Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility

Witamy na stronie Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Witolda Gombrowicza w Kielcach.

Zapraszamy do korzystania ze zbiorów.

Kontakt z Wypożyczalnią:

poniedziałek, wtorek, czwartek, piątek: 9:00-19:00; środa, sobota: 9:00-15:00

Logo MKiDN


Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Witolda Gombrowicza w Kielcach otrzymała 90 790 zł dofinansowania na zadanie Dyskusyjne Kluby Książki w województwie świętokrzyskim w ramach programu „DYSKUSYJNE KLUBY KSIĄŻKI” 2024 ze środków Instytutu Książki pochodzących z dotacji celowej Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Całość zadania 100 790 zł. Pozyskane środki zostaną przeznaczone na zakup kompletów książek dla klubów, szkolenia dla moderatorów, spotkania autorskie na terenie województwa świętokrzyskiego oraz działania związane z promocją idei programu.


Koordynator wojewódzki programu: Małgorzata Winkler

kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.

Dnia 06.06.2022 r. roku odbyło się kolejne spotkanie DKK działającego przy Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im. W. Gombrowicza w Kielcach. Na spotkanie przybyło 10 klubowiczek. Tematem dyskusji były trzy książki. Jedna z nich to:


Cezary Łazarewicz „ Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka”

W reportażu Cezary Łazarewicz opisuje szczegółowo sprawę zabójstwa Grzegorza Przemyka. To wstrząsająca i smutna lektura. Napisana na chłodno po dziennikarsku, ale nie zostawiająca czytelnika obojętnym. Pokazuje jak cynicznie działał system w komunistycznej Polsce. O sile książki świadczą liczne nagrody zdobyte przez nią, w tym ta najważniejsza polska nagroda literacka, czyli Nike.

Widać, że autor, z resztą sam wspomina o tym w książce, zapoznał się z różnymi materiałami na temat śmierci Grzegorza Przemyka. Dotarł albo próbował dotrzeć do osób bezpośrednio z nią związanych. Wykonał żmudną pracę, aby jak najlepiej odtworzyć wydarzenia, jakie rozegrały się prawie 40 lat temu. Zamordowanie Grzegorza Przemyka w maju 1983 roku stało się jedną z najgłośniejszych zbrodni komunistycznych schyłkowego PRL-u. Na tuszowanie sprawy wpływ wywierali między innymi Czesław Kiszczak oraz Wojciech Jaruzelski.

Książka jest podzielona na dwie części. Pierwsza z chirurgiczną precyzją w postaci kalendarium odtwarza dzień po dniu jak doszło do zabójstwa Grzegorza Przemyka, co działo się bezpośrednio po jego śmierci, jak władze komunistyczne próbowały tuszować prawdziwy przebieg sprawy. Na koniec mamy zrelacjonowany sam proces. Cała akcja wydarzeń rozgrywa się od maja 1983 do lipca 1984 roku. W pierwszej części swojego reportażu Łazarewicz poświęca również miejsce na przedstawienie sylwetek najbliższych osób Grzegorza Przemyka, świadków jego pobicia czy niesłusznie oskarżonych o zabójstwo sanitariuszy. Zwłaszcza dużo możemy dowiedzieć się o jego matce, poetce i działaczce opozycyjnej Barbarze Sadowskiej.

Druga dużo krótsza część reportażu nosi tytuł „2015”. W niej Cezary Łazarewicz opisuje, co wydarzyło się ze sprawą zabójstwa Grzegorza Przemyka po upadku komunizmu w Polsce. Dziennikarz próbuje również odpowiedź na pytanie kto zabił? Natomiast w ostatnim rozdziale książki „Cichy z Czerkasów” opisuje losy Ireneusza Kościuka, jednego z dwóch milicjantów oskarżonych o śmiertelne pobicie Grzegorza Przemyka. Dowiadujemy się z niego, że wyjechał on z żoną do Włoch. Łazarewicz kończy swój reportaż, opisując jak były milicjant uśmiecha się na zdjęciach publikowanych na facebookowym profilu jego żony: „Być może dlatego, że na żadnej ławie oskarżonych już nie zasiądzie”.

W „Żeby nie było śladów” Cezary Łazarewicz opisuje całą sprawę śmiertelnego pobicia Grzegorza Przemyka bez uwypuklania emocji. Niektórym czytelnikom takie podejście do sprawy może się nie spodobać. Jednak wydaje mi się, że dziennikarz mógł celowo zastosować ten zabieg, żeby nie sugerować nam żadnych emocji.

Nie małe wrażenie wywołała na mnie filmowa adaptacja reportażu Cezarego Łazarewicza w reżyserii Jana P. Matuszyńskiego pod tym samym tytułem. Dzieło miało swoją premierę na festiwalu filmowym w Wenecji w 2021 roku. Było również polskim kandydatem do Oscara. W roli Cezarego F. wystąpi Tomasz Ziętek. Na potrzeby filmu jego imię i nazwisko zmieniono na Jerzego Popiela. Poza Ziętkiem na ekranie możemy zobaczyć plejadę znakomitych aktorów między innymi Roberta Więckiewicza, Tomasza Kota, Jacka Braciaka, Andrzeja Chyrę czy Aleksandrę Konieczną. Brawurowo w rolę matki Grzegorza Przemyka Barbary Sadowskiej wcieliła się Sandra Korzeniak. Film trwa prawie trzy godziny, ale jest wstrząsającym obrazem tego jak działał komunistyczny system represji i jak wiele sił włożyły ówczesne władze w tuszowanie śledztwa w sprawie śmiertelnego pobicia Grzegorza Przemyka.

Po lekturze reportażu „Żeby nie było śladów” właściwie trudno znaleźć mi w książce Cezarego Łazarewicza słabe punkty. Pomimo ciężaru sprawy pozycję czyta się bardzo „lekko” oraz szybko. W ostatnich latach w polskiej kulturze trwa moda na pokazywanie okresu PRL-u w ciepłych barwach. Jednak jest to tęsknota twórców takich dzieł za młodzieńczymi latami niż dobre wspomnienia z okresu komunizmu w Polsce. Prawdziwą twarz tamtego systemu Cezary Łazarewicz pokazał w bezbłędny sposób w swoim reportażu.

Maciej Wadowski


Kolejną książką, którą omawialiśmy był „ Labirynt duchów” Carlosa Ruiza Zafona.

Jest to czwarta powieść z wypo!100serii „ Cmentarz zapomnianych książek”. Barcelona, lata powojenne dwudziestego wieku, mroczne dni reżimu Generalissimusa Franco. Tajemnice i intrygi, morderstwa, defraudacja ogromnych państwowych pieniędzy, handel dziećmi. Niestety tak wygląda obraz ludzi władzy, pachołków Generała. Alicja Gris, kobieta, a jako dziecko – sierota wojenna, cudem uratowana przez szlachetnego księgarza Fermina, dostaje zadanie odnalezienia zaginionego ministra kultury Mauricia Vallsa. Podczas śledztwa jej partnerem będzie Vargas. Tropy prowadzą ich do więzienia, którym kierował przyszły minister i łączą się z postacią Davida Martina, a stąd już blisko do księgarni Sempere& Synowie. Alicja została boleśnie okaleczona podczas wojny , ma problemy z chodzeniem, odczuwa ogromne bóle, które uśmierza narkotycznymi lekami z alkoholem. Alicja jest piękna i niedostępna, a przy tym niezwykle inteligentna, błyskotliwa, odważna, jedna z najlepszych agentek. Akcja odnalezienia porwanego Mauricia Vallsa rozwija się błyskawicznie, wątków jest wiele. Dużo tu strzelaniny, bólu, śmierci i cierpienia a także zagadki, tajemnice i niekiedy momenty grozy. Czasami mam wrażenie, ze całe to śledztwo to wielkie oszustwo, bo nikt z władzy tak naprawdę nie chce ministra oficjalnie odnaleźć. Chcieli mieć gwarancję, że zniknie bezpowrotnie wraz ze śladami jego zbrodni i wszystkimi tajemnicami, które posiadał. Zbyt dużo ludzi władzy było uwikłanych w przestępstwa i przekręty, a także zbrodnie na niewinnych obywatelach , ich porwanych i sprzedanych dzieciach. Reżim upada wraz ze śmiercią Franco : „… czekają nas teraz potyczki na pokaz…”. W powieści przewija się pełno typów spod ciemnej gwiazdy, w garniturach od najdroższych krawców, milionerów, nawet miłośników literatury Niestety więcej jest ludzi bez skrupułów, morderców, czy zlecających morderstwa, ludzi władzy Generalissimusa Franco. Autor jest mistrzem słowa, według mnie to jest pisana światłem proza. Jest tu dużo przepięknych opisów Barcelony- miasta róż i książek, Madrytu, Paryża- miasta światła. Opisy katedr, domów, zamków, zaułków, placów otulonych światłem słońca, lub woalem chmur i deszczu. Ta powieść to kryminał polityczny i rekomendowałabym ją czytelnikom, którzy zaczytują się w takiej literaturze. Ja nie, książka jest zbyt okrutna, odziera z jakichkolwiek podejrzeń, że polityk może być Człowiekiem. Bardzo podobał mi się cytat z książki „ Miałem wielu przyjaciół, większość z nich to były książki.” Powieść wartościowa, bardzo dobra.

