mają do czynienia z radioaktywną i szkodliwą dla zdrowia substancją. Pracowały, nie mając ubrań ochronnych, a pędzelki, którymi malowały, wkładały do ust, by je zaostrzyć. W tym czasie w podobnych firmach w Europie używano do malowania drewnianych lub szklanych kołeczków. W obszernej części książki autorka dokładnie opisuje historie poszczególnych dziewczyn. Początkowo szczęśliwe, dobrze zarabiające, ładnie ubrane, zaczynają chorować. Cierpią na infekcje jamy ustnej, choroby kręgosłupa oraz bóle kończyn, maja nietypowe objawy. Lekarze nie mogli im pomóc, rozpoznawali choroby, których nie potrafili leczyć. Kobiety zaczynają umierać, a podawane przyczyny tych zgonów to, np. zapalenie płuc, ostre wrzodziejące zapalenie dziąseł, a nawet syfilis. Jednak część dotkniętych dolegliwościami kobiet nadal pracowała, niektóre z nich szukały sprawiedliwości w sądzie, ale walka o sprawiedliwość prosta nie była. Firma tymczasem zatrudnia nowe pracownice, szczególnie gdy w 1917 roku XX – go stulecia Ameryka przystąpiła do I wojny światowej, a świecące zegarki były jednym z elementów wyposażenia żołnierzy amerykańskich. Po wojnie popyt na świecące zegarki wzrastał, w 1920 roku wyprodukowano ich 4 miliony. Powstały nowe firmy należące do producentów zegarków, np. w mieście Ottawa w mieście Illinois. Apogeum radu nastąpiło, kiedy w roku 1921 do Stanów Zjednoczonych przyjechała Maria Curie, a prasa rozpisywała się na temat radu. Oto cytat: „ w radzie zamknięta jest największa siła świata”. Tak to prawda. Rad, cudowny pierwiastek wynaleziony przez naszą rodaczkę, zabija zarówno rakowe, jak i zdrowe komórki i to właśnie on bezpośrednio przyczynił się do śmierci swojej wynalazczyni. To również główny sprawca chorób i śmierci kobiet, które miały z nim kontakt przy produkcji zegarków, jednak potrzeba było czasu, by połączyć przyczynę ze skutkiem. Tymczasem wyniszczone przez promieniowanie dziewczyny stają się kalekami, umierają w męczarniach. Autorka szczegółowo opisuje ich- oparte na relacjach świadków- tragiczne losy, co niewątpliwie skłania czytelnika do refleksji.

Właśnie dlatego polecam tę książkę. Wprawdzie podejmuje ona trudny temat, ale jest ładnie napisana i stanowi wartościowy, opatrzony zdjęciami dokument.

Teresa Majta

W spotkaniu udział wzięło 14 osób. Na kolejne zapraszamy w kwietniu.

Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
iNa zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.

16 lutego 2023 roku odbyło się Walentynkowe spotkanie członków Dyskusyjnego Klubu Książki przy Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Kielcach . Miało ono charakter walentynkowy połączony z Tłustym Czwartkiem. Oprócz omawianych książek każda z Pań miała przygotować wiersz o miłości. Dwie uczestniczki nawet zaśpiewały piosenki miłosne. Oprócz tego na wyciętych walentynkowych , czerwonych serduszkach umieszczone były sentencje miłosne znanych pisarzy i poetów. Panie losowały serduszka i każda z nich zatrzymywała sobie sentencję na pamiątkę. Oczywiście zachwycałyśmy się smakiem pączków upieczonych na ten dzień przez koleżankę jednej z klubowiczek. Przypomniałam również historię Walentynek, jak to się zaczęło od zabaw na cześć Fauna i potajemnych ślubów…, a także historię tradycji Tłustego Czwartku, skąd się wzięła i jak dawniej świętowano. Także jak się te tradycje obchodziło w różnych krajach. Spotkanie było ciekawe, nietypowe, rozmowy o książkach przeplatane były ciekawostkami na temat tradycji i opowieściami klubowiczek jak one je obchodziły. Nad uczestniczkami fruwały różowo-czerwone balony. Walentynkowo-pączkowa atmosfera sprzyjała dyskusji na temat książek. Omawialiśmy:


Tove Jannson „ Uczciwa oszustka” . Pisarka, fińska, szwedzkojęzyczna, malarka, ilustratorka i rysowniczka komiksów. Żyła w XX wieku, zmarła w 2001 r. Wszyscy znamy ją jako autorkę książek o muminkach- małych trollach. Nazywana jest mama Muminków. Książka „ Uczciwa oszustka” jest jedną z trzech książek napisanych dla dorosłych. W przeciwieństwie do muminków, które zasypiają na zimę, „ Uczciwa oszustka” rozgrywa się w okresie śnieżnej zimy, w małej miejscowości położonej nad zatoką. Długa, ciemna i mroźna zima izoluje wioskę Vosterby od reszty świata. Autorka z dużą precyzją opisuje rzeczywistość i klimat małej miejscowości. Życie mieszkańców toczy się w granicach sklepu, urzędu pocztowego i szkutni położonej nad sama zatoką. Żeby przeżyć w takich warunkach wszyscy muszą sobie nawzajem pomagać. Miałam wrażenie, że trafiłam do świata muminków ale z ludzkimi postaciami. Akcja tej powieści toczy się przede wszystkim między dwiema głównymi bohaterkami- Katri i Anną. Katri, 25 letnia, pragmatyczna kobieta, zna się doskonale na rachunkach ( pracowała w sklepie). Jest bardzo szczera w swoich wypowiedziach. Taka postawa nie przysparza jej sympatii ale ludzie jednak przychodzą do niej po życiowe porady. Dla mnie przypomina ona postać „ Małej Mi” z Muminków. Katri bardzo kocha wcześnie osieroconego brata Matsa. Jedynym celem jej życia staje się spełnienie jego marzeń ( kupno łodzi). Obmyśla plan dzięki któremu będzie mogła jego marzenia zrealizować. Druga bohaterka to Anna, starsza zamożna pani, znana ilustratorka książek dla dzieci.

Uważam, że Tove Jansson bardzo dobrze opisała psychologiczny pojedynek dwóch kobiet, przy użyciu niezłej pisarskiej kryminalnej narracji. Każdy z nas posiada obszar osobistej (swojej) wolności. Naruszenie go wywołuje zmiany w naszej psychice a następnie w zachowaniu ( w książce doskonały wątek Anny i psa Katrii. Przedstawię cytat z książki, który dogłębnie to odzwierciedla: „… niech pies szczeka, niech jego zawodzenie stanie się moim lamentem nad kaprysem i samooszustwem, nad nieświadomym okrucieństwem, jednostronnymi wykrętami i głupotą, genialną niepoprawną głupotą. Niech się wzniesie pod niebiosa! Nigdy nie poznanie i niezrozumienie moich starań!...”.

Książkę polecam do przeczytania .Czyta się szybko i jest to moim zdaniem zasługa dobrego tłumaczenia.

Renata Janecka


Rozmawialiśmy także na temat biografii „ Cybulski. Podwójne salto” Doroty Karaś.