Elżbieta Nowak


Omawialiśmy też książkę „ Bóg, kasa i rock n roll” napisaną przez Szymona Hołownię i Marcina Prokopa.

Obydwaj Panowie toczą dysputę na temat religii, kultury i świata mediów. Całą treść książki w zasadzie można by streścić w wypowiedziach obu Panów. Marcina Prokopa:

„Prowadząc rozmowy składające się na tę książkę, robimy po prostu to samo co taksówkarz wiozący pasażera na lotnisko, fryzjer zakręcający klientce loki, babcie gderające w kolejce do laryngologa czy kumple spotykający się po robocie przy piwie. Przedstawiamy nasz punkt widzenia. Dyskutujemy. Spieramy się. Mówimy, co nam się wydaje. Wywalamy na stół to, co nam prywatnie w duszy gra. Tyle, że zamiast o najnowszym serialu, biuście Dody czy bieżącym kursie franka szwajcarskiego częściej gadamy o rzeczach, które mimo wszystko wydają nam się ważniejsze.”

Szymon Hołownia:

„Po tej książce boję się bardziej niż kiedykolwiek, że stosowną lekcję kontemplacji dadzą mi kiedyś aniołowie. Ja będę chciał toczyć z nimi teologiczne dysputy, oni- pogrążeni w słuchaniu Morrisseya- zacytują mi trzydziesty drugi rozdział Mądrości Syracha: „ Przemów, starcze, tobie to bowiem przystoi, jednak z dokładnym wyczuciem, abyś nie przeszkadzał muzyce. A kiedy jej słuchają, nie rozwódź się mową ani nie okazuj swej mądrości w niestosownym czasie!.”

Książkę przeczytałam z zainteresowaniem, uśmiałam się przy trafnie dobranych humorystycznych opowieściach i dygresjach. Zawarte są w niej rozmowy zarówno poważne, jak i przeplatane dowcipami . Polecam ją każdemu. Osobie wierzącej i nie, niezależnie od płci, rasy, wyznania czy wieku.

Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.

Dnia 16 maja 2022 roku odbyło się kolejne spotkanie DKK działającego przy Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im. W. Gombrowicza w Kielcach. Na spotkanie przybyło 12 klubowiczek. Tematem dyskusji były cztery książki. Jedna z nich to: 

Oriana Fallaci Wywiad z historią - recenzja książki

Imponująca pod względem objętości książka „Wywiad z historią” to zbiór rozmów, które słynna włoska dziennikarka przeprowadziła z dwudziestoma ośmioma osobistościami światowej polityki na przełomie lat sześćdziesiątych oraz siedemdziesiątych XX wieku dla tygodnika „L’Europeo”. Nie jest to pozycja łatwa do czytania, ale jeśli zagłębimy się w nią dowiemy się jak wyglądała światowa polityka prawie pięćdziesiąt lat temu. Jednak musimy zarezerwować sobie sporo czasu, aby przebrnąć przez siedemset stronicową lekturę wywiadów przeprowadzonych przez Orianę Fallaci. Trzeba być również skoncentrowanym, aby zapamiętać fakty, daty, nazwiska czy nazwy geograficzne, które padają w wypowiedziach.

Inaczej odbieramy rozmowy przeprowadzone w latach siedemdziesiątych XX wieku, kiedy czytamy je obecnie w latach dwudziestych XXI wieku. Bohaterowie wywiadów Oriany Fallaci w większości już nie żyją. Jednak dla mnie trzydziestoletniego człowieka lektura „Wywiadów z historią” to nieprzebrana kopalnia informacji z pierwszej ręki o ludziach o których uczyłem się na lekcjach historii.

Przede wszystkim bohaterką książki jest sama Oriana Fallaci. Z przeprowadzonych przez nią wywiadów wyłania się obraz nieustępliwej reporterki. Rozmawiała z przedstawicielami różnych konfliktów, którzy walczyli przeciwko sobie jak na przykład z premier Izraela Goldą Meir oraz palestyńskim politykiem Jasirem Arafatem. W swoich wywiadach Fallaci nie bała się zadawać odważnych pytań. Zarówno tych odnośnie polityki, ale również dotyczących życia osobistego. Bardzo często nie zgadzała się ze swoimi rozmówcami. Potrafiła powiedzieć im to prosto w twarz. Bezkompromisowości Oriany Fallaci brakuje wielu współczesnym dziennikarzom.

Bardzo interesującą częścią książki są również wprowadzenia do poszczególnych wywiadów. Napisała je osobiście włoska dziennikarka. Przybliża w nich okoliczności w jakich doszło do danego wywiadu, jak przebiegał oraz jakie wywołał konsekwencje. Te wstępy odsłaniają nam również jak pół wieku temu zdecydowanie inaczej niż obecnie wyglądała praca dziennikarza.

„Wywiad z historią” otwiera rozmowa z Henrym Kissingerem, amerykańskim politykiem i dyplomatą oraz sekretarzem stanu podczas prezydentur Richarda Nixona oraz Geralda Forda. To wywiad z którego włoska dziennikarka nie była zadowolona. Kissinger uciekał od odpowiedzi na jej pytania i posługiwał się politycznie poprawnymi sformułowaniami.

Bardzo osobisty charakter mają rozmowy z byłą premier Izraela Goldą Meir oraz Indii Indirą Gandhi. W ich trakcie Oriana Fallaci pozwoliła sobie odejść od pytań na tematy polityczne, a przejść do spraw prywatnych. Na przykład Goldę Meir zapytała czy zdarza się jej płakać. Natomiast Indirę Gandhi o bycie gospodynią domową. Tak sprawnie skonstruowane pytania pozwalają nam poznać inne twarze tych przywódczyń niż te, które znaliśmy z ekranów telewizorów czy pierwszych stron gazet.

O sprawy osobiste Fallaci nie bała się również zapytać kanclerza RFN Willy’ego Brandta. Padło również pytanie o słynny gest Niemca, kiedy podczas wizyty w Warszawie w grudniu 1970 roku uklęknął przed pomnikiem Bohaterów Getta: „Czy zdecydował się pan na ten gest w ostatniej chwili, czy myślał już pan o nim wcześniej?” „Nie myślałem o nim wcześniej, ale skąd możemy wiedzieć, co zamierza nasza podświadomość? Z pewnością pomysł powstał już w mojej podświadomości, ponieważ, pamiętam, tamtego ranka obudziłem się z dziwnym wrażeniem, że nie ograniczę się do złożenia wieńca i tyle. Intuicyjnie czułem, że coś się stanie. Ale nie wiedziałem, co. Potem, nagle, poczułem potrzebę uklęknięcia.” - odpowiedział Brandt.