Zbigniew Cybulski najwybitniejszy i najpopularniejszy aktor filmowy i teatralny w powojennej Polsce. Mówiło się o nim prawdziwe zwierzę filmowe. Jego radosne dzieciństwo ( 12 lat) w chwili wybuchu wojny zamieniło się w koszmar. Ciągłe ucieczki bez rodziców, opieka nad młodszym bratem, panujący głód ( szukanie jedzenia po śmietnikach), brak pieniędzy, ciemne okulary, to nie szpan, tylko „ kurza ślepota” wynikająca z braku witamin. W Dzierżoniowie, gdzie jadą z wujkiem Marcinem, który podejmuje tam pracę, zatrzyma się na dłużej, aż do chwili zdania matury. Tu też angażuje się w działalność harcerską. Obozy harcerskie są odskocznią od brutalnej rzeczywistości. Zbigniew Cybulski jest urodzonym społecznikiem, kocha ludzi, a ludzie Jego. Jest twórcą teatru studenckiego Bim-Bom, o którym mówi, o którym mówi, że jest dla niego Matką, Bratem, Nauczycielem i Chlebem. Zakłada też uczelniany klub sportowy, gdzie angażuje prawie wszystkich studentów. Z Teatrem Żywego Słowa objeżdża wiele miast i wsi. Najlepszym przyjacielem Z. Cybulskiego jest Bogumił Kobiela, który czuwa nad nim, ochrzaniał go gdy się spóźniał na plan filmowy i pomagał znajdować zagubione rzeczy. Jego znakiem rozpoznawczym jest chlebak, menażka i dżinsy, pepegi i wojskowa kurtka. Z chlebakiem pojawia się nawet na planie filmowym. Sukcesy w pracy zawodowej, gdzie gra role pierwszoplanowe u słynnych reżyserów, wyjazdy na festiwale filmowe za granice nie idą w parze z życiem rodzinnym, gdzie czekała na niego żona i mały syn. W domu bywa gościem, a w zasadzie prawie go nie ma, ciągle gdzieś gna. Pociągi i podróże są wpisane w jego życie. Coraz więcej gra. Męczy go popularność, dużo pije, mało sypia, przeważnie w pociągach. Picie przeradza się w ciągi alkoholowe. Pomimo składania przysięgi nawet przed Grobem Nieznanego Żołnierza nie udaje mu się zerwać z nałogiem. Tonie w długach, ciągle pożycza i oddaje. Żona jest skazana na siebie, w ogóle nie może na Zbigniewa liczyć. Z dzieckiem nie ma żadnych kontaktów. Jego siłą motoryczną był lęk, paniczny strach przed czymś niewiadomym. Prześladowały go wojenne koszmary, które całościowo zaważyły na jego życiu, po prostu go pokiereszowały. Prawdopodobnie dlatego dopadły go wszystkie nałogi i nieodpowiedzialność za rodzinę. Jego życie zakończyło się tragicznie pod kołami pociągu, co jak sam mawiał- pociągi były wpisane w jego życie. Jego pogrzeb a właściwie dwa pogrzeby, jeden katolicki, a drugi państwowy, były wielką manifestacją w Katowicach. Takich tłumów nie widziano od czasów pogrzebu Wojciecha Korfantego w 1939 roku. Biografię polecam, jest dobrze i rzetelnie napisana. Wiele się z niej można dowiedzieć o tym wybitnym , aczkolwiek nieszczęśliwym aktorze.

Wiesława Czerw


Omawialismy także książkę „ Klara i słońce” - Kazuo Ishiguro

Kazuo Ishiguo jest Japończykiem piszącym w języku angielskim. Urodził się w Nagasaki. W wieku 5 lat z rodzicami wyemigrował do Wielkiej Brytanii. Jego powieści poruszają problemy moralne, sięgając często do form fantastycznych. Taką powieścią jest czytana wcześniej „Powalony olbrzym”. Oparta na motywach powieści rycerskiej, jej akcja dzieje się w epoce króla Artura. Rozważana jest w niej sprawa ludzkiej pamięci, czy pamięć jest dobrodziejstwem czy przekleństwem.„ Klara i słońce” też jest powieścią fantastyczną, futurystyczną. Dzieje się w przyszłości i jest widziana oczami Klary SP- sztucznego przyjaciela, robota o ogromnych możliwościach przystosowawczych zatrudnionego jako towarzysz dziewczynki Josie. W nowej rzeczywistości kształcenie wymaga dużych zdolności dlatego dzieci poddaje się terapii genowej tzw. korygowaniu. Niestety korygowanie niesie za sobą ryzyko, że organizm dziecka źle zniesie i zareaguje chorobą. Tak było w przypadku Josie która miała długie okresy bezsiły i nawet zagrożenia życia. Jej starsza siostra Sal nie przeżyła. Matka Josie podjęła ryzyko, ponieważ dzieci nie skorygowane praktycznie nie mają możliwości nauki i są zepchnięte na margines społeczeństwa. Przyszłość rysuje jako czas selekcji i wykluczenia. W tym bezwzględnym świecie osoby przedstawione w powieści są dobre: „Josie kiedy się uśmiecha na jej twarzy maluje się czysta dobroć” zauważyła Klara. „To mi się w tobie podoba „ - mówiła z poważną miną Matka i kiwała głową. – „ Że zawsze chcesz ludziom dać drugą szansę. To pozytywna cecha charakteru” . Josie, Matka, Rick ,Panna Helen, Ojciec Josie, Gospodyni Melania są ludźmi serdecznymi i życzliwymi którzy żyją w bezlitosnej rzeczywistości. Klara ich bacznie obserwuje i swoje działania dostosowuje do sytuacji aby tylko pomóc Josie. I tu autor zwraca uwagę na jeszcze inny aspekt, to jest na sposób w jaki Klara odbiera otaczający ją świat. Wprawdzie posiada ogromne możliwości poznawcze, ale ocenia go z pozycji swoich wąskich doświadczeń. Jest wroga maszyna dająca zanieczyszczenia? - trzeba ją zniszczyć. Niestety Klara nie przypuszcza, że takich maszyn jest wiele . Energia słoneczna daje SP możliwość funkcjonowania więc przenosi to na całe otoczenie, stąd traktowanie słońca jak bóstwa. Może japoński moralista próbuje pytać czy my nie postępujemy jak Klara. Uważam że książka jest bardzo interesująca i polecam.