Najbardziej wstrząsającym wywiadem w książce jest rozmowa Fallaci z greckim politykiem i poetą Aleksadrosem Panagulisiem, który założył Grecki Ruch Oporu oraz zorganizował nieudany zamach na ówczesnego przywódcę Grecji Jeorjosa Papadopulosa. Przez pięć lat Panagulis przebywał w różnych więzieniach. Został skazany na karę śmierci, ale nie wykonano wyroku. Z rozmowy Fallaci dowiadujemy się wielu dramatycznych szczegółów: jak wyglądały jego pobyty w więzieniach, jak był torturowany oraz co czuł w dniach, kiedy miała na nim zostać wykonana kara śmierci. Włoska dziennikarka często chciała przerwać Panagulisowi. Jednak on dalej kontynuował i opowiadał wstrząsające szczegóły swojej historii. Fallaci umieściła wywiad na końcu książki z powodów osobistych. Od wyjścia z więzienia do śmierci Aleksadros Panagulis był jej partnerem życiowym.

„Wywiad z historią” to bardzo wymagająca lektura. Na jej przeczytania potrzeba sporo czasu. Jednak swobodnie możemy ją czytać kawałek po kawałku, nie po kolei albo wybrane fragmenty. To także pozycja dla czytelnika w każdym wieku. Osoby starsze, pamiętające lata siedemdziesiąte mogą przypomnieć sobie tamte wydarzenia. Natomiast młodsi czytelnicy poznać z różnych stron najważniejsze postacie światowej polityki drugiej połowy XX wieku.

Maciej Wadowski


Kolejna omawiana książka na spotkaniu to:Igora T. Miecika „ 14: 57 Do Czyty. Reportaże z Rosji”. To nie będzie typowa recenzja przeczytanej książki. Bo książka tez nie jest typowa. Jest to zbiór 12 reportaży publikowanych przez autora w tygodniku „ Polityka”w latach 2000- 20005. Czyli ukazują Rosję sprzed 22 laty. Rosja ukazana jest w pigułce – przegląd najważniejszych, zazwyczaj tragicznych wydarzeń ostatnich lat- od tragedii zatonięcia okrętu podwodnego „ Kursk”, czy tragedii dzieci w szkole w Biesłaniu. Przekazywane przez I. Miecika przeżycia rodziców zabitych dzieci, ich rodzeństwa, dziadków – to przerażający obraz cierpienia, ludzkiego cierpienia. Trudno zachować spokój, równowagę psychiczną i łzy podczas czytania słów ich opisujących. Współczucie, żal, przerażenie – to dominujące emocje podczas czytania tych reportaży. Autor przedstawia sytuacje i obraz zmieniającego się społeczeństwa wymuszone zmianą ustroju państwa z komunistycznego na demokratyczny, rozpad ZSRR, powstawanie nowych państw z dotychczasowych republik. Przychodzi to z wielkim trudem, wszechobecne jest pragnienie powrotu do państwa komunistycznego, gdzie władza decydowała o wszystkim, gdzie nie stawia się przed ludźmi możliwości wyboru drogi życia czy decydowania o własnym losie i drodze życiowej. W ciągu wielu wieków oduczono Rosjan samodzielnego myślenia. I o tym pisze Igor T. Miecik w swoich reportażach, na to zwraca uwagę, a także na fakt ubezwłasnowolnienia ludzi, którzy często przestawali myśleć o możliwości bycia wolnym człowiekiem. W nowym systemie politycznym trzeba będzie jeszcze wiele lat, a nawet pokoleń by zmienić myślenie Rosjan, ich nastawienie do życia, dotąd konsumpcyjnego, niewolniczego, uzależnionego od komunistycznych indoktrynacji. Jeśli mówić o jakichkolwiek triumfach Rosji, to nieodmiennie święci je postsowiecka propaganda. Wymaga ona kłamstw, dotyczących nawet widzianej rzeczywistości. We mnie budzi to litość do oszukiwanych ludzi i traktowania ich jak bezduszne kukły i jak teraz w „ maszyny do zabijania ludzi”. Bo 24 lutego 2022 roku – dzień napaści Rosji na Ukrainę zmienił zupełnie opinię świata o „ zwykłych” Rosjanach. Dokonywane prze nich mordy, zbrodnie, gwałty, mimo, że przecież nie przez całą ludność rosyjską – kładą jednak cień na wszystkich Rosjan. Już nie współczuje się im – tak jak wcześniej – w ich przeżyciach… . A przecież Rosja wydała tylu wspaniałych pisarzy, muzyków, uczonych… . Niestety zbrodnie w Ukrainie „ przykryły” wszystko… . A wracając do książki – po 24 lutego 2022 r. nie mam ochoty wracać do niej. Zaczynam dostrzegać u siebie zanik empatii do wszystkich Rosjan, a to bardzo zły kierunek… . Na koniec – dokładne i chętne czytanie uniemożliwia zbyt drobny druk. Ale to naprawdę sprawa drugorzędna.

Maria Jarońska


Na spotkaniu rozmawiałyśmy także o książce Nayry Atiyi:

„Khul – Khaal”. Bransolety Egipcjanek. Pięć kobiet opowiada historie swojego życia”.

Nayra Atiya – pisarka, poetka, malarka jest z pochodzenia Egipcjanką. Jako dziecko wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Tam ukończyła filologię romańską na Harvardzie i po wielu latach powróciła do Egiptu, gdzie jako dziennikarka i ilustratorka współpracowała z kairskim dziennikiem „ Egypian Gazette”. Mieszkając w Kairze i znając z czasów dzieciństwa język zwany odmianą potocznej arabszczyzny miała możliwość bezpośrednich kontaktów
z miejscową ludnością. Z nagranych w latach 1976-1979 na magnetofon rozmów, głównie
 z kobietami z niższych klas, spisała historie życia pięciu kobiet w wieku dwudziestu kilku do sześćdziesięciu kilku lat.

Oto one: Umm Gad ( czyli matka Gada)- pracowita żona dozorcy garażu, Alice- wolontariuszka, pomagająca ubogim kobietom, jedyna reprezentantka klasy średniej, Suda- gosposia, energiczna czarnoskóra kobieta, Dunia – młoda , zaradna osoba, utalentowana gawędziarka oraz Umm Naima ( matka Naimy) – zabobonna, prosta kobieta, żona rybaka.
 Z tych wszystkich kobiet tylko Alice i Suda potrafiły czytać i pisać. Losy każdej z kobiet są podobne – wczesne zamążpójście, zgodnie z wolą najbliższej rodziny, traumatyczne wspomnienia tradycyjnego obrzędu obrzezania dziewczynek, ciężkie życie w nieudanym małżeństwie. Jedne potulnie godzą się ze swoim losem, inne buntując się chcą wyjść poza zamknięty krąg rodzinnych rytuałów, zabobonów, narzuconych obowiązków. Tytułowe
 „ khul – khaal” ( chul – chal ), to złote lub srebrne bransolety pobrzękujące na nogach zamężnej kobiety, którymi razem z innymi złotymi przedmiotami przyszły mąż obdarowuje narzeczoną. Stanowią one posag dziewczyny i są jej zabezpieczeniem materialnym. Trudno zrozumieć ten świat człowiekowi wychowanemu w zachodniej kulturze. Ale pamiętajmy, że społeczeństwo arabskie też się zmienia. Spisane opowieści pochodzą z lat 70- tych, a książka została napisana w 1981 roku. Książka jest pierwszy raz wydana w języku polskim. Wydało ją w 2008 roku sopockie wydawnictwo „ Smak Słowa”. W temat ładnie wprowadza przedmowa Ewy Machut – Mendeckiej, a także słowo wstępne napisane przez przyjaciółkę autorki – amerykańską antropolożkę Andreę B. Rugh.

Czytajmy więc by poznawać świat, bo świat jest większy niż środowisko czy kraj, w którym żyjemy.

Małgorzata Śmigielska


Spotkanie było bardzo ciekawe, ale też ilość omówionych książek była imponująca. Kolejną czwartą przeczytaną powieścią , była książka z gatunku „ literatura faktu”:

„Dziewczynka w zielonym sweterku. W ciemności”- K. Chiger, D. Paisner.

Autorka opisała swoje dziecinne życie w okresie II Wojny Światowej. Tragiczna i prawdziwa powieść. Czytając można ją uznać za nieprawdziwą. A jednak tak było. I jakże to jest okrutne, że cztero-letnie dziecko, żyjące w luksusie, mające wszelkie wygody, kochane przez rodziców i liczną rodzinę, nagle znajduje się pod ziemią, w kanałach. Jest to pomysł jej ojca, który ma nadzieję, że będzie tam mogła bezpiecznie przetrzymać Holokaust.

W kanałach spędzają razem z innymi ludźmi 14 długich miesięcy, głównie dzięki pomocy trzech polskich kanalarzy: Leopolda Sochy, Stefana Wróblewskiego i Jerzego Kowalowa. Żydzi tak przystosowują kanały do mieszkania, ze traktują je jak swoje domy. Nawet ciągłe towarzystwo szczurów im nie przeszkadza. Ważną osobą w książce jest Leopold Socha, drobny złodziejaszek, kanalarz, który postanowił ukryć grupę Żydów z lwowskiego getta ryzykując przy tym własnym życiem i swojej rodziny. Oczywiście wybrał sobie osoby z grupy najbogatszych. I w tej grupie znalazła się 3 osobowa rodzina Chiger. Z dość dużej grupy przebywającej w kanałach przez te 14 miesięcy bardzo się zmniejszyła ilość osób. Niestety podziemna rzeka, i wroga ciemność zabierają w swe nurty kolejne osoby. Te osoby, które żyły nadal zostały wspomagane przez Sochę, który swoimi znanymi drogami przynosił jedzenie. Mimo, że Socha brał od rodziny Chigerów pieniądze za wyżywienie to jednak wszyscy razem żyli w przyjaźni i wierności. Cała powieść to heroiczna legenda i walka o przetrwanie wielu Żydów dzięki odwadze Polaków. Autorka opisuje przerażający, podziemny świat, w którym można zginąć w każdej chwili z głodu, ulewy, powodzi lub zaginąć w labiryntach tuneli. Rodzina Chiger po wojnie wyemigrowała do Ameryki, ale utrzymywali kontakty z Sochą. Był dla tej rodziny prawie jak święty. Niestety Socha zginął pod kołami samochodu, gdy chciał uratować swoją córkę. Uzupełniając, K. Chiger pisze, że przez cały czas pobytu w kanałach miała na sobie „ zielony sweterek”, zrobiony dla Autorki przez babcię. Stanowił jej najcenniejszy skarb, istnieje do dziś i jest eksponatem w waszyngtońskim Muzeum Holocaustu. Książka bardzo mi się podobała, ma bardzo dużą wartość historyczną i emocjonalną, czyta się ją z przyjemnością, a dodatkowo znajdziemy w niej przypisy, które ułatwią nam zrozumienie pewnych rzeczy, albo przypomną daty oraz wydarzenia, o których często na co dzień zapominamy. Polecam.

Teresa Janecka

Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.

25 kwietnia 2022 roku na kolejnym spotkaniu DKK, które odbyło się w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Kielcach rozmawialiśmy o książkach:

„Niepokorne. Kobiety, które zmieniały świat”. Cristiny De Stefano.

Książka składa się z 20 biografii kobiet amerykańskich, które zdaniem autorki zmieniały świat. Uznała je za „ niepokorne”. Dla porządku- zamieszczone historie kobiet ułożone są w porządku alfabetycznym. Wśród 20 kobiet aż 4 noszą imię Dorothy- Dorothea. Nie wiem czym kierowała się autorka wybierając właśnie te kobiety i uznając, że to one zmieniały świat. Moim zdaniem tytuł książki jest pewnym nadużyciem. O ile „ niepokorne” to zgoda, ale czy to dobry wybór na te „ które zmieniały świat”. Kobiety, które wybrała autorka uznałabym raczej za- nietuzinkowe, ekscentryczne, odważne, bo głosiły swoje poglądy i zapisały się w historii jako te, które dokonały czegoś jako pierwsze, czy osoby, które głosiły swoje poglądy nie zważając na niechęć środowiska, czasem ostracyzm. Styl ich życia bywał często, mówiąc delikatnie – bardzo luźny, swobodny. Liczne zdrady, rozwody, kilkakrotne małżeństwa, homoseksualizm. Liczne podróże- obowiązkowo Paryż. Kobiety „ niepokorne” miały pieniądze, często rodzinne, lub dzięki bogatym mężom . Często zdobywały je dzięki swojej pracy, często ciężkiej i wymagającej wielu poświęceń i wyrzeczeń. Realizowały swoje pasje, zainteresowania, marzenia. Nie zawsze było łatwo, ale dzięki swojemu uporowi i dążeniu do celu, realizowały je. Były prekursorkami w wielu dziedzinach życia, otwierały drogę dla innych- i tak zmieniały tym samym świat. Co do niektórych, mam wątpliwości z tą zmianą świata- np. chociażby Caresse Crosby, prowadząca dość rozwiązły tryb życia… . Ale nie- ona wg autorki książki zmieniła świat, mianowicie wynalazła biustonosz. I to niby była jej wielka zasługa. Inne wymienione kobiety to: Mary Kenny Fischer- pierwsze książki kulinarne,

Amelia Earhart- pierwsza kobieta pilot,

Lee Miller – reporter wojenny, pierwsza kobieta, która fotografowała obóz w Dachau,

Berenice Abbot – fotografka Nowego Jorku, Paryża,

Ruth Benedict - antropolożka,

Rachel Carson – zajmowała się ochroną środowiska, walczyła ze środkami ochrony roślin,

Dorothea Langer – podwaliny zaangażowanej fotografii dokumentalnej (bezrobotni na skutek mechanizacji rolnictwa ),

Sister Parish – pierwsza dama dekoracji wnętrz – nawet Biały Dom – przyjaźniła się z Jackie Kennedy.

Każda z tych kobiet prowadziła bardzo światowe życie, najczęściej miała jednego męża lub przyjaciółkę. Przeważnie były bogate „ z domu” lub poślubiały bogatych mężczyzn. Nie prowadziły jednak pustego życia. Wykazywały często heroiczną postawę wobec systemu. Walczyły o poprawę życia ludzi wskazując ułomność systemu, obojętność władzy wobec problemów, nędzy i bezrobocia. Tym samym zmuszały władzę do różnorodnych, pozytywnych działań. Kobiety, które przedstawiła autorka książki wzbudzają mój szacunek. Najbardziej mi zaimponowała Margaret Singer, która prowadziła krucjatę na rzecz kontroli urodzeń, regulacji urodzeń. Ameryka pod wpływem jej batalii zmieniła stosunek do antykoncepcji. Powstało wiele poradni, odbywały się kongresy. Kobiety w tej kwestii wreszcie mogły zabierać głos i decydować o sobie. Polecam książkę, bo historie przedstawionych w niej kobiet są bardzo interesujące. Przedstawione Panie zerwały ze stereotypowym stylem życia, chciały cos więcej niż być tylko żonami i matkami. Książkę czyta się szybko i łatwo, jej wadą według mnie jest za krótki i schematyczny opis każdej postaci.

Jarońska Maria


Omawialiśmy również książkę Szczepana Twardocha „Drach”.