Danuta Pak

W spotkaniu udział wzięło 18 osób.

Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.

We czwartek 19 stycznia 2023 r. odbyło się pierwsze w tym roku spotkanie  Dyskusyjnego Klubu Książki dla Dorosłych przy Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Kielcach. Podsumowaliśmy zeszły rok i przypomnieliśmy sobie też jakie książki omawialiśmy oraz zdecydowaliśmy, które byłyby warte uwagi w tym roku.


Tego dnia rozmawialiśmy o książce , która została uhonorowana Nagrodą Nobla „ Lata”.  Annie Ernaux ( 2022  r.). Książka liczy 236 stron. Mój zachwyt, radość czytania, zakończyły się na stronie 100. Dalej czułam się umęczona wielością faktów, zdarzeń znanych mi. Mam 73 lata. Ernaux 82. Prawie równolatki. Tu jest to ważne. Zaczęłam więc wypisywać cytaty z powieści „ Lata”. I tak Annie Ernaux pisze „ forma książki wyłoni się jedynie wtedy, gdy kobieta zanurzy się w obrazach ze swojej pamięci”. O swojej starości  Ernaux : „ Miało się poczucie, że jest się wyrozumiałą, pozbawioną wieku monarchinią na czele nastoletniego plemienia. Trudno było sobie uświadomić, że należy się już do kategorii dziadków”. I wyznanie A. Ernaux „ Uratować coś z czasu, w którym się już nigdy nie będzie”. Ernaux: „ W tym czemu chce nadać formę bezosobowej biografii nie będzie żadnego ja, tylko się i my”. I tu podziwiam pisarkę w trzymaniu się tej konwencji. Pozwolę sobie przytoczyć opinię internautów „ jest to biografia całego pokolenia Ernaux… a wszystko to na tle wielkiej historii, której motywem było wyzwolenie: polityczne, seksualne, wyzwolenie  z klasowych ograniczeń”. Pisarka Grażyna Plebanek urodzona w roku 1967 tak pisze recenzując powieść „ Lata” : „ opowiada Annie Ernaux o sobie i o całej generacji, wreszcie o każdym z nas”. Dalej Grażyna Plebanek: „ Opowieść mija krzywo wbite słupy lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych, siedemdziesiątych-aż do dziś”. Ja, ( Zofia Rak) mająca lat 72, ( autorka 82), mimowolnie i z przymusu porównywałam swój życiorys do Ernaux. Biedę lat 60- tych, 50-tych, jeśli to nazwać biedą. Znosiłam z radością każdy dzień, był miły, pełen zgody, humoru, uśmiechu. Akceptacji bliskich ! Ukojenia ! Szczęścia! Sex, któremu Ernaux poświęca tyle uwagi w świetle wypełnionych po brzegi dni schodził na daleki plan. Był prawie niezauważalny. Życie w rodzinie zespolonej z przyrodą nie dawało okazji do buntowania się, rozpaczy… . Moje życie dziecka, potem nastoletniej osoby, wreszcie studentki, mężatki, matki, babci, toczyło się wokół obserwowanych wzorów. Otoczona byłam osobami z autorytetem. Nikt mnie do niczego nie zmuszał, nie narzucał poglądów. Może Polka różni się od emancypantki Francuzki. A sama Francja, to kraj bliższy Zachodowi!, Polska – środkowoeuropejski ! I jakoś tak kolorowo wypowiedziało mi się o Polkach. Gorąco polecam przeczytanie powieści „ Lata” Annie Ernaux. Pisarka opowiedziała przecież w niej o każdej z Nas.