Autor - Ślązak - mimo młodego wieku należy do pisarzy, którzy swą twórczością zwracają uwagę krytyków literackich, dostaje nominacje do nagrody Nike, Paszportu Polityki, jest autorem 3 książek, które wzbudzają różne emocje. Drach - akcja dzieje się na Śląsku w okolicach Gliwic, Zabrza, Pilchowic i innych miejscowości, których nazwy raz podawane są po polsku, innym razem po niemiecku lub śląsku. Dzieje rodzin pokazują lata październik 1906 do 29 lipca 2014 r., a więc przeszło 100 lat. Według niektórych jest to saga rodzinna, opisująca różne perypetie rodzinne, przygody miłosne, moralność śląską, niemiecką, kulturę, filozofię, moralność, stosunek do polskości... Książka to zrywane wątki, powroty do przeszłości i przyszłości, dyskusje nad patriotyzmem śląskim, polskim, zwyczajami ludowymi. Obejmuje różne losy tych ziem - I wojna światowa, powstania śląskie, II wojna światowa i udział Ślązaków w różnych armiach na różnych frontach walk podczas II wojny... okrutne sceny walk, pomoc kamratów w stosunku do rannych... lata PRL i III RP. Książkę czytało mi się trudno ze względu na dużo zwrotów niemieckich, śląskich - często nie rozumiałam sensu - musiałam się domyślać, ale czy dobrze? Krytyk prof. Kaczmarek gratuluje autorowi odwagi - czy za opisywanie brutalności, przeplatywanie losów poszczególnych rodzin przez cały wiek? czy za demoralizację ostatniego pokolenia, (Nikodem), który będąc zdolnym architektem wolny czas poświęca na branie „używek”, co kończy się tragicznie (za słabe określenie). Książka może wzbudzić zainteresowanie wśród ludności, ale chyba z tamtego regionu?

Pak Danuta


„Królowa Śniegu” to kolejna książka Michaela Cunninghama, autora bestsellerowych „Godzin”. Barrett Meeks, gej, który nie ma szczęścia w związkach, po ostatnim rozstaniu z partnerem, przechodzi przez Central Park, gdy nagle coś każe mu spojrzeć w niebo, na którym widzi, mgliste światło niczym przyglądające mu się boskie oko. Chociaż Barrett nie wierzy w wizje, ani w Boga, nie może zaprzeczyć temu, co widział. W tym samym czasie Tyler, jego starszy brat, próbuje zdobyć sławę jako muzyk i stara się napisać piosenkę ślubną dla Beth, swej ciężko chorej na raka przyszłej żony. Ważną rolę w powieści odgrywa też Liz, przyjaciółka całej trójki, pracodawczyni Beth i Barretta. Jest to nieco złośliwa kobieta, która głównie myśli o tym, żeby wygodnie żyć u boku kochanka, który mógłby być jej synem. Pewnego dnia mikroskopijny kryształek lodu wpada do oka ( i serca) Tylera. Dlatego tutaj pojawia się skojarzenie tytułu z „ Królową Śniegu” H. Ch. Andersena. Te dziwne zjawiska, które przytrafiają się Barrettowi i Tylerowi poprzedzają nieoczekiwaną poprawę stanu zdrowia Beth i powstanie wymarzonej piosenki Tylera. „Królowa Śniegu” to smutna i melancholijna powieść o pogmatwanych ludzkich losach, zagubieniu we własnej egzystencji. Beth wzbudza wśród czytelników współczucie, natomiast Tyler, który wciąż korzysta z narkotyków jest w zasadzie degeneratem. Podobnie, kochanek Liz – Andrew, a także Liz, wszyscy nie wzbudzają sympatii lecz wręcz antypatię. Wydaje się, że życie ich jest bezbarwne i płytkie. Jednak jak się wczytamy głębiej w powieść, to sporo w niej elementów bajkowych, które podkreślają ulotność tego świata z kryształu, który stworzyli sobie bohaterowie. Czas w powieści płynie i życie bohaterom ucieka przez palce. Trochę to smutne, dlatego powieść po przeczytaniu pozostawia czytelnikowi nieco gorzki smak i stawia pytanie o sens istnienia i życia

Zielińska Irena

Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.

07.03.2022 r. odbyło się trzecie w tym roku spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki przy Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Kielcach.

Pierwszą omówioną książką była biografia: „ Fiedler. Głód świata” Piotra Bojarskiego. Jest to powieść długa, jak zresztą długie było życie Arkadego Fiedlera. Ciekawość świata rozbudzona w czasie wycieczek z ojcem Antonim do Rogalina, Puszczykowa, w okolice Poznania zaowocowała licznymi podróżami i ich opisami czytanymi przez rzesze wielbicieli w Polsce i na całym świecie. Życie pisarza było barwne jak jego książki. W młodości był w grupie wyzwalającej Poznań spod władzy niemieckiej. Organizował Powstanie Wielkopolskie oraz polską żandarmerię w powiatach pomorskich. Zakłada rodzinę, prowadzi zakład chemigraficzny ale jak pisze sam „ przeznaczenie okropnie powoli dojrzewało we mnie, ale dojrzewało niezachwianie”. „ Przez wichry i porohy Dniestru” było początkiem spełnienia marzeń. Za własne pieniądze rusza w pierwsza egzotyczną do Brazylii, a potem to już poszło , o czym dobrze wiemy z książek przeczytanych w czasach młodości. Niestety jego małżeństwo nie przetrwało konkurencji z przygodą. Ale Fiedler był kochliwy i po latach przywiózł do Polski z Anglii włoską żonę o wiele młodszą. Mieli dwóch synów którzy też pisali i zwiedzali świat. Wnukowi Arkadego- Pawłowi nie brak było fantazji: Afrykę i Azje przejechał małym fiatem. Dla mnie biografia bardzo interesująca. Polecam.

Danuta Pak


„Fiedler. Głód świata” Piotra Bojarskiego, to ciągłe pragnienie, idea całego życia bohatera książki. Od małego chłopca, dzięki ojcu, ukochał podróże, świat podróże, świat przyrody, nadwarciańskie krajobrazy, zwierzęta, owady, a w szczególności motyle. Jako mały chłopiec hodował i sprzedawał jajeczka motyli. Powstaniec Wielkopolski, oficer wojska w czasie II Wojny Światowej. Autor słynnego „ Dywizjonu 303”. Ogarnięty pasją podróżowania ( ponad 30 podróży trwających od miesięcy do roku). Napisał 32 książki, które wydano w 23 językach. Najczęściej czytany polski pisarz na świecie. Ten niesamowity, wielki głód świata zmuszał go do trudnych wyborów w życiu prywatnym- rozstanie z pierwszą żoną, ciągła nieobecność przy synach i drugiej żonie, strata rodzinnego przedsiębiorstwa i mieszkania w poznaniu; odcięcie się od polityki, od przemian ustrojowych w Polsce. Poszedł na wiele ustępstw wbrew swoim przekonaniom, aby tylko móc wyjechać w egzotyczne kraje, takie jak Madagaskar, Kanada, Gwinea, Afryka, itd., itd. Aby otrzymać paszport, móc zakupić dolary na podróże, które sam finansował.. Był trudnym współpracownikiem, bo wymagającym i bezkompromisowym, zwłaszcza w sprawach podróżowania. Kochany przez swoich rozmówców, czy to Indian, czy Afrykanów, a nawet Kanadyjczyków. Nie do końca lubiany przez kolegów pisarzy, ponieważ uważał się za największego z nich. Był tym, którego książki najlepiej się sprzedawały. Hojny darczyńca dla Muzeum w Poznaniu, dla Domów Dziecka, dla bibliotek, dla szkół.. Był urodzonym podróżnikiem i gawędziarzem. Arkady Fiedler był pisarzem naszej młodości, zaczytywaliśmy się w jego fantastycznych książkach. Był tam, gdzie nikt z nas nawet marzyć nie mógł. Zamknięte granice a otrzymanie wizy graniczyło z cudem. Biografia Fiedlera przybliża nam człowieka ogarniętego pasją podróżowania mimo wszystko i nade wszystko. Był postacią kontrowersyjną , niejednoznaczną, skomplikowaną. W czasach PRL pisarz nie należący do żadnej Partii musiał umieć lawirować, aby osiągnąć takie wyniki wydawnicze. Był ulubieńcem kobiet, zresztą z wzajemnością. Podróżował wraz z synami nawet w wieku 80 lat. Ostatnią podróż jako 87 latek przy upale 50 stopni C przypłacił śmiertelną chorobą.

Autor książki Piotr Bojarski stara się być bezstronnym w ocenie pisarza, przeprowadza rozmowy z najbliższymi Fiedlera, z przyjaciółmi, współpracownikami, a także z jego przeciwnikami.

Książkę polecam. Szkoda tylko, ze załączone fotografie są czarno-białe i jest ich trochę mało. Polecam i tym z marzeniami, i tym którzy mają zamiar marzyć i podróżować.

Elżbieta Nowak


Kolejną książką, która omówiliśmy na spotkaniu to „ Afrykańskie równanie” Yasminy Khadry ( pseudonim algierskiego pisarza francuskojęzycznego Mohammed Moulesshoul). Żeby było ciekawiej, główny bohater jest Niemcem. Dla nas żyjących w uporządkowanym świecie, treść książki jest zaskakująca. Po tragicznej, samobójczej śmierci zony zdruzgotany mąż daje się namówić przyjacielowi na podróż w celach charytatywnych. Mają popłynąć do Afryki, na Komory, wyposażyć tam szpital w imieniu organizacji dobroczynnej. Płyną jachtem z Cypru: Kurt Krausmann- lekarz i Hans Makkenroth. W okolicach Somalii zostają napadnięci przez piratów. Piraci są okrutni i prymitywni, znęcają się nad porwanymi. W kryjówce bandy spotykają jeszcze jednego więźnia Bruna, Francuza. Razem przeżywają gehennę i razem toczą filozoficzne dysputy. Powieść jest interesująca. Jak dla mnie nieco zbyt długie są rozmyślania bohaterów i nieco harlekinowe zakończenie. Ale polecam.

Irena Zielińska

Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu prowadząca spotkanie Magda Michota
Na zdjęciu członkowie klubu.

Dnia 07.02.2022 odbyło się kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im. Witolda Gombrowicza w Kielcach.

Rozmawiałyśmy o książce  Sylwii Winnik „ Tylko przeżyć”, w której autorka opisuje prawdziwe historie polskich żołnierzy wyjeżdżających na misje. Książka ta powstała w wyniku spotkań autorki z wieloma ludźmi i wysłuchaniu opowieści o bardzo trudnych przeżyciach podczas pobytu na misjach, oraz ich rodzinach pozostających w kraju. Książka ta jest zbiorem 16 różnych historii, napisanych w formie reportażu. Autorka przedstawia w nich codzienne życie żołnierzy wraz z dramatycznymi wydarzeniami i bojowymi akcjami, a niekiedy życie tamtejszej ludności, w tym także dzieci. Opisuje również losy pozostawionych w kraju rodzin, niejednokrotnie bardzo trudne jak choroby, czy  problemy codziennego  życia matek samotnie wychowujących dzieci, a także przeżycia rodziców tych żołnierzy. Autorka pisząc tę książkę próbuje znaleźć odpowiedzi na postawione sobie pytania, mianowicie: dlaczego żołnierze decydują się na wyjazd na „ nie swoją wojnę, jak dzieci radzą sobie z rozłąką i jak ona wpływa na ich dorastanie, w jaki sposób walczą z różnymi problemami małżonkowie oraz jak żyje się mieszkańcom w krajach objętych wojną.

W pierwszym reportażu relacjonuje Agata, żona żołnierza, która stwierdza, ze gdyby się uparła, Jan- mąż nie pojechałby na misje, lecz nie mogła tego zrobić, gdyż według niej był on do tego stworzony jako żołnierz z krwi i kości. Agata jako żona wspierała swojego męża, równocześnie pokonując trudności życia codziennego, wychowując dwóch synów. Jeden z nich był chory na raka i kobieta wygrała walkę z jego chorobą, więc też jakby była na swojej prywatnej misji. Dopiero kiedy urodziło się trzecie dziecko, Jan zrezygnował z wojska i byli szczęśliwą rodziną.

W następnym reportażu autorka opisuje relacje z pobytu na misjach w Syrii, Iraku i Afganistanie o których opowiadał Jan- mąż Agaty. Jego relacje są bardziej obszerne, dotyczą jego i działań jako dowódcy. Chociaż była to misja pokojowa, to jednak zdarzały się nieprzewidziane akcje niosące zagrożenie życia. Jan opowiada też o często tragicznej sytuacji dzieci w Syrii, zwłaszcza dziewczynek, które traktowane w bestialski sposób dla ojców stanowią źródło zarobku. W Afganistanie, gdzie ludzie ze względu na klimat żyją w strasznych warunkach ( - 30 stopni Celsjusza ), a dzieci chodzą boso, mimo tego wolą dostać misia niż buty. Dla Jana misje były tak samo ważne jak rodzina i na odwrót. Tak jak żona była wyrozumiała dla niego, tak i on dostrzega w żonie życiowego przyjaciela.

Sebastian był też w Afganistanie i mówi „ gdybym dzisiaj mógł, bez zastanowienia ponownie wyjechałbym na misje do Afganistanu. Adrenalina to jedno, ważniejsze jest jednak, że sprawdzam się jako żołnierz i do tego pomagam ludziom”. Marzena, żona Darka przyznaje: „…chciałabym, żeby mój mąż już nigdy więcej nie pojechał na misje. Darek był na trzech misjach i za każdym razem było mi tak samo smutno, ale mój mąż właśnie do tego został stworzony.

Patryk- syn żołnierza, gdy ojciec wyjechał na misje miał 11 lat…” dziecko żołnierza nic nie może poradzić na decyzje ojca. Jedno jest pewne -jeśli żołnierz ma rodzinę w której są dzieci, a zwłaszcza dzieci w okresie dojrzewania, to wyjazd jest strzałem w kolano”.

Maylo po trzech latach pobytu w zakonie karmelitów bosych i jednego roku służby w elitarnej Marynarce Wojskowej wyjechał na misje by podreperować budżet. Będąc na misjach w Iraku był świadkiem tragicznej śmierci przyjaciela z dzieciństwa, którego tam właśnie spotkał. Innym razem był świadkiem tragicznego wypadku, w którym kolega – żołnierz wprawdzie przeżył, ale stracił rękę. Po tych wydarzeniach powrócił do kraju i mimo , że był wierzący stres spowodował, że musiał  skorzystać z pomocy psychologa. Wreszcie zdecydował się skończyć z wojskiem.

Jednak najbardziej był dla mnie wstrząsający opis Marcina, który w rok po swoim ślubie, jako zawodowy żołnierz wyjechał do Kosowa. Kosowo to był jedynie przedsmak niebezpiecznej misji, jaką była później misja w Afganistanie. Był tam świadkiem wstrząsających wypadków, które kończyły się śmiercią lub kalectwem. Aż wreszcie będąc na akcji jego samochód został potraktowany ładunkiem wybuchowym, w wyniku czego doznał bardzo poważnych obrażeń. Przeszedł operację jamy brzusznej, stracił śledzionę i w wyniku uszkodzenia kręgosłupa został weteranem na wózku. O  prawa do pomocy państwa walczył w sądzie, na szczęście z powodzeniem.

Według mojej opinii żołnierze wyjeżdżający na misje w celach zarobkowych, przy okazji poznają nowe regiony świata, ich zabytki i kulturę oraz życie lokalnej ludności. Przede wszystkim zdobywają doświadczenia w działaniach bojowych, a także poznają technikę i języki obce. Wyjazd przynosi korzyści ale i straty., takie jak utrata życia, zdrowia, stres pourazowy, rozpad małżeństwa lub problemy z dziećmi. To są dwie strony medalu. Po przeczytaniu książki i przemyśleniach można dojść do wniosku, ze nie misje są potrzebne, jako że istnieją zagrożenia ataków terrorystycznych, które wynikają z przekonań religijnych oraz konfliktów politycznych. Książka bardzo mi się podobała i polecam ja wszystkim, których ta tematyka interesuje

Teresa Majta


Kolejną książką, którą omawiałyśmy była: „ Iłła. Opowieść o Kazimierze Iłłakowiczównie” Joanny Kuciel – Frydryszak.