Zofia Rak


Omawialiśmy również „ Pszczoły i grom w oddali”, ponad czterysto-stronicową książkę japońskiej pisarki Riku Ondy. Jest to książka o muzyce klasycznej i jej wykonawcach, biorących udział w konkursie pianistycznym w japońskim mieście Yoshigae. Całość lektury składa się z pięciu części.

W pierwszej z nich pisarka dokładnie opisuje wybranych kandydatów- bohaterów książki ( jest ich pięcioro). To właśnie oni, między innymi, zostali zakwalifikowani do konkursu, po wstępnych przesłuchaniach. Byli najlepsi, jednak różnili się między sobą. Bohaterowie to: szesnastoletni chłopiec o imieniu Jin- co oznacza „ pył”- który nazywany był „ Księciem Pszczół”. Jego konkurentem był Masaru, którego imię znaczy „ zwycięstwo”, co wskazuje, że osią książki jest pojedynek między „ pyłem” a „ zwycięstwem”. Pozostali to: Eiden Aya- dwudziestoletnia dziewczyna , zwana  „ cudownym dzieckiem”, ponieważ  pięknie grała w dzieciństwie, Takashima Akashi- nieco starszy, pracownik sklepu muzycznego oraz Jennifer Chan z USA. Wszyscy z nich mają japońskie korzenie. To właśnie oni, ich sylwetki i muzyka, a także interpretacja granych utworów, stanowią treść książki. Każdy z bohaterów jest miły, uczciwy i przyjacielski. Autorka opisując ich grę na scenie słowami maluje obrazy i właściwie to przed konkursem panuje wśród nich ciepła atmosfera. Przepiękne opisy sprawiają, że książka jest piękna i na dobre wciąga czytelnika. Riku Onda opisując emocje czytelników, jakie towarzyszyły im w przygotowaniach do poszczególnych występów, buduje napięcie, by zainteresować czytelnika, oczekującego na werdykt, który nie może doczekać się wyników konkursu. Autorka, tworząc opis trzech etapów , dokonuje prezentacji granych utworów i porównuje dźwięki do różnych zjawisk występujących w przyrodzie lub w życiu człowieka, tworząc rozwlekłe, kilkustronicowe opowieści, co po prostu zniechęca czytelnika. Właśnie takim opisem, niepotrzebnie przedłużającym treść lektury, był utwór Liszta „ Kazanie świętego Franciszka z Asyżu do ptaków”. Była to opowieść  wprawdzie piękna, ale jednak przydługa, tym bardziej, że autorka przy tej okazji porównała również muzyka, który wykonywał utwór ( był nim Jin ) do samego św. Franciszka.

By opisać zmagania organizatorów konkursu i innych pracowników technicznych, Riku Onda opisuje prace stroiciela, inspicjenta oraz członków orkiestry towarzyszącej pianistom. Mimo wszystko polecam tę książkę, bo jak ujęła to autorka „ muzyka jest językiem świata, muzyka jest wszędzie i wystarczy nastawić uszu, by usłyszeć, że świat w nią opływa”.  Ta ambitna lektura jest okazją dla czytelnika, by na nowo odkryć fascynujący świat muzyki klasyczne, a plastyczne opisy dźwięków sprawiają, że można  wręcz doznać zjawiska synestezji podczas czytania książki Riku Ondy.