Książka bardzo nam się podobała, jej autorka to dziennikarka mająca już w swoim dorobku książkę o Antonim Słonimskim, która cieszyła się dużym uznaniem u czytelników. Sądzę, że omawiana książka również będzie się cieszyła powodzeniem, ponieważ bohaterka jest Kazimiera Iłłakowiczówna- kobieta szlachetna, niezwykła, mająca wiele twarzy, złożoną osobowość, a ponadto wspaniała poetka Iłła Kazimiera Iłłakowiczówna, śledzimy jej losy od urodzenia była wychowywana starannie przez matkę ( Barbarę Iłłakowicz i ojca Klemensa Zana), a po ich śmierci była u krewnej Zofii Buyno z Plater- Zyberk. Uzyskała doskonałe wykształcenie, ukończyła Uniwersytet Oksfordzki i Jagielloński, biegle znała język angielski, francuski, niemiecki i rosyjski. W czasie I wojny  była sanitariuszką na froncie, pracowała w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, później jako sekretarz Józefa Piłsudskiego w Ministerstwie Spraw Wojskowych. Po jego śmierci w 1935roku wojażowała po Europie z wykładami o Marszałku. W 1939 roku wyjechała do Rumunii, a w 1947 r. wróciła do Polski i zamieszkała w Poznaniu. Nie była akceptowana przez ówczesne władze PRL, zresztą ona również miała trudności z zaakceptowaniem ich. W tym czasie zajmowała się tłumaczeniami, pisaniem poezji dla dzieci i dorosłych, była również dramaturgiem.

Emancypantka , katoliczka, przez krótki okres czasu socjalistka, ekscentryczka o nieprzeciętnym charakterze Pisała wiersze ( pierwszy „ Jabłonie” w 1911 r.), jej wierszami zachwycał się Stefan Żeromski i Jarosław Iwaszkiewicz, Maria Dąbrowska i liczna grupa poetów i krytyków. Wolała aby ludzie widzieli w niej sekretarza Józefa Piłsudskiego aniżeli poetkę, chociaż to ona dawała później środki na utrzymanie. Mimo, że posiadała liczne grono przyjaciół była osobą wycofaną, jej samotność wykształtowało sieroctwo, myśl, że była dzieckiem pochodzącym ze związku niemałżeńskiego. Była kobietą silną, nie przyjmującą żadnej pomocy, mimo utraty wzroku pod koniec życia. W biografii autorka zamieściła dużo zdjęć, dokumentów, listów, przypomniała jej wiersze, bo przecież o nich trochę zapomnieliśmy. Sama osobiście nie przepadam za poezją, ale po lekturze książki poczułam taką „ wewnętrzną” potrzebę, a nawet „ przymus” żeby przypomnieć sobie jej wiersze. Książka jest dobrze udokumentowana, wzbogacona o liczne fotografie. Napisana barwnym, ciekawym językiem. Jeśli ktoś lubi biografie, a tej jeszcze nie czytał, polecam ją serdecznie. Polecam również osobom nie do końca przekonanym  do tego typu literatury, bo książka napisana jest w sposób lekko beletrystyczny, trochę kronikarski. Ja choć znałam trochę postać Iłły muszę powiedzieć , że sporo wiedzy jeszcze do mnie dotarło i wzbogaciło moją wiedzę.

Książka jest rzetelna, ciekawa, dopracowana pod każdym względem. I zważywszy, że jej życiorys nie jest przeciętny, to warto by ją ocalić od zapomnienia. Więc czytajmy i cieszmy się, że dzięki Joannie Kuciel- Frydryszak możemy sobie przypomnieć tę postać. Książka mi się podobała ze względu na sympatyczne pokazanie Iłły, jej twórczości ( jak wspomniałam, zamieszczonych jest dużo wierszy), jej osobowości, stosunku do odradzającej się Polski i ta cecha kazała jej cenić swą pracę urzędniczki bardziej niż poetki ( bo to dla Polski). Społeczeństwo też bardziej ceni ją jako patriotkę, współpracowniczkę Józefa Piłsudskiego, chociaż obecnie coraz bardziej popularna jest jej poezja. Ponadto książka jest starannie wydana, dobrze się ją czyta, więc właściwie same plusy.

Matachowska Bogumiła

Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.
Na zdjęciu członkowie klubu.

Dnia 17 stycznia odbyło się pierwsze spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki w 2022 r.

Omówiliśmy trzy książki: Mariusz Surosz „ Praga. Czeskie ścieżki”, Praga Czeskie ścieżki - Mariusz Surosz.

Mariusz Surosz polski dziennikarz i eseista zafascynowany Czechami i Pragą tak dalece że obecnie pracuje jako praski przewodnik. Jego powieść a właściwie duży esej oprowadza nas po dziejach czeskich których nie tylko nie znamy ale nawet się nie spodziewamy. To przecież u ugodowych Czechów rozpoczęła się wojna trzydziestoletnia 1618 -1648 ogarniając konfliktami religijnymi prawie całą Europę zachodnią. Historię ukazuje nam posługując się opisami malowideł , pomników i architekturą miast czeskich głównie Pragi. Rozpoczyna opisem dwu obrazów Vacława Brożika „Mistrz Jan Hus przed soborem w Konstancji” i drugiego „Wybór Jerzego z Podiebradów na czeskiego króla”. „Dwie sceny z czeskich dziejów, które dzielą 43lata .z wielkiej zawieruchy, jaką okazał się dla Czechów wiek XV”.

W 1402r Jan Hus rozpoczął posługę kapłańską w kaplicy Betlejemskiej głosząc kazania po czesku z życzliwą aprobatą arcybiskupa Pragi oraz króla Wacława IV. Niestety ambicje króla wymagały poparcia kościoła w którym toczyła się walka polityczna więc poglądy Husa stawały się coraz bardziej niewygodne. Hus został obłożony klątwą arcybiskupią i papieską i pomimo protekcji niemieckiego króla Zygmunta Luksemburskiego 6 VII 1415r spalono go na stosie. Był to wówczas powszechny sposób załatwiania porachunków. W Europie był tylko jeden kraj bez stosów. Nauki głoszone przez Husa wciąż miały zwolenników jednym z nich był fanatyczny Jan Żelivski, który prowadził okrutne zbrojne ataki na świątynie i ratusz miejski. Gdy pod dowództwem Żiżki Nowe Miasto opanowali husyci. Król Wacław ….uznał przewrót i zaakceptował nowych rajców” Po śmierci króla rozpoczęły się rozruchy, husyci atakowali kościoły, klasztory i miasta katolickie, zdobyli Pragę i kilka miast, rozpoczęła się krwawa wojna domowa. Na czele wojsk husyckich stanął Żiżka niepokonany nawet wtedy gdy był całkiem ślepy, wydawał bezbłędne rozkazy opierając się na wskazówkach adiutanta .Po jego śmierci wojna między katolikami i husytami toczyła się nie tylko w granicach Czech reformaci najeżdżali i pustoszyli sąsiednie kraje Węgry Górną Austrię kraje niemieckie, Kraj był zniszczony, nadal bratobójcze walki trwały aż do 1434r wtedy radykalni husyci ponieśli klęskę pod Lipanami. Spokój przyniosło dopiero obranie królem Jerzego z Podiebradów zwanego królem husyckim w 1458r.

„Czas wojen husyckich to lata fanatyzmu i nienawiści,...Rabunki gwałty, masakry, morderstwa i spiski” powszechną metodą było zamykanie przeciwników w stodołach i palenie ich żywcem „ale w. XIX husytów idealizowano Frantiśek Palacki głosił że dla najwyższych wartości prawa do samostanowienia i wolności sumienia, z przymusu sięgnęli po broń i zwyciężyli. Ten szlachetny obraz przenosili na karty swoich książek pisarze , a malarze – na płótna. Naród miał uwierzyć że husyci są godni naśladowania.

Czechy podobnie jak część Polski były pod panowaniem Austrii „ale w pierwszej połowie XIX stulecia przeszli fascynującą drogę, która została zapisana w ich dziejach jako „odrodzenie narodowe” a po zniesieniu pańszczyzny język czeski przestał być językiem wsi gdzie był szczątkowy po przegranej protestantów w1620r pod Białą Górą . Tam wyginęły elity czeskie nastąpił okres germanizacji i po latach trzeba było Język odtwarzać na nowo.

Mariusz Surosz wprowadza nas swoją książką w proces tworzenia świadomości narodowej Czechów, przez polityków, literatów, malarzy, społeczników. To w Czechach powstało, znane również w Polsce, towarzystwo gimnastyczne Sokół które nie tylko szkoliło fizycznie młodzież ale też przygotowywało kadry do walki wyzwoleńczej. Często świadomie wzorowali się na polskich metodach rozbudzania świadomości narodowej przez czczenie symboli. Reprodukcje słynnych historyczno-patriotycznych obrazów zawieszono w domach i w miejscach publicznych jak gospody. Budowa teatru była wielką uroczystością, kamienie węgielne sprowadzano z symbolicznych dla Czechów miejsc. Z góry Radgoszcz- siedziby Radogosta słowiańskiego boga słońca wojny i zwycięstwa, ze wzniesienia Rip, gdzie osiadł praojciec Czech oraz z innych legendarnych miejsc otoczonych czcią tak żeby wznieść teatr jako „świątynię sztuki”. Stawiano pomniki „swoim zasłużonym mężom” „przypominają wielką przeszłość .wywołując tęsknotę za wielką przyszłością i w ten sposób uczą działania, wytrwałości i ofiarności”. Postawiono pomnik św. Wacławowi , i Janowi Husowi oraz innym ważnym osobom. Popiersia Husa zdobiły też wiele kamienic do jego haseł odwołują się Czesi w ważnych dziejowych momentach . .Pięknym pomnikiem 2015r uhonorowano sześćsetną rocznicę śmierci Jana Husa. Trzej artyści :Jerzy Koza, Adam Jirkal, Martin Papcun wymyślili instalacje świetlne „Słoneczne graffiti”. Na placu Betlejemskim na kaplicy w słoneczny dzień o odpowiedniej porze pojawia się świetlisty napis „ za prawda” w pochmurny dzień znika. Autor prowadzi nas przez całą historię państwa czeskiego aż do czasów nam współczesnych. Wspomina utworzenie legionów i wybicie się Czechów na niepodległość po I wojnie światowej, delikatnie wspomina nienajlepsze stosunki polsko czeskie w okresie międzywojennym ale z życzliwości dla Czechów pomija przyczynę . Po I wojnie światowej gdy powstawały małe państwa, traktatem wersalskim, zamieszkałe przez etnicznie polską ludność Zaolzie, na które chrapkę mieli też Czesi., zostało przyznane Polsce., . W czasie wojny polsko bolszewickiej Czechy zagarnęły przyznane Polsce Zaolzie. Polska nie mogła reagować bo bolszewicy podchodzili pod Warszawę. Z nieznanego powodu o tym w szkołach nie uczą. Polska odebrała sporne Zaolzie gdy Niemcy zajęli Czechosłowację i o tym już uczą. Z tej książki dowiedziałam się też jaka była geneza Dekretów Benesza prowadząca do wysiedlenia ok. 3mil. Niemców Sudeckich. W 1935r Partia Niemców Sudeckich wygrała wybory do parlamentu czeskiego i rozpoczęła współpracę z partią Hitlera wykonując polecenia z Berlina. Powstał Protektorat Czech i Moraw pod nadzorem Niemiec. Premierem został Alois Eliasz . Należą mu się słowa pamięci, organizował ruch oporu, utrzymywał kontakty z władzami emigracyjnymi, Niemcy go rozstrzelali w 1942r. Choć okupacja w Czechach nie była tak straszna jak w Polsce to patriotyczne dzieła sztuki raziły Niemców. Wymagały ukrycia. Z prawdziwym podziwem czytałam jak starannie i pomysłowo zabezpieczano je. Omawiając kultowe budowle autor snuje najnowszą historię czeską np. dziwaczny epizod z Mauzoleum Klementa Gottwalda lub humorystyczne wspomnienie reżysera filmu „Jan Hus” gdy komunistyczny minister kultury przeraził się, że Hus wygląda jak ksiądz a nie rewolucjonista.
Książkę polecam prócz tego że jest ciekawa to niesie przesłanie, Czesi z okrutnych dziejów pełnych fanatyzmu przemocy z obu stron konfliktu potrafili wybrać drobną część pozytywną i stworzyć z niej symbol dla narodowej odnowy.

Danuta Pak


Kolejną książką, którą omawialiśmy była powieść „ Człowiek który widział więcej” – jest to powieść dokumentalno-psychologiczno-religijna, trudna, wielowątkowa, zmusza do refleksji , stawiania pytań i prób odpowiedzi na nie. Dotyczą one głównie społeczeństwa i wiary w Boga. Trudno dać odpowiedź, bo zawsze powstaje pytanie : dlaczego człowiek zabijał drugiego człowieka i unicestwiał całe narody w imię Boga lub dla jakiejś idei. W islamie sunnici i szyici wyrzynali się nawzajem posłuszni Allachowi , a dziś młodzi fanatycy dokonują ataków terrorystycznych, często samobójczych z okrzykiem „ Allahu Akbar”. Na ten temat dyskutuje niemal cudem ocalały w zamachu terrorystycznym na Placu Karola II w Charleroi stażysta-dziennikarz- Augustin z sędzią śledczą Poitrenot. Stawiają sobie pytanie o istnienie , lub nieistnienie Boga. Na ten temat dyskutuje Augustin również ze Schchmittem, który wyraża się z szacunkiem o wierzeniach, gdyż one uspokajają, zmuszają do wyjścia poza zwierzęcość i edukują, ale jest przygnębiony, że terroryści zabijają innych w imię Boga lub na jego rozkaz. Autor stwierdza też, że mordów i rzezi dokonuje się również z innych powodów, np. waśni dynastycznych, nacjonalizmu, rasizmu i antysemityzmu. Augustin będąc pod wpływem środków odurzających miał również możliwość dyskusji z Wielkim Okiem ( Bogiem), które uskarża się, że przez wieki był wypaczany i przekształcany w mity, legendy i eposy, upiększali Go i modyfikowali. Wielkie Oko uskarża się, że doszło do instytucjonalizacji Ewangelii, imperializmu chrześcijaństwa i zabójstw w Jego imieniu. Że duchowni nie stronili od sfer politycznych, gospodarczych i cywilnych. Minęło 7 wieków i Pan Oko podyktował Koran- mówi Augustin. Wielkie Oko wyraża się pozytywnie o Koranie i twierdzi, że te trzy wyznania monoteistyczne ( Judaizm, Chrześcijaństwo i Islam ) tworzą rodzinę trzech Braci i mają wolną wolę, czytaj: „ Wy jesteście ludźmi, to znaczy wolni. Nie będę deptał Waszej woli, Waszej zdolności deliberowania, Waszego prawa wyboru” ( str.281). Warto też wspomnieć, że Augustin widział więcej, bo widział duchy tych, którzy odeszli i że sam ginąc w podziemiach teatru uratował wielu dorosłych i dzieci podczas ataku terrorystycznego, którego dokonał Momo, młody fanatyk islamu. Warto przeczytać tę powieść, bo zmusza ona do przemyśleń i wyciągania wniosków. Polecam.

Teresa Majta

GODZINY OTWARCIA

Poniedziałek

900 - 1900

Wtorek

900 - 1900

Środa

900 - 1500

Czwartek

900 - 1900

Piątek

900 - 1900

Sobota

900 - 1500

Back to top