Teresa Majta


Kolejna klubowiczka stwierdziła, że książkę „ Pszczoły i grom w oddali” od razu poleca. Czyta  się ją łatwo i pomimo, że jest zbiorem felietonów muzycznych posiada fabułę z delikatnie zaznaczonym romansem.  Powieść  opowiada  o konkursie pianistycznym dla młodych wirtuozów w japońskim mieście Yoshigae. Młodzi uczestnicy przeżywają występy niezwykle emocjonalnie, ekipa jest międzynarodowa ale główni bohaterowie, albo są Japończykami lub mają przodków pochodzących    z Japonii. Z innych krajów uczestnicy wspomniani są tylko pobieżnie, np. ktoś z Francji, czasem Rosji. W treści zawarte jest wiele wiedzy muzycznej, opisów i interpretacji utworów, mnóstwo nazwisk kompozytorów, wszystko to jest dość trudne dla laików. Lecz przez to posiada tajemniczy urok  i ja ignorantka mogę uczestniczyć w świecie dostępnym tylko dla wybranych. Tytułowe pszczoły i grom wiążą się z nietuzinkowym 16-letnim pianistą, swobodnym, czarującym i niezwykle utalentowanym,  a w życiu pozaartystycznym pomagającym ojcu biologowi hodować pszczoły. Dla niego muzyka  ma szum skrzydeł pszczelich, a on sam Jin Kazama jest jak grom wśród interpretatorów ( oczywiście trzeba to umieć zauważyć). Powieść kończy się dobrze, wszyscy są mili, oprócz jednej Amerykanki, ale ona ma chińskie korzenie, więc dla Japończyków to oczywiste. Polecam.

Danuta Pak


Omawiałyśmy także książkę Katarzyny Drogi „ Cień róży. Katia i sekrety prababki”.

Treść książki, ona to 30-letnia dziennikarka zajmująca się historiami rodzinnymi, szukaniem ciekawych opowieści jedzie samochodem do Krynicy Morskiej by szukać śladów swego pradziadka. Ma wyjść za mąż i matka powiedziała jej, że  jest ona potomkinią romansu prababci z tajemniczym Vadimem. A działo się to w latach 30-tych XX wieku, właśnie nad Zalewem Wiślanym, kiedy prababcia, jako młoda mężatka przebywała na wczasach w Krynicy. W wyniku tego romansu urodziła się matka Katii. Ale niestety nie była podobna do nikogo z jej rodziny. Wszystkie geny jej prawowitego pradziadka skumulowały się w Katii. Tak, na marginesie, dlaczego Katia, śledząc losy rodzinne innych ludzi, opisuje je, zajmuje się genealogią, jest przekonana o dziedziczeniu genów, a nie zainteresowała się wcześniej swoim odmiennym wyglądem od reszty rodziny??? To  pierwsza i niestety nie ostatnia niewiarygodność w tej książce. Katia po drodze do drodze do Krynicy, spotyka Pawła, z którym ściga się. Ona swoim małym samochodem, on „ wypasionym” piccapem… . Już w czasie  ich pierwszej rozmowy… dosięgła ją strzała Amora, Pawła również i w czasie drugiego spotkania zostali już kochankami. A więc, zakończenie książki, że będą razem, było już przesądzone. Ale, aby do tego dojść autorka musiała  nagromadzić wiele sztucznych, niewiarygodnych zdarzeń, a przecież Katia musiała odnaleźć pradziadka. Oczekiwałam więc, że autorka poświęci więcej uwagi związkowi prababci z tajemniczym Vadimem, rozbuduje ten wątek. Ale nie, w książce góruje romans Katii i Pawła. Nagromadzone zostało w niej  wiele zdarzeń, tajemnic związanych z zatopionymi statkami, kryminalne historie dotyczące wydobytych z tych statków skarbów, tak, że  czytelnik po prostu się w tych wiadomościach gubi i zastanawia, po co to wszystko. Na koniec odnaleziony został … szkielet Vadima.

Książka mnie zawiodła. Myślałam, że znajdę w niej odkrywane tajemnice romansu prababki, a nie perypetie Katii i Pawła. Fabuła została nakreślona niezbyt ciekawie, mdło, losy  bohaterów przewidywalne, sztucznie dodawane są niektóre zdarzenia. Przeczytałam ją do końca z nadzieją, że autorka chociaż na koniec czymś ciekawym zaskoczy. Nie doczekałam się. Książki nie polecam.

Maria Jarońska

GODZINY OTWARCIA

Poniedziałek

900 - 1900

Wtorek

900 - 1900

Środa

900 - 1500

Czwartek

900 - 1900

Piątek

900 - 1900

Sobota

900 - 1500

Back to top